W III kw. '24 deweloperzy sprzedali na sześciu największych rynkach w Polsce ok. 9,2 tys. mieszkań - JLL

Łącznie deweloperzy sprzedali w III kwartale 2024 r. na sześciu największych rynkach w Polsce ok. 9,2 tys. mieszkań (-6,9 proc. kdk). Nowa podaż wyniosła 12,6 tys. lokali - wynika z danych JLL.


JLL podało, że liczba sprzedanych mieszkań w Warszawie w trzecim kwartale była niemal identyczna jak w drugim kwartale i wyniosła około 3 tys. lokali. W Krakowie także nie odnotowano spadku, lecz niewielki wzrost sprzedaży. Na pozostałych rynkach popyt wyhamował dużo mocniej. Wrocław i Trójmiasto odnotowały kwartalny spadek sprzedaży odpowiednio o 6 proc. i prawie 10 proc. Największe spadki miały miejsce w Poznaniu i Łodzi: między 22 proc. a 25 proc.

W ocenie ekspertów, wyhamowanie widać także w większości miast po stronie liczb mieszkań wprowadzonych do sprzedaży – łącznie dla sześciu rynków nowa podaż wyniosła 12,6 tys. lokali, a wyjątkiem byli deweloperzy wrocławscy.

"Wprawdzie w porównaniu z poprzednim kwartałem liczba mieszkań wprowadzonych na rynek zmalała, ale już trzeci kwartał z rzędu była prawie dwukrotnie wyższa niż liczba sprzedanych mieszkań. Nic dziwnego, że z poziomu ok. 4,5 tys., oferta w tym mieście przekroczyła na koniec września poziom 8,7 tys. lokali" - napisano w komunikacie prasowym.

"W porównaniu z drugim kwartałem liczba mieszkań wprowadzonych do oferty najbardziej zmalała w Łodzi, Poznaniu i Trójmieście – były to spadki między 36 a 39 proc. W sytuacji zmniejszonego popytu i stosunkowo szerokiej oferty na części rynków, wyhamowanie nowej podaży jest naturalnym zjawiskiem. Jednak ograniczenie nowych inwestycji było widoczne jedynie w Łodzi, gdzie odnotowano spadek liczby dostępnych mieszkań w trzecim kwartale. Nadal jednak oferta przekracza tam 8 tys. jednostek. Na wszystkich rynkach pogarsza się także relacja oferty do bieżącej sprzedaży" - oceniła, cytowana w komunikacie, Aleksandra Gawrońska, dyrektorka działu badań rynku mieszkaniowego.

Jak podano, ceny mieszkań kształtują się dość stabilnie.

Średnie ceny mieszkań, które pozostały w ofercie na koniec września 2024 r. wzrosły nieznacznie na wszystkich rynkach poza Krakowem. Kwartalne zmiany średnich cen wahały się w przedziale od -0,8 proc. do 2 proc. W 12-miesięcznym okresie największy wzrost miał miejsce w Łodzi (15,1 proc.). Podobnie, na poziomie 14 proc. wzrosły ceny w przypadku Trójmiasta, a o 11,5 proc. w Warszawie. Na pozostałych rynkach roczny wzrost średnich cen wyniósł od 7 proc. we Wrocławiu do 9,2 proc. w Poznaniu.

"Piękne lato, drogie kredyty, wysokie ceny i niepewność co do kształtu przyszłej polityki mieszkaniowej zniechęcały do kupowania mieszkań na własne potrzeby tych, którzy pilnie nowego mieszkania nie potrzebują, a niezbyt atrakcyjna rentowność najmu w połączeniu z niepewnymi prognozami wzrostu cen i zmian w opodatkowaniu wynajmowanych lokali lub pustostanów nie zachęcały do zakupów inwestycyjnych. Banki natomiast najwyraźniej uznały, że nie ma już czasu czekać na decyzje rządu i trzeba podtrzymać słabnącą akcję kredytową obniżkami oprocentowania kredytów hipotecznych. Oczywiście, tylko dla tych klientów, którzy mają zdolność kredytową i znaczący wkład własny" – dodał Kazimierz Kirejczyk, Senior Strategy Advisor, Housing Sector.

Zdaniem ekspertów, w otoczeniu rynkowym najważniejszym czynnikiem wpływającym na przyszłe działania rządu stała się kilkudniowa powódź w połowie września, która przyniosła ogromne zniszczenia w kilkunastu miejscowościach Dolnego Śląska. W konsekwencji inne działania polityczne, w tym związane z ogłoszeniem nowej polityki mieszkaniowej, zostały odłożone na później, a szanse uruchomienia programu kredytów „na Start/za zero” w pierwszym kwartale 2025 roku jeszcze bardziej zmalały.

"Najbliższa przyszłość nie wygląda różowo ani dla kupujących, ani dla sprzedających. Do uczestników rynku dotarło chyba wreszcie to, że nowego programu mieszkaniowego wspierającego zakup mieszkania albo wcale nie będzie, albo dostępność i skala subsydiowanych kredytów będzie silnie ograniczona. Trudno też oczekiwać szybkiego spadku stóp procentowych" - napisano.

"Ekonomiści natomiast są zgodni, że najpierw czeka nas wyraźny wzrost inflacji, a na znaczącą obniżkę oprocentowania kredytów można liczyć najwcześniej na początku 2026 roku, choć pewnie sam cykl obniżek stóp zacznie się wcześniej. W najbliższych dwóch-trzech kwartałach trzeba uzbroić się w cierpliwość i ostrożnie wprowadzać na rynek nowe inwestycje. Na szczęście większość firm ma zróżnicowany portfel projektów i zapasy gotówki" - dodał Kazimierz Kirejczyk.

JLL to firma doradcza świadcząca kompleksowe usługi na rynku nieruchomości. (PAP Biznes)

doa/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,6609 0,34%
1 EUR 4,3426 0,23%
1 GBP 5,2163 0,72%
100 JPY 2,6515 -0,32%
1 USD 4,1258 0,68%