Potencjalne zakończenie wojny w Ukrainie będzie miało dezinflacyjny wpływ – Dmitrowski, BGK (wywiad)

50765930.GIL_2136-Edit.jpg

Potencjalne zakończenie wojny w Ukrainie będzie miało dezinflacyjny wpływ, bez względu na ostateczny kształt porozumienia – ocenia dyrektor biura analiz makroekonomicznych i rynków finansowych w Banku Gospodarstwa Krajowego, Piotr Dmitrowski. Bieżący poziom stopy referencyjnej NBP jest bardzo restrykcyjny; decyzje o redukcji stóp procentowych mogą pojawić się szybciej, niż obecnie sygnalizuje to Rada Polityki Pieniężnej.


"Uważam, że potencjalne zakończenie wojny będzie miało dezinflacyjny wpływ, bez względu na ostateczny kształt porozumienia. Zakończenie wojny będzie oznaczać, że zapewne zwiększy się dostępność surowców z Rosji na globalnych rynkach, co zwiększy presję na spadki ich cen. Powyższa kwestia ma też istotne znaczenie dla nowej amerykańskiej administracji" - powiedział PAP Biznes Dmitrowski.

"Na sztandarach wyborczych to właśnie tanie surowce i energia miały neutralizować inflacyjny impuls generowany przez podwyżki ceł. Zresztą wprowadzono już działania deregulujące ułatwiające wydobycie surowców i ograniczono cele klimatyczne" - dodał.

W ocenie ekonomisty, potencjalne zakończenie wojny może wpłynąć też na polski rynek pracy.

"Po zakończeniu wojny w Ukrainie polski rynek pracy może stać się bardziej elastyczny, po uwolnieniu przepływów ludzi do Polski z Ukrainy. Po wybuchu wojny część Ukraińców zatrudnionych w Polsce wyjechała do swojego kraju. Po zakończeniu wojny mogą oni zdecydować się na powrót. Po wojnie wiele osób pewnie będzie chciało się też 'odkuć' i mogą szukać pracy w Polsce. To daje szanse na uelastycznienie polskiego rynku pracy i ograniczenie ryzyka inflacyjnego, ze względu na mniejsza presję płacową" - ocenił Dmitrowski.

"Zakończenie wojny powinno też przynieść pewne ożywienie gospodarcze w Ukrainie, co pozytywnie wpłynęłoby również na naszą gospodarkę poprzez zwiększoną wymianę towarową. To jednak będzie postępować stopniowo" - dodał.

Dmitrowski prognozuje, że na koniec roku inflacja w Polsce będzie oscylować lekko powyżej górnego pasma odchyleń od celu NBP, który wynosi 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.

"W styczniowym odczycie CPI in plus zaskoczyły ceny żywności, to przesunęło nieco w górę nasze prognozy dla inflacji w kolejnych kwartałach. W górę na inflację cały czas oddziałują podwyżki administracyjne, w tym podwyżka akcyzy. Zakładam, że na koniec roku CPI będzie oscylował lekko powyżej górnego pasma odchyleń od celu – w III kw. będziemy zapewne w paśmie, ze względu na efekty bazy, ale w IV kw. inflacja może być nieco wyższa" - powiedział Dmitrowski.

"Dużo będzie jednak zależało od decyzji administracyjnych dotyczących cen energii. Zakładam, że nie będzie ich podwyżek na koniec trzeciego kwartału. Nadal jednak spodziewamy się, że w 2026 r. inflacja w Polsce ustabilizuje się w paśmie odchyleń od celu NBP" - dodał.

Jak wskazuje ekonomista, w warunkach rosnącej inflacji Rada Polityki Pieniężnej ma argumenty za stabilizacją stóp procentowych.

"RPP ma solidne argumenty za utrzymywaniem stóp procentowych bez zmian w sytuacji, w której widzi inflację w trendzie wzrostowym, mocno przekraczającą cel inflacyjny, przy jednocześnie relatywnie mocnej koniunkturze w najbliższych kwartałach" - powiedział PAP Biznes Dmitrowski.

