Profil:
Orlen SAGrupa Azoty skupi się na swoich mocnych stronach, nie chce pozornej dywersyfikacji (wywiad)
Grupa Azoty w strategii do 2030 roku chce skupić się na swoich mocnych stronach, w tym na wzmacnianiu pozycji w segmencie nawozowym. Prezes Andrzej Skolmowski w rozmowie z PAP Biznes deklaruje, że spółka nie będzie prowadzić pozornej dywersyfikacji, a wyzwaniem jest wyjście z kryzysu finansowego.
Ogłoszona w poniedziałek wieczorem strategia Grupy Azoty do 2030 roku zakłada skoncentrowanie się na czterech segmentach, z głównym akcentem na nawozy i wzmacnianie roli w segmencie obronnym. Grupa zapowiada marżę EBITDA przekraczającą 10 proc. oraz 3-4 mld zł inwestycji.
"Nasza strategia jest ambitna i zarazem realistyczna. Nie podejmujemy projektów, których nie możemy samodzielnie sfinansować. Eliminujemy inicjatywy wykraczające poza naszą domenę — nawet jeśli pozornie oznaczają dywersyfikację — zwłaszcza gdy wchodziłyby w kolizję z interesami kluczowych graczy w regionie. Konsekwentnie koncentrujemy się na obszarach naszych przewag i tworzeniu wartości dla akcjonariuszy" - powiedział w wywiadzie dla PAP Biznes prezes Skolmowski.
Dodał, że nowa strategia obejmuje horyzont do 2030 roku, bo w tle jest podpisanie umowy długoterminowej przez Grupę Azoty z bankami.
"W tym czasie będziemy realizowali program wychodzenia z kryzysu finansowego. W ciągu najbliższych 4-5 lat będziemy koncentrować się głównie na nawozach i chemii.
Odbudowanie dodatniej EBITDA, którą już pokazaliśmy w pierwszej połowie tego roku, będzie następować, 2026 i 2027 to lata, w których chcemy poprawić wyniki i wrócić do poziomów znanych rynkowi z lat poprzednich" - powiedział.
W wyniku realizacji strategii Grupa Azoty planuje osiągnąć do 2030 roku roczne przychody na poziomie 17-18 mld zł oraz EBITDA w zakresie 1,9-2,0 mld zł, co przełoży się na marżę EBITDA przekraczającą 10 proc.
Jak podała spółka, istotnym elementem strategii jest utrzymanie dyscypliny finansowej, wyrażającej się wskaźnikiem zadłużenia netto do EBITDA poniżej 2,5 razy. Planowane nakłady inwestycyjne (CAPEX) w latach 2025-2030 wyniosą od 3 do 4 mld zł, w tym z wykorzystaniem finansowania zewnętrznego.
Andrzej Skolmowski zaznacza, że w najbliższym okresie priorytetem jest odbudowa zdolności kredytowej, a nie poziom dywidendy.
"Dlatego koncentrujemy się na takim poziomie EBITDA, który pozwoli obniżyć wskaźnik dług netto/EBITDA poniżej 2,5x. Strategia jest ambitna, ponieważ powrót do trwałej rentowności wymaga konsekwentnej realizacji szeregu działań operacyjnych i finansowych" - powiedział.
Prezes pytany, czy Grupa Azoty zakłada w strategii emisję akcji, odpowiada:
"Analizujemy różne scenariusze. W przypadku podjęcia konkretnych decyzji, poinformujemy o nich rynek".
"Cele naszej strategii nie obejmują segmentu poliolefin. Zarząd wielokrotnie podkreślał, że skala i złożoność tego przedsięwzięcia wymagają partnera przemysłowego; dlatego zintensyfikowaliśmy rozmowy z Orlenem — akcjonariuszem wspólnego projektu — i z satysfakcją przyjęliśmy decyzję Orlenu o rozpoczęciu drugiej fazy rozmów. Projekt poliolefin traktujemy jako odrębny strumień prac. Nasze pozostałe inicjatywy rozwojowe, niezależnie od partnerów, nie będą z nim łączone" - dodał.
Na pytanie, czy Grupa Azoty mogłaby być w przyszłości zainteresowana przejęciem od Orlenu Anwilu, Andrzej Skolmowski odpowiedział:
"Trendy konsolidacyjne w Europie i na świecie postępują. Z tej perspektywy jest to wariant osadzony w realiach rynkowych".
Prezes Skolmowski odniósł się też do trwających od wielu miesięcy rozmów z instytucjami finansującymi na temat restrukturyzacji zadłużenia.
"Rozmowy z instytucjami finansowymi prowadzimy w oparciu o wielokrotnie prezentowane modele finansowe dla naszych obszarów biznesowych. Również sygnalizowane wcześniej możliwe zaangażowanie w obszar chemii na potrzeby obronności nie stanowi zaskoczenia. Chcemy, aby ten dokument był czytelnym potwierdzeniem kierunku, jaki przyjmujemy w dialogu z instytucjami finansowymi oraz jasnym sygnałem dla akcjonariuszy" - powiedział.
