Spada różnica cenowa między autami spalinowymi a elektrycznymi na polskim rynku - PSNM i F5A
W I połowie 2025 r. średnia cena ważona osobowych elektryków sprzedawanych na polskim rynku była o ok. 20 proc. wyższa niż pojazdów spalinowych; rok wcześniej różnica ta wynosiła 39 proc - wynika z ostatniego raportu PSNM oraz F5A. Zdaniem autorów raportu to trend, który będzie pozytywnie wpływał na rozwój elektromobilności w Polsce.
"Powodem zmniejszenia tej różnicy jest m.in. wzrost cen samochodów spalinowych oraz zwiększone zainteresowanie Polaków mniejszymi (i tańszymi) elektrykami. Istotne znaczenie ma jednak również realny spadek cen BEV" - powiedział cytowany w informacji prasowej nt. raportu Albert Kania, dyrektor operacyjny F5A New Mobility Research and Consulting.
Podał przykład średniej ważonej ceny samochodów elektrycznych segmentu C, która w ciągu roku zmniejszyła się ze 176.849 zł do niecałych 174.748 zł.
"Różnica może nie jest znacząca, ale obrazuje trend, który w kolejnych miesiącach będzie miał coraz bardziej pozytywny wpływ na rozwój elektromobilności w Polsce" - zaznaczył Kania.
W raporcie „Polish EV Outlook” wskazano, że najpopularniejsze na polskim rynku są pojazdy segmentu D, który w 2025 r. odpowiada za 28 proc. wszystkich rejestracji, ale trend zaczyna się odwracać – w 2025 r. największy wzrost sprzedaży zarejestrowano wśród SUVów segmentu B.
Dodano, że samochody elektryczne w Polsce są rejestrowane przede wszystkim na firmy - w 2025 r. udział przedsiębiorców na rynku BEV wynosi ok. 82 proc.
"Największa flota elektryków jeździ w Warszawie – w stolicy zarejestrowano 23 proc. polskiego parku samochodów całkowicie elektrycznych. Łączny udział miast liczących od 300 tys. do 1 mln mieszkańców (Bydgoszcz, Lublin, Szczecin, Gdańsk, Poznań, Łódź, Wrocław, Kraków) wynosi 26 proc." - powiedział Albert Kania.
W raporcie zawarto też prognozę zapotrzebowania energetycznego floty elektrycznych samochodów osobowych i dostawczych w Polsce do 2040 r.
"Flota BEV, która w roku 2035 może liczyć nawet 2,24 mln szt. wpłynie na zwiększenie popytu na energię o niecałe 2,6 proc. względem zapotrzebowania z 2024 r. (169 TWh wg danych PSE)" - napisano.
Zdaniem autorów raportu punktem krytycznym dla polskiego rynku będzie rok 2026, czyli ostatni okres obowiązywania dofinansowania ze środków publicznych.
"Polska elektromobilność znajduje się obecnie na fali wznoszącej, zwłaszcza z porównaniem do roku poprzedniego. Liczba rejestracji osobowych BEV w pierwszych trzech kwartałach wzrosła ponad dwukrotnie, ich udział rynkowy w ostatnich miesiącach sięga 8 proc. To jednak nadal znacznie mniej niż obecna średnia unijna" - wskazano.
Bardziej optymistyczny scenariusz rozwoju rynku zawarty w raporcie przewiduje m.in. szeroką optymalizację prawa i zakłada, że do 2030 r. liczba rejestracji osobowych i dostawczych BEV może wzrosnąć do ok. 197 tys., a po polskich drogach będzie jeździć ponad 700 tys. takich pojazdów.
"To niemal 7 razy więcej niż obecnie. Udział BEV na rynku pojazdów osobowych zbliży się do średniej odnotowanej obecnie w UE już za mniej niż 4 lata" - podali autorzy raportu.
Zdaniem cytowanego w informacji prasowej nt. raportu Jana Wiśniewskiego, dyrektora Centrum Badań i Analiz PSNM, w 2029 r. pod względem udziału Polska zbliży się do wyników obserwowanych obecnie w Niemczech lub Francji.
"Europejskich liderów, w szczególności Danii, nie dogonimy jednak aż do 2035 r." - zaznaczył Wiśniewski.
Krótkoterminowo, jak wskazano, kluczowym czynnikiem prowadzącym do wzrostu popularności samochodów elektrycznych na polskim rynku są dopłaty z programu „NaszeEauto”, a ich zakończenie w czerwcu 2026 r. doprowadzi do przejściowego spadku rejestracji BEV.
"Po obniżeniu popytu w II połowie 2026 r., w 2027 r. segment BEV ponownie wróci na ścieżkę wzrostu. Będzie to m.in. konsekwencja konieczności realizacji obowiązku redukcji emisji wynikającego z unijnego rozporządzenia 2019/631. Koncerny, które w latach 2025-2026 nie wypełniły minimalnych limitów sprzedaży pojazdów zeroemisyjnych, będą musiały to nadrobić w roku 2027" - powiedział Wiśniewski.
Dodał, że równie ważną przyczyną prognozowanego wzrostu jest rozbudowa infrastruktury ładowania i postępujące wyrównywanie kosztów nabywania ICE i BEV. (PAP Biznes)
jz/ ana/