"Rada ma więc czas i nie musi działać szybko. W przestrzeni medialnej pojawiają się wypowiedzi członków RPP rozważających możliwość stabilizacji stóp do IV kwartału bieżącego roku" - dodał.

Dmitrowski zaznacza jednak, że bieżący poziom stopy referencyjnej w Polsce jest bardzo restrykcyjny.

"Nawet jeśli zgodzimy się, że polityka pieniężna w Polsce powinna być restrykcyjna, to pytanie, czy aż tak bardzo? W tym kontekście trzeba brać po uwagę kilka kwestii. Po pierwsze, akcje kredytowa jest słaba – mimo stabilizacji rocznych dynamik należności kredytowych na dodatnich poziomach relacja należności kredytowych do PKB jest historycznie niska i pozostaje w trendzie spadkowym. Po drugie, podwyższona inflacja w znacznym stopniu jest oparta na czynnikach podażowych, na którą RPP ma znikomy wpływ" - powiedział ekonomista.

"Prezes NBP sam na to wskazywał – ok. 2,5 pkt. proc. w inflacji pochodzi z efektów podażowych. Tym samym to nie popyt, lecz podwyżki cen regulowanych, w tym energii, cen administracyjnych i podatków, stoją za przeważającą częścią inflacji. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że w warunkach inflacji podażowej efekty drugiej rundy są bardzo słabe, co ogranicza ryzyko utrwalenia procesów cenowych na podwyższonych poziomach" - dodał.

Ekonomista zwrócił też uwagę na silnego złotego.

"Istotny jest też mocny złoty. Spread stóp procentowych między nami a strefą euro rozszerza się i to sprzyja umocnieniu złotego, co uderza w eksporterów, dla których sytuacja i tak już nie jest najłatwiejsza" - powiedział Dmitrowski.

"W efekcie spodziewamy się, że RPP złagodzi retorykę, a decyzje o redukcjach będą szybsze, niż obecnie sygnalizowane. W scenariuszu bazowym zakładamy pierwsze cięcie w lipcu i 100 pb. w horyzoncie końca roku oraz stopniowe obniżki w kolejnych kwartałach. Zakładamy, że do końca 2027 roku stopy zostaną zredukowane o 225 pb. wobec wycen rynkowych zakładających redukcję o 150-175 pb. w analogicznym horyzoncie" - dodał.

Wśród ryzyka dla inflacji ekonomista BGK wskazał przede wszystkim na czynniki geopolityczne.

"Inflację mogą podobijać głównie czynniki geopolityczne, oddziałujące przede wszystkim na rynki surowcowe, co może zmuszać RPP do wydłużenia okresu stabilizacji stóp. Jednocześnie ich ewentualna wyraźna i trwała przecena dawałaby przestrzeń do szybszych cięć" - powiedział PAP Biznes Dmitrowski.

"Ponadto, bardziej zdecydowane luzowanie może pojawić się w warunkach pogorszenia koniunktury. Tu czynnikiem ryzyka jest dalsza bardzo silna eskalacja wojen handlowych prowadząca do ograniczenia popytu, zaburzeń w łańcuchach dostaw i osłabienia klimatu inwestycyjnego" - dodał.

SILNY POPYT WEWNĘTRZNY ZAPEWNI WZROST NA POZIOMIE 3,5 PROC.

W ocenie Piotra Dmitrowskiego z BGK, publikowane w ostatnich tygodniach dane z polskiej gospodarki wskazują na utrzymanie dotychczasowych trendów – mocnego popytu wewnętrznego przy problemach z ekspansją eksportową.

"Taki obraz gospodarki zapewne utrzyma się w kolejnych kwartałach. Mocny popyt krajowy uwidacznia się w dobrych wynikach sprzedaży detalicznej. Towarzyszy temu stabilizacja nastrojów gospodarstw domowych. Czwarty kwartał 2024 potwierdził, że słabość konsumpcji w trzecim kwartale była związana z czynnikami powodziowymi i w związku z tym była jednorazowa" - powiedział PAP Biznes ekonomista.

