Jedność i współpraca w kluczowych kwestiach największym wyzwaniem dla Europy – Schulz, Citi (wywiad)

Christian_Schulz_240919_0986.png

Największym wzywaniem dla Europy w najbliższych latach będzie jedność i umiejętność współpracy w kluczowych kwestiach – ocenia zastępca głównego ekonomisty Citi na Europę, Christian Schulz. Pozytywne byłoby wykorzystanie przestrzeni fiskalnej do inwestowania nie tylko w tradycyjną infrastrukturę, ale także w zmniejszenie zależności, m. in. od USA i Rosji, oraz współpraca w zakresie obronności.


"Myślę, że obecnie największą niewiadomą jest jedność Europy, to, jak dobrze europejskie kraje będą ze sobą współpracować. Myślę, że w Europie panuje obecnie duże podekscytowanie, że jest to moment, w którym Europa i współpraca mają duży sens – bo nie musimy martwić się już tylko o Chiny i Rosję, ale też o nadmierną zależność od USA. Oznacza to, że musimy poprawić nasze własne zdolności do obrony, do komunikowania się satelitami, musimy produkować broń i budować własne modele sztucznej inteligencji" - powiedział PAP Biznes ekonomista.

"Wszystkie te rzeczy musimy zrobić sami i w pewnym sensie jest to optymistyczne. Wiele z tych rzeczy Europa może zrobić, jeśli tylko zechce. Robiliśmy to już w przeszłości – stworzyliśmy Airbusa, który jest obecnie prawdopodobnie największym producentem samolotów, podczas pandemii wyprodukowaliśmy szczepionki. Europa może robić te rzeczy, jeśli chce. W tej chwili jest wiele ekscytacji, że możemy to zrobić ponownie i to jest moment, w którym Europa wyjdzie z tego silniejsza. Ale jeszcze tam nie jesteśmy, jesteśmy dopiero na początku tej drogi" - dodał.

Zdaniem ekonomisty, jednym z problemów Europy może być brak silnych liderów.

"W Europie jest wielu osłabionych przywódców. Mamy prezydenta Francji, który nie ma większości w parlamencie, jego kraj jest w bardzo trudnej sytuacji fiskalnej, nie może po prostu zwiększyć wydatków na obronę tak bardzo, jak chce. Mamy Niemcy, gdzie jest pewna nadzieja – odbyły się wybory, nowe przywództwo wydaje się być zupełnie inne niż poprzednie, odważniejsze, podejmujące ryzyko" - wskazał Schulz.

"Mamy Włochy ze skrajnie prawicową premierką, która jest blisko Trumpa. Niektórzy pokładają w niej nadzieje, ale czy ma ona wystarczającą siłę w Brukseli, by naprawdę przewodzić Europie? Polska, kraje Europy Wschodniej, stają się znacznie bardziej asertywne niż w przeszłości, ale czy mogą przewodzić Europie bez fiskalnej siły? Myślę więc, że największe ryzyko polega na tym, że jesteśmy zbyt optymistyczni co do tego, jak dobrze Europa będzie współpracować. Istnieje ryzyko, że Amerykanom, Chińczykom i Rosjanom uda się podzielić Europę, co najwyraźniej już próbują robić" - dodał.

Pozytywne dla europejskiej gospodarki byłoby wykorzystanie przestrzeni fiskalnej do inwestowania nie tylko w tradycyjną infrastrukturę, ale także w zmniejszenie zależności, m.in. od USA i Rosji, oraz współpraca w zakresie wydatków na obronność.

"Ryzykiem w górę dla wzrostu gospodarczego jest to, że Niemcy zrobią to, co planują – wykorzystają przestrzeń fiskalną do inwestowania nie tylko w tradycyjną infrastrukturę, ale także w zmniejszenie zależności od Amerykanów i Rosjan. Pozytywnym ryzykiem jest to, że ludzie zdają sobie sprawę, że jeśli chodzi o wydatki na obronę, nie można tego robić tylko na szczeblu krajowym. Istnieje duże ryzyko, że Europa nie będzie mówić jednym głosem w tej sprawie" - powiedział PAP Biznes Schulz.

"Europa ma silną motywację nie tylko do wspólnego działania, ale także do uzupełnienia unii walutowej o unię fiskalną i unię polityczną. Gdyby tak się stało, z pewnością wiązałoby się to z bardzo dużym ryzykiem w górę dla wzrostu PKB. Jeśli spojrzymy na europejskie aktywa finansowe, takie jak akcje i obligacje, jedną z rzeczy, które przez lata prowadziły do słabszych wyników w porównaniu z USA, jest właśnie brak jedności w Europie. Wciąż istnieje ryzyko, że wszyscy szybko 'skoczą sobie do gardeł', że nie będzie porozumienia" - dodał.

ZAKOŃCZENIE WOJNY W UKRAINIE MOŻE MIEĆ WIELE SCENARIUSZY

W ostatnich tygodniach rynki z uwagą śledzą rozmowy ws. zakończenia wojny w Ukrainie. Ekonomista Citi podkreśla, że poglądy w Europie na temat potencjalnego pokoju różnią się w zależności od kraju.

