Chińskie firmy działają na okupowanych przez Rosję terenach Ukrainy - media
Co najmniej kilkanaście chińskich firm działa na okupowanych przez Rosję terenach w obwodach ługańskim i donieckim na wschodzie Ukrainy - podał ukraiński portal New Voice (NV). Ocenił, że obecność biznesowa Chińczyków może służyć konsolidacji rosyjskiej kontroli w tych regionach.
"Obecnie Rosjanie nie mają wystarczająco dużo pieniędzy, aby rozwijać okupowane ukraińskie terytorium. Dlatego Kreml próbuje zachęcić chińskie firmy do inwestowania tam" - powiedział dyrektor ukraińskiego Instytutu Badań Strategicznych i Bezpieczeństwa Pawło Łysianski.
NV podkreśla, że chińskie firmy są tam obecne m.in. w roli inwestorów, importerów i pracodawców. Działają w energetyce, rolnictwie i są zaangażowane w budowę infrastruktury.
Portal przeanalizował m.in. publikacje w rosyjskich mediach, raporty administracyjne z okupowanych terenów oraz rozmawiał z ukraińskimi ekspertami, którzy monitorują sytuację na zajętych przez Rosję ziemiach.
Jak podaje NV, pierwsze kontakty biznesowe między chińskimi przedsiębiorstwami a firmami działającymi na terenach okupowanych zostały nawiązane wiosną 2023 r. na targach handlowych "Canton Fair" w Kantonie. W wydarzeniu udział wziął Artem Żychariow, doradca dyrektora spółki z branży hutniczej działającej w okręgu donieckim Nadra. Żychariow odwiedził wówczas także fabryki produkujące sprzęt górniczy w Pekinie, Zhengzhou, Jinanie i Taiyuan.
Po wizycie Żychariowa w Chinach firmy z regionu donieckiego zawarły serię kontraktów z chińskimi firmami - podaje NV. Wśród nich były m.in. Liming Heavy Industry Science & Technology, Amma Construction Machinery i Zhongxin Heavy Industrial Machinery.
Ukraiński portal podkreśla, że wraz z rozwojem biznesowych więzów rozbudowywane są kontakty na poziomie politycznym. Na przykład w 2023 r. w Moskwie odbył się Kongres Kompleksowego Rozwoju Terytorialnego, w którym oprócz urzędników rosyjskiej administracji okupacyjnej obwodów donieckiego i ługańskiego wzięli także udział reprezentanci Komunistycznej Partii Chin, działający w branży budowlanej.
Według informacji NV, Rosjanie odbudowują obecnie ponad 600-kilometrową autostradę łączącą miasta leżące w Rosji i na okupowanych ziemiach ukraińskich, m.in. Rostów nad Donem, Mariupol, Melitopol i Symferopol.
"Dzięki tej drodze Rosjanie chcą przyciągnąć jak najwięcej chińskich firm do regionów, które zajęli" - ocenia NV.
Zacieśnienie więzów widać także w danych dotyczących handlu. Według jednego z rozmówców ukraińskiego portalu, w 2023 r. towary z Chin odpowiadały za ok. 60 proc. importu do obwodu ługańskiego. Chiny też były głównym odbiorcą eksportu z obwodu donieckiego.
Według politologa z Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki w Kijowie, Petra Ołeszczuka, wzmożenie kontaktów między Chinami a ukraińskimi terytoriami okupowanymi pomaga Moskwie budować narrację, że ziemie te są rosyjskie.
"Kreml zapewnia Chinom korzystne warunki do prowadzenia biznesu. W zamian Chiny promują opowieść, że okupowane ziemie powinny pozostać pod kontrolą Rosji. To jest forma biznesowego lobbingu, ale z określonym celem międzynarodowej legitymizacji agresji Putina" - ocenił Ołeszczuk. (PAP)
mws/ ap/ asa/