Proces inwestycyjny w wiatrakach lądowych może skrócić się do 3-5 lat - Hennig-Kloska
Proces inwestycyjny w przypadku budowy nowych elektrowni wiatrowych na lądzie trwał dotąd 5-7 lat, szacujemy, że po wejściu w życie zliberalizowanych przepisów o lokalizowaniu farm wiatrowych na lądzie ten czas skróci się do 3-5 lat - poinformowała na konferencji minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
"Jeżeli chodzi o inwestycje w nowe elektrownie wiatrowe, to na dzisiaj ten proces inwestycyjny trwał od 5 do 7 lat. Szacujemy, że skróci się i będzie trwał od 3 do 5 lat. Jeśli chodzi o modernizację, to ona mniej więcej trwała 5 lat i szacujemy, że będzie to połowa tego czasu, czyli 2,5 roku" - powiedziała Hennig-Kloska.
Dodała, że MKiŚ chciałby podwojenia całej energii z wiatru w 10 lat.
"Za 5 lat chcielibyśmy podwoić energię z wiatru na lądzie. Mamy obecnie 10 GW, za 5 lat chcielibyśmy, aby było to 20 GW" - zaznaczyła minister.
Podkreśliła, że jest poparcie dla nowych przepisów na poziomie koalicji.
Zapowiedziała, że do konsultacji trafi wkrótce też projekt ustawy o sieciach elektroenergetycznych, która zwiększy transparentność przyłączy i uwolni moce pod nowe przyłączenia do sieci.
W piątek rząd w drodze obiegowej przyjął projekt MKiŚ liberalizujący wymogi odległościowe dla inwestycji w lądowe farmy wiatrowe.
W projekcie zliberalizowana została minimalna odległość elektrowni wiatrowych od budynków mieszkalnych – z obecnych 700 m do 500 m. Nowe rozwiązania przewidują także ułatwienia w modernizacji istniejących elektrowni wiatrowych, czyli w tzw. repoweringu. (PAP Biznes)
jz/ asa/