"Państwa frontowe, takie jak Polska, Finlandia czy kraje bałtyckie, mają zupełnie inny pogląd na konsekwencje jakiegokolwiek pokoju w Ukrainie niż Niemcy, Hiszpania i Portugalia czy Wielka Brytania i Francja. Są to cztery grupy, które bardzo się różnią, jeśli spojrzymy na to, czego oczekują od pokoju i jakie widzą implikacje różnych scenariuszy. Jeśli ktoś znajduje się w Hiszpanii lub Portugalii, to po zakończeniu wojny po prostu wróci do normalności, nic się nie zmieni. W Niemczech, niezależnie od rezultatu pokoju, jeśli nie będzie więcej walk, konsumenci stosunkowo szybko o tym zapomną, a firmy szybko zaczną ponownie handlować z Rosją, jeśli będzie taka możliwość" - wskazał Schulz.

"Z kolei kraje na linii frontu będą bardzo zaniepokojone jakimkolwiek rodzajem pokoju, chyba, że Ukraina uzyska amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa lub wejdzie do NATO – co wydaje się niezwykle mało prawdopodobne. Mamy też Francję i Wielką Brytanię, które są daleko od linii frontu, ale tam elity polityczne przyjmują znacznie bardziej długoterminową perspektywę i są bardzo zaniepokojone tym, co robi Rosja. Będą więc nadal zwiększać wydatki na wojsko, będą nadal naciskać na Amerykanów, aby pozostali zaangażowani w Europie" - dodał.

Zastępca głównego ekonomisty Citi na Europę wskazuje, że już podczas ubiegłorocznej kampanii obecny prezydent USA, Donald Trump, sygnalizował chęć szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie, co sugerowało przynajmniej dwa możliwe scenariusze.

"Jeden z nich zakłada, że uda mu się zakończyć wojnę, a w Ukrainie zapanuje trwały pokój, co jest korzystne, ponieważ oznacza mniejszą niepewność i wyższe zaufanie przedsiębiorców i konsumentów. Oznacza to, że premia za ryzyko europejskich aktywów spada, a ceny aktywów rosną. Oznacza to potencjalnie program odbudowy w Ukrainie, który będzie kosztował dużo pieniędzy, ale będzie angażował europejskie firmy" - powiedział Schulz.

"Oznacza to, że Ukraińcy mogą wrócić do Ukrainy, aby odbudować swój kraj, co oczywiście jest niekorzystne dla tutejszych rynków pracy, ale jednocześnie – z politycznego punktu widzenia – imigracja jest pewnym problemem, więc może to częściowo ustabilizować wiele systemów politycznych. I wreszcie, co jest bardzo ważne, może to obniżyć ceny energii, ponieważ w ten czy inny sposób rosyjska energia znajdzie drogę powrotną na światowe – a być może nawet europejskie – rynki" - dodał.

Drugim scenariuszem może być niestabilny pokój - bez walk, ale z dużą niepewnością co do tego, jak rozwinie się sytuacja.

"W takim przypadku zaufanie gospodarcze w Europie i ceny aktywów spadają, a premia za ryzyko rośnie. W tym scenariuszu Ukraińcy nie wracają do swojego kraju, więcej z nich przyjeżdża do Europy, co może być destabilizujące. Jeśli chodzi o energię – możemy nawet mieć wyższe ceny, ponieważ pojawi się niepewność co do dalszych działań Rosji" - wskazał ekonomista.

"Teraz mamy jeszcze więcej scenariuszy na stole – stabilny pokój, ale bez amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa, tylko z europejskimi gwarancjami. Putin może chcieć, aby Ukraina nadal istniała, ale nie z jakimikolwiek gwarancjami bezpieczeństwa, nie Ukraina taka, jaką widzimy obecnie, ale Ukraina zależna od Rosji. A to, w rzeczywistości, może ostatecznie doprowadzić do niestabilnego pokoju. Myślę więc, że scenariuszy jest coraz więcej, a ich rezultaty mogą nie być tak pozytywne, jak sądziliśmy" - dodał.

W rozmowie z PAP Biznes Schulz wskazał, że w prognozach makroekonomicznych ciężko założyć, który z możliwych scenariuszy faktycznie zmaterializuje się.

"W naszej prognozie niczego nie zakładaliśmy. Nie zakładaliśmy, że zapanuje niestabilny lub uporządkowany pokój. Założyliśmy, że sprawy będą się toczyć tak, jak się toczą. To oczywiście bardzo mało prawdopodobny scenariusz, ale jest zbyt trudno ocenić, czy będzie on pozytywny, czy negatywny. W tej chwili powiedziałbym, że ryzyko jest raczej przechylone w kierunku negatywnego wyniku niż pozytywnego" - powiedział ekonomista.

Patrycja Sikora (PAP Biznes)

pat/ asa/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,3665 0,22%
1 EUR 4,1849 0,13%
1 GBP 4,9856 0,41%
100 JPY 2,5650 0,28%
1 USD 3,8450 0,43%