Region CEE potrzebuje własnej polityki przemysłowej i kapitału (opinia)
Region Europy Środkowo-Wschodniej (CEE), w związku z wyczerpaniem się modelu wzrostu gospodarczego, potrzebuje własnej polityki przemysłowej, a także własnego kapitału - oceniają uczestnicy debaty na konferencji organizowanej przez Polskie Stowarzyszenie Inwestycji Kapitałowych.
 
  "Konieczność zmiany modelu wzrostu gospodarczego, to jest coś, co widzą duże firmy, natomiast nie widzą małe. Małe firmy wciąż uważają, że politycy powinni im pomóc przez niskie podatki, przez utrzymanie niskich kosztów pracy - myślą, że ściągną pracowników z Azji i będą działać tak, jak kiedyś. Natomiast politycy cały czas są w świecie wydatków socjalnych - widać jak przebiega debata publiczna. Często też lubią mówić o polityce wspierającej sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Natomiast kraje takie jak Polska, czy inne regiony, potrzebują polityki przemysłowej" - powiedział główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki.
"W Polsce mamy ogromną różnorodność przedsiębiorstw. To nam bardzo pomagało w wielu momentach ostatnich 20 lat - gdy mamy kryzys: Lehmana, fiskalny, pandemia, a ostatnio wojna, zawsze któraś część gospodarki radzi sobie dobrze. Natomiast jest w tym jeden kłopot. Duże firmy w Polsce są trzy razy bardziej wydajne niż małe firmy" - dodał.
Jego zdaniem cały region CEE ma za dużo przedsiębiorstw małych, a za mało dużych, przy czym wśród małych widać firmy innowacyjne, które wspiera sektor VC i PE, natomiast w tej grupie są również podmioty nieefektywne.
"Naturalny kierunek dla polityki gospodarczej tego regionu to jest właśnie wspieranie skalowania biznesu, wychodzenia na nowe rynki. No i podnoszenie innowacyjności i produktywności, w której bardzo dużą rolę ma do spełnienia sektor private equity i venture capital. Jest jeszcze jeden bardzo ważny element - capital deepening, czyli rozwój alternatywnych do kredytu źródeł finansowania" - dodał Benecki.
W ocenie Tomasza Mrozowskiego, partnera inwestycyjnego MCI Capital, region CEE potrzebuje trzech kół zamachowych, żeby rozwijać sektor MŚP, w tym kapitału lokalnego.
"Jeden to oczywiście kapitał instytucjonalny, który jest bardzo lokalny, wsparty przez dodatkowe finansowanie, ze strony funduszy emerytalnych, czy inwestorów instytucjonalnych, którzy są bardziej lokalni, nie tylko z poziomu europejskiego. (...) Drugim kołem zamachowym jest tworzenie ekosystemów przedsiębiorców. (...) Trzecie to budowa efektywnej infrastruktury wspomagającej rozwój MŚP. Tutaj zrobiliśmy dobrą pracę, jeżeli chodzi o transformację energetyczną, choć w moim odczuciu jeszcze niewystarczającą, ale przynajmniej zaczynamy, zdajemy sobie sprawę z wysokich kosztów energii i niskiej konkurencyjności w zakresie efektywności energetycznej i pracujemy nad tym. I teraz jest pytanie, co robimy w zakresie innych aspektów, czyli otoczenia prawno-regulacyjnego, bardziej pogłębionego rynku kapitałowego, czy innych warstw interesów" - powiedział Mrozowski.
W kontekście pozyskiwania kapitału na warszawskiej GPW Jarosław Deryło, dyrektor zarządzający i szef investment bankingu Wood & Company, zwraca uwagę na ryzyko łączenia się giełd w Europie.
"Warto przytoczyć umyślnie prowokacyjną tezę noblisty Mertona Millera, który twierdził, że giełdy to w gruncie rzeczy gloryfikowane platformy IT, których zadaniem jest przynosić zysk, dając spółkom dostęp do płynności, a każda regulacja, każda uciążliwość, biurokratyczna opieszałość to forma opodatkowywania dostępu do płynności. (...) Drugą stroną medalu jest imperatyw do konsolidacji giełd. W Europie jest za dużo giełd i to jest nasza bolączka w stosunku do Stanów Zjednoczonych" - powiedział Deryło.
"Z drugiej strony można dojść do wniosku, że Euronext, biorąc pod uwagę akwizycje przez nich czynione, dąży do stworzenia monopolu dla siebie w Europie kontynentalnej, co nie jest w interesie Polski, ani Europy. Mimo, że giełdy to nie dywizje pancerne, to warto na to spojrzeć z perspektywy polityki równoważenia sił, tworzenia przeciwwag do powstania hegemona w Europie. I warto mieć na to baczenie, myśląc o konsolidacji giełd w Europie - jakkolwiek prymat Warszawy w regionie nie jest kwestionowany, to pytanie, jak długo jeszcze będziemy mogli się cieszyć z tego, że jesteśmy piękni, potężni i niezależni" - dodał. (PAP Biznes)
tus/ gor/
