DZIEŃ NA FX/FI: PLN umocnił się po kilku dniach przeceny; rynki czekają na konferencję prezesa NBP

Ok. godz. 16.50 kurs EUR/PLN spada o 0,2 proc. do 4,2524, a USD/PLN idzie w dół o 0,14 proc. do 3,7051. Kurs EUR/USD zniżkuje o 0,06 proc. do 1,1477.

Rada Polityki Pieniężnej na posiedzeniu w dn. 4-5 listopada 2025 r. obniżyła wszystkie stopy procentowe NBP o 25 pb., w tym referencyjną do 4,25 proc. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami rynku.

"Fundamentem tej decyzji jest niższy odczyt inflacji za październik, który poznaliśmy w piątek, ale też pewnie i poprawa perspektyw inflacyjnych zawarta w najnowszej projekcji, z którą Rada się zapoznała podczas tego dwudniowego posiedzenia" - powiedział PAP Biznes Mateusz Sutowicz, ekonomista ING Banku Śląskiego.

Jego zdaniem, w środę złoty wyhamował przecenę, która towarzyszyła mu nieprzerwanie od ostatnich pięciu dni, a powodem tego było wyhamowanie aprecjacji dolara na arenie międzynarodowej.

"Złoty, który jeszcze nie tak dawno temu był pozytywnie wyróżniającą się walutą tej części regionu, w ostatnim tygodniu stał się negatywnym bohaterem. Na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej, czyli czeskiej korony, węgierskiego forinta, rumuńskiego leja nie widać tak dużej presji, jaka towarzyszy wycenie złotego. Wiążemy to z czynnikiem krajowym, jakim jest właśnie to przetasowanie oczekiwań, jeżeli chodzi o postawę Rady Polityki Pieniężnej, czy też wycenienie listopadowej obniżki" - powiedział.

"Na pytanie +co dalej?+ odpowie prawdopodobnie dopiero jutrzejsza konferencja prasowa prezesa Glapińskiego. My zakładamy, że prezes Glapiński może delikatnie zasugerować przerwę w tym cyklu dostosowań i podkreśli, że Rada będzie chciała dać sobie trochę czasu na obserwację gospodarki i procesów zachodzących w gospodarce po łagodzeniu, którego dokonała w ostatnich miesiącach. To oczywiście mogłoby być czynnikiem studzącym oczekiwania na cięcia stóp proc. w 2026 r. i pozytywnie przekładałoby się na wycenę złotego. W takiej sytuacji EUR/PLN mógłby zawracać w okolice 4,24" - dodał.

Jak ocenia ekonomista, kluczowe jednak będzie to, co będzie się działo na rynku dolara.

"Tutaj technicznie jesteśmy w bardzo ciekawym momencie. EUR/USD jest blisko 1,1480, to taki poziom techniczny, którego pokonanie otwierałoby pole do ruchu na 1,14, ale być może rynek będzie chciał powrócić nieco wyżej. Zatem jest to bardzo ciekawy moment dla eurodolara i pośrednio też z wpływem na złotego" - powiedział Mateusz Sutowicz.

"Natomiast liczymy, że jutrzejsza konferencja może troszkę rzucić więcej światła na perspektywy krajowej polityki pieniężnej i poruszyć złotym" - dodał.

W ocenie ekonomisty, dane z amerykańskiego rynku pracy, które zostały opublikowane w środę, nie miały dużego wpływu na rynki finansowe.

"Warto wspomnieć o dzisiejszych danych ADP, które okazały się być zbliżone do konsensusu. Mimo, iż urosły do rangi wydarzenia tygodnia w kalendarzu makroekonomicznym, właściwie nie miały większego wpływu na międzynarodowy rynek finansowy, bo były z gatunku tych najgorszych, czyli w konsensusie nie generującym większej zmienności" - powiedział ekonomista.

Jak wynika z raportu prywatnej firmy ADP Research Institute, w firmach w USA w październiku liczba miejsc pracy wzrosła o 42 tys. wobec spadku o 29 tys. w poprzednim miesiącu, po korekcie z -32 tys. Analitycy oceniali, że raport ADP wskaże na wzrost miejsc pracy w USA o 30 tys.

RYNEK DŁUGU

Jak poinformował Mateusz Sutowicz, w środę spadają dochodowości polskich obligacji na długim końcu krzywej.

"Jesteśmy poniżej poziomu 5,30 proc., co jest najniższym poziomem od początku lipca. Dzisiaj mieliśmy trochę zainteresowania naszym długiem ze strony inwestorów zagranicznych, zanim jeszcze została opublikowana decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Ale sama decyzja też przypieczętowała ten spadkowy ruch" - powiedział ekonomista.

"Jutro mamy konferencję prasową prezesa Glapińskiego, a w piątek sprzedaż bonów skarbowych i przegląd ratingu przez S&P. Jest więc trochę czynników mogących hamować ten trend spadkowy, ale kluczowe akurat w tym przypadku będzie to, co powie jutro prezes Glapiński" - dodał.

Jak podano w komunikacie po listopadowym posiedzeniu RPP, biorąc pod uwagę obniżenie się inflacji oraz poprawę jej perspektyw, w ocenie RPP uzasadnione stało się ponowne dostosowanie poziomu stóp proc. NBP. Rada znów wskazała na stopniowe hamowanie dynamiki płac, choć podtrzymała, że jest to czynnik ryzyka dla niskiej CPI.

Jak wynika z najnowszej, listopadowej projekcji Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP, inflacja CPI w Polsce z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,6–3,7 proc. w 2025 r. (wobec 3,5–4,4 proc. w projekcji z lipca br.), 1,9–4,0 proc. w 2026 r. (wobec 1,7–4,5 proc.) oraz 1,1–4,1 proc. w 2027 r. (wobec 0,9–3,8 proc.).

Z kolei roczne tempo wzrostu PKB, według projekcji, znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,1–3,8 proc. w 2025 r. (wobec 2,9–4,3 proc. w projekcji z lipca br.), 2,7–4,6 proc. w 2026 r. (wobec 2,1–4,1 proc.) oraz 1,5–3,7 proc. w 2027 r. (wobec 1,3–3,7 proc.).

(PAP Biznes)

pam/ asa/