Profil:
Budimex SAZnaczący wpływ przyspieszenia w przetargach będzie widoczny od IV kw. '26 - prezes Budimeksu
Zapowiadane przyspieszenie w przetargach największych zamawiających publicznych: GDDKIA i PKP PLK, wpłynie pozytywnie na produkcję budowlano-montażową, ale znaczący wpływ będzie widoczny dopiero od IV kw. 2026 r. – ocenił prezes spółki Budimex, Artur Popko. Wyzwaniem dla branży pozostają wydłużające się procesy administracyjne.
"Pozytywnie na produkcję budowlano-montażową w kolejnych kwartałach wpłynie przyspieszenie na rynku przetargowym, które jest widoczne w planach ogłaszanych przez głównych zamawiających. Ten wpływ nie będzie widoczny od razu, spodziewam się, że zauważalny będzie dopiero w perspektywie ostatniego kwartału przyszłego roku. Nie widzę możliwości, by jeszcze w 2025 r. trend się odwrócił – raczej utrzymujemy scenariusz produkcji budowlano-montażowej na poziomie zbliżonym do zeszłorocznego" – ocenił w rozmowie z PAP Biznes prezes.
Jak dodał, chociaż ostatni kwartał roku jest zwykle najlepszy w branży budowlanej, nie ma już możliwości, by w bieżącym roku mocno przyspieszyć realizację inwestycji.
Zdaniem prezesa, w segmencie kolejowym w Polsce ostatnie dwa lata były dużym wyzwaniem z uwagi na brak środków finansowych na inwestycje, ale obecnie sytuacja jest lepsza i umowy są podpisywane. Liczba postępowań przetargowych była niższa od oczekiwań także w segmencie drogowym, a redukcja produkcji nastąpiła również w segmencie mieszkaniowym.
"Myślę, że w przyszłym roku nastąpi wzrost inwestycji, a kolejne lata będą zdecydowanie lepsze. W przyszłość patrzę z dużym optymizmem, bo jeśli długoterminowe plany przedstawione przez zamawiających zostaną zrealizowane, to znacząco wzrośnie produkcja budowlano-montażowa. W średniej i dłuższej perspektywie uważam, że przed branżą budowlaną są dobre lata i do roku 2030 mamy stabilny plan rozwoju" – powiedział Popko.
"Plany przedstawione przez GDDKiA oraz PKP PLK pozwalają sądzić, że proces przetargowy zostanie przyspieszony. GDDKiA planuje do końca 2025 r. ogłosić 20 dużych postępowań, a PKP PLK zaplanowały podniesienie poziomu inwestycji do ponad 26 mld zł w tym roku, a w przyszłym roku będzie to kolejne 9,5 mld zł. To plany pomocne dla całego rynku, nie tylko dla Budimeksu” – dodał.
W jego ocenie, przedstawione plany przetargowe mogą uspokoić sytuację na rynku.
"Potencjał wykonawczy na rynku jest dużo większy niż poziom postępowań ogłoszonych do tej pory, więc równomierne rozłożenie inwestycji w kolejnych latach i sukcesywne podpisywanie umów daje perspektywę przewidywalności ze strony zamawiających” – dodał.
Znaczącym problemem na rynku – zdaniem prezesa – są wydłużające się procesy realizacji kontraktów, związane m.in. z odwołaniami do rozstrzygniętych przetargów.
Wydłużają się też procedury administracyjne do uzyskania ZRID.
"Problem dotyczy ok. 80 proc. postępowań na rynku. W przypadku inwestycji infrastrukturalnych opóźnienia w wydawaniu decyzji istotnie wpływają na harmonogram inwestycji, opóźniając moment rozpoczęcia prac budowlanych i realizację kontraktów w zakładanych terminach" – powiedział.
"Ponadto, wiele inwestycji kumuluje się w tych samych województwach i w tych samych obszarach, co również spowalnia proces administracyjny. To, co można zmienić, i taki też jest pomysł rządu, to modyfikacja prawa związanego z koniecznością uzyskania decyzji środowiskowej. Na etapie opracowania jest rozwiązanie, by odcinki dróg do 10 km nie musiały tej decyzji uzyskiwać. To znacząco przyspieszyłoby proces realizacji” – dodał Popko.
Dodatkowym problemem są masowe protesty składane do KIO przez konkurentów w przetargach.
"Obecnie większość rozstrzygnięć przetargów, w których bierze udział Budimex, podlega zaskarżeniu do KIO. Przedłuża to postepowania przetargowe i zakłóca przewidywalność ich przebiegu. Koszt złożenia skargi do KIO w Polsce jest dużo niższy niż na sąsiednich rynkach i wynosi dla większych przetargów 20 tys. zł. W Czechach pierwszy protest do zamawiającego jest bezpłatny, drugi krok to odwołanie do UOHS, czeskiego odpowiednika KIO, i tam opłata wynosi 10 mln koron czeskich, czyli ok. 1,7 mln zł. W Słowacji opłata za odwołanie wynosi 50 tys. euro i jest jednoetapowa” – powiedział Popko.
Zdaniem prezesa, nastąpiła poprawa w podejściu całej branży budowlanej do local content.
"Wyrok TSUE został uwzględniony zarówno w segmencie kolejowym, jak i w postępowaniach GDDKiA i firmy spoza UE mają ograniczoną możliwość składania ofert. Widzimy też inne podejście ze strony rządu, który kładzie duży nacisk na to, by local content był istotny, by rozwijać polskie spółki” – ocenił Popko.
Dominika Antoniak (PAP Biznes)
doa/ ana/