"Rozmowy są wymagające, ale od ponad półtora roku utrzymujemy pełną płynność finansową i wzorową współpracę z dostawcami. Instytucje finansowe prowadzą proces odpowiedzialnie, dlatego liczymy na długoterminową umowę. Krótkoterminowe porozumienia nie sprzyjają dalszemu rozwojowi spółki, jak również budowie jej wartości" - dodał.
Prezes wskazuje, że strategia do 2030 roku wpisuje się w obowiązujące regulacje unijne.
"Gdy chodzi o cele klimatyczne nałożone przez Unię na europejski przemysł, upatrujemy w sektorze chemicznym i nawozowym potrzebę zmian. Sygnały z Brukseli odbieramy z zadowoleniem, ale musimy być realistami: aby utrzymać europejski potencjał produkcyjny, trzeba pogodzić te cele z rzeczywistymi możliwościami przemysłu" - powiedział.
"Bez europejskiego przemysłu nawozowego będziemy musieli zabezpieczyć dostawy korzystając z zasobów pozaeuropejskich. Czy to najbardziej bezpieczne rozwiązanie? Uważamy, że nie. Sama Komisja Europejska przypomina stwierdzenie, że chemia jest matką wszystkich sektorów. Ponadto, nasz wpływ na współdziałanie pozostałych sektorów jest bardzo duży, chociażby przez wpływ na funkcjonowanie przemysłu spożywczego" - dodał.
Prezes Skolmowski przypomina, że Grupa Azoty jest największym producentem nawozów w kraju i ważnym elementem systemu bezpieczeństwa żywnościowego.
"Dlatego fundamentem naszej strategii pozostaje segment nawozowy. Obserwujemy długoterminowe trendy cenowe i przepływy gazu w Europie — rynku, na którym działamy — i oceniamy, że nie będzie on najbardziej konkurencyjny w ujęciu globalnym. Na podstawie prognoz zakładamy jednak stabilizację cen gazu w długim horyzoncie" - powiedział.
W przekonaniu prezesa, nawozy specjalistyczne są wysokomarżowe, więc one staną się przyszłością Grupy Azoty. Spółka chce uzupełniać i dywersyfikować portfolio produktowe, również o specjalistyczne nawozy wieloskładnikowe.
"Jeżeli chodzi o długoterminową prognozę konsumpcji nawozów, to rynek europejski jest już mocno nasycony własnymi zdolnościami. Walka o utrzymanie będzie w głównej mierze kierowana wobec obecnych uczestników tego rynku. Obserwujemy, co się dzieje z sektorem chemicznym w Europie: niewykorzystane moce produkcyjne, czy też - od czasu do czasu – decyzje o zamknięciu, przeniesieniu lub konsolidacji mocy wytwórczych. Musimy też liczyć się z potencjalnie dużymi przepływami nawozów spoza Europy — to jedno z głównych zagrożeń, które bierzemy pod uwagę" - dodał.
W długim horyzoncie rentowność biznesu w obszarze nawozowym związana jest z dostępem do surowca, zwłaszcza taniego, którego - jak zauważa Andrzej Skolmowski - Europa nie ma.
W jego przekonaniu, przemysł nawozowy stoi przed szeregiem trudnych decyzji. To nie jest tylko polska domena, w całym sektorze w Europie są konieczne trudne decyzje. Dostosowanie się do wymogów klimatycznych wymagać będzie od całego sektora dużych inwestycji albo zmiany modelu działania.
Zgodnie ze strategią, segment Nawozy ma mieć ponad 50 proc. udziału w polskim rynku nawozowym i wzmocnić pozycję drugiego producenta w Unii Europejskiej. Roczne przychody tego segmentu do 2030 r. mają być na poziomie 11-12 mld zł, przy marży EBITDA 9-10 proc.
"W obliczu wyzwań regulacyjnych do wysokiej rangi wynosimy segment logistyczny, w nim upatrujemy naszą drogę do sprostania tym wymogom. Chcemy uelastycznić grupę w zakresie importu amoniaku, aby zrównoważyć konieczność inwestowania w instalacje, które dostosowałyby nasze fabryki do tychże wymogów" - powiedział prezes.
Strategia dla segmentu Logistyka zakłada wiodącą rolę Grupy Azoty jako kluczowego podmiotu logistyki chemii ciężkiej w regionie (w tym obsługującego rosnący import amoniaku), z rocznym przewożonym wolumen chemikaliów przekraczającym 3 miliony ton.
Roczne przychody tego segmentu do 2030 roku mają być na poziomie powyżej 0,6 mld zł przy marży EBITDA powyżej 30 proc.