"Optymizm konsumentów wspierany jest dobrą kondycją rynku pracy, z wciąż solidnym wzrostem realnego funduszu płac. Cały czas mamy też stabilną stopę bezrobocia i zatrudnienie. Te czynniki zapewnią kontynuację wzrostu spożycia indywidualnego. Jednocześnie oczekiwane przez nas osłabienie nominalnej dynamiki wynagrodzeń będzie bardziej temperować tempo wzrostu oszczędności, niż tempo konsumpcji" - dodał.

Ekonomista wskazuje, że przyspieszenie w inwestycjach obarczone jest większą niepewnością.

"Na razie wciąż niewiele jest oznak długo wyczekiwanego odbicia tego komponentu PKB. W drugiej połowie ubiegłego roku przedsiębiorstwa przede wszystkim nadbudowywały zapasy, przy relatywnie niewielkich nakładach na środki trwałe. Niemniej lekkie, pozytywne zaskoczenie, które zobaczyliśmy w danych za styczeń w budownictwie, w segmencie budownictwo specjalistyczne – możne być zwiastunem polepszenia" - powiedział Dmitrowski.

"Zakładamy, że większą kontrybucję inwestycji zobaczymy już w pierwszej połowie roku. Wsparciem będą fundusze z Krajowego Planu Odbudowy. Ponadto obraz poprawią efekty niskiej bazy" - dodał

Zdaniem Dmitrowskiego, dużym znakiem zapytania jest kontrybucja wymiany handlowej do PKB, która była ujemna w ostatnich kwartałach. W ocenie ekonomisty, w najbliższym czasie raczej nie ulegnie to zmianie.

"Oddziaływać będzie podbijający import popyt wewnętrzny, przy słabym eksporcie. To efekt problemów na naszych głównych rynkach eksportowych, w szczególności w Niemczech. Koniunktura w tym kraju wciąż jest słaba, indeksy wyprzedzające znajdują się na stagnacyjno-recesyjnych poziomach już długi czas" - powiedział PAP Biznes ekonomista.

"Sektor przemysłowy pozostaje kanałem transmisji do Europy problemów chińskiej gospodarki, której kondycja pozostawia wiele do życzenia, pomimo znaczącej stymulacji fiskalnej. Słaby popyt wewnętrzny w Chinach skutkuje większym naciskiem na eksport, przede wszystkim dóbr przemysłowych, a więc zwiększoną presją konkurencyjną przekładającą się na procesy cenowe" - dodał.

Jak zaznacza ekonomista BGK, na te uwarunkowania nakładają się impulsy związane z eskalacją globalnych napięć handlowych.

"Trudno obecnie ocenić, jaki będzie ekonomiczny efekt zmian polityk celnych, nie wiemy bowiem, jaki kształt przyjmą relacje handlowe, a jak pokazały ostatnie tygodnie, decyzje mogą się szybko zmieniać. Niewykluczone, że obecna administracja USA może w negocjacjach wiązać kwestie relacji handlowych również z kwestiami bezpieczeństwa" - powiedział Dmitrowski.

"Bez względu na finalny kształt relacji międzynarodowych, rośnie niepewność, a ta nie służy koniunkturze, zwłaszcza klimatowi inwestycyjnemu. Regionem najbardziej wrażliwym na kwestie celne może okazać się UE, ze względu na wysoki udział wymiany międzynarodowej w PKB" - dodał.

Dmitrowski prognozuje, że PKB Polski w 2025 r. wzrośnie o 3,5 proc.

"Mocny popyt wewnętrzny wystarczy, aby zapewnić dynamikę PKB z solidną trójką z przodu (3,5 proc.). Wyższy wzrost jest mało prawdopodobny bez ożywienia za granicą, a w tym względzie obecnie trudno być optymistą" - wskazał ekonomista.

Patrycja Sikora (PAP Biznes)

pat/ asa/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,5938 -0,10%
1 EUR 4,2874 0,12%
1 GBP 4,9970 -0,03%
100 JPY 2,6543 0,34%
1 USD 3,7366 -0,78%