Ceny ropy w USA nieco rosną po 4 dniach spadków
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku nieco rosną po 4 dniach spadków. Z pola widzenia inwestorów nie znika sytuacja na Bliskim Wschodzie i perspektywy popytu w Chinach - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 70,69 USD, wyżej o 0,43 proc.
Brent na ICE na XII jest wyceniana po 74,49 USD za baryłkę, po zwyżce o 0,36 proc.
Inwestorzy na rynkach paliw rozważają potencjalne zagrożenia dla dostaw ropy z krajów Bliskiego Wschodu i perspektywy popytu u największego importera ropy naftowej na świecie - w Chinach.
Na Bliskim Wschodzie amerykańskie bombowce uderzyły w Jemenie w miejsca składowania broni powiązane z rebeliantami Huti, wspieranymi przez Iran.
Z kolei marynarka wojenna Izraela uderzyła w dziesiątki celów Hezbollahu w południowym Libanie.
Tymczasem w Iranie doszło do wycieku ropy w pobliżu terminala na wyspie Chark (Jazīreh-ye Khārk), najważniejszego miejsca eksportowego w Zatoce Perskiej - podała agencja prasowa Tasnim.
"Wyciek ropy pojawił się około 4 mil od Chark" - podała agencja, powołując się na słowa Mohammada Shakibi-Nasaba, dyrektora generalnego portów i organizacji morskich.
Inwestorów rozczarowały tymczasem sygnały z Chin, gdzie władze ogłosiły rozszerzenie programu wsparcia dotyczącego niedokończonych nieruchomości, tzw. "białej listy" z ok. 2,23 biliona juanów do 4 bilionów juanów.
"Geopolityka nadal zaciemnia realną ocenę fundamentów na rynku ropy, a do tego mamy rozczarowujące sygnały z Chin, co ogranicza jakieś istotne odwócenie tendencji spadkowej cen surowca" - mówi Prijanka Sachdeva, starsza analityczka rynku w Domu Maklerskim Phillip Nova Pte. (PAP Biznes)
aj/ gor/