Grupa PSB Handel chce w 2026 r. zwiększyć przychody do ok. 4,7 mld zł (wywiad)
Grupa PSB Handel chce w 2026 r. zwiększyć przychody do ok. 4,7 mld zł. Celem długoterminowym całej Grupy PSB, wraz z franczyzobiorcami, jest osiągnięcie 20-proc. udziału w rynku - poinformował PAP Biznes dyrektor zarządu Grupy PSB Handel Piotr Kozina. W jego ocenie, wyzwaniem dla branży jest m.in. presja kosztowa.
"Planujemy w 2025 r., jako Grupa PSB Handel SA, osiągnąć 4,45 mld zł przychodów, mimo trudnego rynku, z kolei celem na przyszły rok jest 4,7 mld zł” – powiedział Kozina.
W 2024 r. łączne przychody partnerów PSB ze sprzedaży materiałów budowlanych oraz do domu i ogrodu, wyniosły 9,1 mld zł, co stanowi wzrost o 4,9 proc. w porównaniu z 2023 rokiem. Z kolei przychody Grupy PSB Handel SA osiągnęły 4,2 mld zł, co oznacza wzrost o ponad 8 proc. rok do roku.
"W 2026 r. chcemy otworzyć 30 nowych punktów detalicznych i dokonać akwizycji co najmniej 12-15 innych podmiotów, które włączymy do grupy. Obecnie nasz udział w rynku to ok. 14 proc., ale celem długoterminowym jest udział na poziomie 20 proc. i tysiąc obiektów detalicznych” – dodał dyrektor PSB.
Grupa PSB jest działającą w Polsce siecią hurtowni materiałów budowlanych oraz marketów dom i ogród. Grupa zrzesza ponad 410 małych i średnich, rodzinnych firm z terenu całej Polski, które prowadzą handel w 276 składach budowlanych, w ponad 400 sklepach PSB Mrówka oraz w 81 placówkach PSB Profi. W punktach tych pracuje ok. 14 tysięcy osób.
TRWAJĄ PRACE NAD NOWĄ STRATEGIĄ; PSB NIE CHCE WCHODZIĆ DO WIĘKSZYCH MIAST
Jak poinformował Kozina, PSB kończy realizację trzyletniej strategii, która obejmowała wewnętrzną restrukturyzację organizacji, a także pracuje nad strategią na lata 2026-2028.
"To będzie strategia wyjścia na rynek, oparta o akwizycje, ale i rozwój organiczny, bo co roku otwieramy 20-30 nowych placówek. Chcemy powalczyć z konkurencją międzynarodową, ale i nawiązać współpracę” – dodał.
W jego ocenie, dla korporacji międzynarodowych, jak np. Castorama, Leroy Merlin, czy Bricomarché, polski rynek materiałów budowlanych i szeroko rozumiane budownictwo nadal jest bardzo atrakcyjny, np. w porównaniu do angielskiego, francuskiego, niemieckiego, czy austriackiego.
"Czujemy presję konkurencji dużych międzynarodowych graczy, na co musimy odpowiadać akcjami promocyjnymi” – dodał Kozina.
PSB nie chce zmieniać swojej strategii w zakresie rozwoju geograficznego – nadal planuje działać w powiatach i gminach, nie zamierza wchodzić do większych miast.
"To też nasza odpowiedź na procesy sukcesji, bo jest wiele małych firm, z mniejszych miejscowości, którą stoją przed perspektywą zmiany zarządczej. Rynek się konsoliduje i dlatego nasza strategia akwizycyjna musi być agresywna” – ocenił.
Grupa PSB nie jest natomiast zainteresowana wejściem na giełdę.
"Chcemy zachować kontrolę, bo konstrukcja samej grupy jest wyjątkowa – nasi franczyzobiorcy są współwłaścicielami firmy. Mamy też wystarczające środki na działalność i nie potrzebujemy pozyskiwać kapitału w takiej formie” – powiedział dyrektor.
"Nie wykluczamy jednak wyjścia na rynek z emisją obligacji, jako dodatkowego źródła krótkoterminowego finansowania. Obecnie jednak bazujemy na kapitale własnym, na zobowiązaniach i na kredytach bankowych” – dodał.
Zdaniem dyrektora PSB, obecną sytuację na rynku materiałów budowlanych można określić mianem stabilizacji – nie ma zarówno wiele impulsów wzrostowych, jak i spadkowych, sektor budowlany rozwija się na poziomie ubiegłego roku, a ceny delikatnie spadają. Jest to jednak trudny dla rynku moment.
"Mocno dotyka nas presja kosztowa i płacowa. Nawet jeśli powstaje mniej nowych domów i mieszkań, to do remontu jest coraz więcej substancji budowlanej, ale możliwości ludzi – w związku ze wzrostem kosztów usług – są coraz mniejsze. Jest też problem z obsługą programu Czyste Powietrze i wypłatą środków – urzędy nie są w stanie obsłużyć wszystkich wniosków” – powiedział.
"Presja płacowa, wzrost kosztów ogólnych – bo przy spadku cen i stabilizacji rynku w okolicy zera, koszty rosną o ok. 4 proc. – oznacza, że większość firm w 2025 r. będzie miała gorsze wyniki i będzie to trzeci rok z rzędu. Widzimy to też po naszej konkurencji, partnerach i franczyzobiorcach” – dodał.
Z analiz PSB wynika, że obecnie największy popyt w podziale na kategorie materiałów budowlanych obejmuje ściany, kominy, czy ogólnie obszar konstrukcji, natomiast w przyszłym roku odbicie oczekiwane jest w kategorii termoizolacji, dachów oraz chemii budowlanej.
"Jeśli nie ruszy deweloperka, to będzie trudny rok dla konstrukcji. Z kolei tradycyjnie spodziewamy się wzrostów wolumenów i cen w kategorii dekoracji, płytek, podłóg, drzwi. Ogólnie, 2026 r. powinien być stabilnym rokiem, ale z nadal panującą presją kosztową, która będzie przekładana na ceny” – dodał.
Kozina spodziewa się też na rynku presji związanej z pozyskiwaniem pracowników.
"W branży budowlanej może nastąpić odpływ pracowników m.in. z Ukrainy i będzie to duży problem” – dodał.
Dominika Antoniak (PAP Biznes)
doa/ gor/