Deficyt sektora finansów publicznych w Polsce wyniesie 6,8 proc. PKB w '26 - Pekao (opinia)
Deficyt sektora finansów publicznych w Polsce wyniesie 6,8 proc. PKB w 2026 r. i 5,7 proc. PKB w 2027 r. - prognozują ekonomiści Banku Pekao. Prognoza ta zakłada utrzymanie dotychczasowych planów wydatkowych i brak istotnych zmian w polityce podatkowej.

"Deficyt całego sektora finansów publicznych wg naszej prognozy wyniesie 6,8 proc. PKB w 2026 r. i 5,7 proc. PKB w 2027 r. Prognoza ta zakłada utrzymanie dotychczasowych planów wydatkowych (m.in. utrzymanie podwyższonych wydatków militarnych powyżej 4 proc. PKB, brak nowych transferów społecznych) i brak istotnych zmian w polityce podatkowej" - napisano w raporcie.
Na początku roku ekonomiści Pekao prognozowali, że deficyt finansów publicznych wyniesie 5,2 proc. PKB w 2026 r. i 4,7 proc. w 2027 r. Na zmianę prognozy wpłynął m. in. wyższy punkt startowy - deficyt budżetowy w 2024 r. zaskoczył po wyższej stronie i wyniósł 6,6 proc. PKB zamiast zakładanych przez Pekao niespełna 6 proc. PKB.
Jak wskazują ekonomiści, na podwyższenie prognozy deficytu wpłynął też zwrot Unii Europejskiej w kierunku luźniejszej polityki fiskalnej.
"Państwa członkowskie zgodziły się, że potrzebują znacznego zwiększenia wydatków zbrojeniowych oraz inwestycji infrastrukturalnych. Sama procedura nadmiernego deficytu została poluzowana (wyłączenie części wydatków militarnych – więcej w dalszej części eseju) i można założyć, że nie będzie rygorystycznie egzekwowana" - napisali w raporcie Pekao.
Ekonomiści wskazują ponadto, że dotychczasowe wykonanie budżetu państwa za 2025 r. jest słabsze niż wcześniej zakładali.
"Transfery funduszy od budżetu państwa dla samorządów są wyższe a dochody podatkowe, zwłaszcza akcyzy i CIT niższe niż zakładaliśmy" - napisano w raporcie.
Autorzy raportu zaznaczają ponadto, że prawdopodobieństwo konsolidacji fiskalnej w Polsce spadło ze względu na spadek presji ze strony Unii Europejskiej, szykującej się do nowych projektów wydatkowych, w tym zbrojeniowych oraz potencjalne weto prezydenckie.
Bank Pekao prognozuje, że dług publiczny Polski wzrośnie do 63 proc. i 67 proc. PKB w 2026 r. i 2027 r.
"W finansach publicznych trwa nieustannie wyścig pomiędzy deficytem a wzrostem gospodarczym. Gdy ten pierwszy rośnie szybciej, to wzrasta również dług publiczny (jako proc. PKB). W sytuacji odwrotnej mamy do czynienia z tzw. wyrastaniem z długu" - napisano.
"Od 2023 r. wyścig wygrywa jednak deficyt i nie zmieni się to – wg naszych prognoz – co najmniej do 2028 r. Wg naszych obliczeń dług publiczny Polski wzrośnie z 58 proc. PKB w 2025 do 63 proc. i 67 proc. PKB w 2026 r. i 2027 r." - dodano.
Ekonomiści zaznaczają jednak, że wynik ten będzie jednak niższy niż średnia UE.
"To więcej niż limit z Traktatu z Maastricht (60 proc.), ale wciąż mniej niż średnia UE (81 proc.), nie mówiąc już o średniej dla strefy euro (87 proc.). Choć trzeba też dodać, że w ostatnich latach w większości państw europejskich – w tym krajach niekojarzących się z dyscypliną fiskalną: Hiszpanii, Włoszech i Grecji – dług publiczny spadał" - napisano w raporcie.
"Koszty obsługi wspomnianego długu w Polsce ustabilizują się natomiast w okolicach 2,7 proc. PKB rocznie, czyli w okolicach maksimum z czasów europejskiego kryzysu zadłużeniowego (2012 r.)" - dodano. (PAP Biznes)
pat/ ana/