"Logistyka będzie miała zatem bardzo ważną rolę do spełnienia jako hub, ale też w zakresie rentownego dostarczania surowców i produktów na czas do naszych fabryk. To ważny krwiobieg całej grupy, ale jednocześnie chcemy się otworzyć na rynek zewnętrzny. Otwieramy się na tych, którzy działają w branży nawozowej i chemicznej, aby nawiązać relacje i partnerstwa w obszarze logistycznym" - dodał.
Prezes Grupy Azoty widzi znaczne możliwości synergii. Jego zdaniem, dynamicznie zmieniający się rynek, zarówno w Polsce, jak i w sąsiednich krajach, otwiera przed spółką nowe szanse. Mogą one dotyczyć współpracy z partnerami, wspólnych projektów lub tworzenia JV (joint venture) na zasadzie kapitałowej lub biznesowej.
"Mamy w grupie zdrową część kolejową oraz niewykorzystane moce przeładunkowe, jeżeli chodzi o logistykę morską. Poszukujemy również partnerstwa w tych obszarach, w których moglibyśmy wykorzystać synergie, z których do tej pory nie korzystaliśmy, czy to w układzie wydłużenia łańcucha produktowego czy dostępu do innych rynków, których samodzielnie nie możemy zdobyć. Chcemy w układzie partnerskim w dalszym ciągu móc produkować alkohole OXO i tworzywa" - powiedział.
Segment Zaawansowana Chemia ma dostarczać wysokiej jakości tworzywa, alkohole oxo i plastyfikatory, które łączą zrównoważony rozwój z efektywnością kosztową m.in. dzięki zwiększeniu udziału Compoundów w sprzedaży Tworzyw do 50 proc. Roczne przychody do 2030 roku na poziomie 3-3,5 mld zł przy marży EBITDA na poziomie około 4 proc.
Strategia Grupy Azoty, że segment Chemia dla obronności ma stać się istotnym dostawcą na lokalnym rynku chemikaliów dla obronności (intensyfikacja produkcji chemikaliów wykorzystywanych do produkcji materiałów wysokoenergetycznych oraz rozszerzenie portfolio produktów o nitrocelulozę, nitroguanidynę oraz nitroglicerynę). Roczne przychody segmentu do 2030 roku zakładane są na poziomie 600-800 mln zł przy marży EBITDA 40-50 proc.
"Nasza strategia jest odpowiedzią na potrzeby nie tylko Polski, ale też Europy. Bez chemii nie ma programu obronnego. Jesteśmy kluczowym elementem w programie amunicyjnym. Widzimy swoją szansę w zwiększonych wydatkach na obronność w Europie. Chcemy się do tego dołączyć, a to spowoduje zdywersyfikowanie naszego portfela produktowego" - powiedział.
"Nasza współpraca z PGZ (Polską Grupą Zbrojeniową) nabierze zupełnie innego charakteru. Będąc dostawcą kluczowych związków chemicznych do produkcji amunicji, będziemy ważnym ogniwem w budowaniu łańcucha obronnego. Dla nas to okazja do stworzenia segmentu nie tylko wpisanego w politykę ogłoszoną ostatnio przez polskie państwo, ale też do stabilnego generowania przychodów i marż" - dodał.
Prezes Grupy Azoty wskazuje, że prowadzone od miesięcy działania restrukturyzacyjne i optymalizacyjne pozwoliły Grupie osiągnąć dodatni wynik w pierwszym półroczu 2025 roku.
"To efekt realizacji programu naprawczego Azoty Business, redukcji kosztów ogólnozakładowych oraz optymalizacji zatrudnienia — do końca czerwca o ponad 1800 etatów, w przeważającej mierze poprzez naturalne odejścia na świadczenia emerytalne. To nie zamyka procesu optymalizacji: konsekwentnie poszukujemy inteligentnych rozwiązań usprawniających kluczowe procesy. Chcemy pełniej integrować kompetencje spółek i ich lokalizacji, aby pracowały na rzecz całej Grupy" - powiedział.
"Zrealizowaliśmy też dezinwestycje o wartości 53 mln zł, obejmujące sprzedaż nieruchomości oraz zorganizowanych części przedsiębiorstw zaliczanych do aktywów non-core. Kontynuujemy przegląd portfela inwestycji" - dodał.
Cel na 2027 rok zakłada przychody ze zbycia aktywów non-core to kolejne około 200 mln zł. W latach 2024-2025 Grupa Azoty zmniejszyła koszty operacyjne o 300 mln zł, cel na 2027 rok to kolejne 700 mln zł. Nakłady inwestycyjne na lata 2025-2027 zostały zmniejszone o 50 proc. i skupią się wyłącznie na obszarach o wysokiej rentowności.
Piotr Rożek (PAP Biznes)
pr/