Światowi producenci szykują się na wojny celne po zwycięstwie Trumpa - media
Dla producentów towarów na całym świecie powrót Donalda Trumpa do Białego Domu oznacza kolejne wojny celne; wstrząsy w łańcuchach dostaw spodziewane są w wielu branżach, w tym motoryzacyjnej i lotniczej – prognozuje w piątek „Financial Times”.
Trump groził 60-procentowymi cłami na towary sprowadzane z Chin oraz powszechne taryfy w wysokości 10 lub 20 proc. wobec wszystkich partnerów handlowych USA, w tym Unii Europejskiej.
„Jeśli będę prezydentem tego kraju, nałożę cła 100, 200, 2000 tys. procent na samochody z Meksyku" – ostrzegł w październiku. Określił taryfy jako „najpiękniejsze słowo w słowniku”.
Cła były kluczowym narzędziem, jakim posługiwała się w negocjacjach z partnerami handlowymi pierwsza administracja Trumpa, która rządziła w latach 2017-2021 – przypomniał „FT”.
Eksperci przewidują rychły powrót do tej strategii. „Myślę, że możemy się spodziewać dość szybkich kroków, jeśli chodzi o taryfy” – powiedział Andy Leyland, dyrektor firmy doradczej SC Insights, która zajmuje się łańcuchami dostaw akumulatorów.
Duży wstrząs spodziewany jest w łańcuchach dostaw i planach inwestycyjnych w branży motoryzacyjnej. Jeśli Trump podniesie cła, firmy prawdopodobnie zwiększą produkcję wewnątrz USA – ocenił „FT”, przypominając, że produkcję w tym kraju zwiększa m.in. Tesla, której szef, stronnik Trumpa Elon Musk, ogłosił wstrzymanie planów budowy dużej fabryki w Meksyku.
Firmy, które nie mają wystarczających zdolności produkcyjnych w USA, mogą zdecydować się na przerzucenie kosztów wynikających z dodatkowych ceł na konsumentów. Firma Oxford Economics prognozuje, że branża motoryzacyjna będzie najbardziej dotkniętym sektorem przemysłu w USA, a ceny części samochodowych mogą wzrosnąć o 3,7 proc.
Groźby celne Trumpa skierowane były często w stronę największego partnera handlowego USA - Meksyku. Linie produkcyjne ma tam wiele spośród największych światowych koncernów motoryzacyjnych, w tym General Motors, Stellantis, Ford, Volkswagen i Toyota – podkreślił „FT”.
Nagłe zmiany spodziewane są też w branży lotniczej, która wciąż nie otrząsnęła się w pełni po pandemii Covid-19. Cła na nowe samoloty mogłyby oznaczać wyższe koszty dla linii lotniczych i wyższe ceny biletów dla podróżnych. Ewentualne cła odwetowe mogłyby uderzyć w eksport maszyn amerykańskiego Boeinga.
Prezydentura Trumpa zwiększy też niepewność w przemyśle stalowym, gdzie napięcia handlowe wzrosły już w związku z napływem taniej stali z Chin - ocenił "FT". Część analityków prognozuje wzrost zamówień w Chinach w oczekiwaniu na cła, jakie nowy prezydent USA może nałożyć w przyszłym roku.(PAP)
wia/ mal/ gor/