W kolejnych miesiącach ożywione dyskusje o perspektywie obniżek stóp proc. – Kotecki, RPP (wywiad)

Kotecki.jpg

W kolejnych miesiącach Radę Polityki Pieniężnej czekają ożywione dyskusje nt. obniżek stóp proc., choć decyzje mogą nie nastąpić już w kwietniu czy maju – ocenia członek RPP Ludwik Kotecki. W 2025 r. widzi on miejsce na cięcie stóp o 50-100 pb., docelowo ze stopą neutralną 4,75-4,50 proc.


„Odnoszę wrażenie, że z części jastrzębich jaj składanych w ostatnich miesiącach przez niektórych członków Rady zaczynają wykluwać się gołębie. Nie mogę powiedzieć, ile tych gołębi się wykluło, ale to nie jest liczba pojedyncza. I bardzo dobrze. Osoby, które jeszcze kilka miesięcy temu mówiły w tonie bardziej jastrzębim niż gołębim stopniowo wydają się zmieniać front i myślę, że zbliżamy się do równowagi tych dwóch obozów w RPP” – powiedział Kotecki.

„Duża część dyskusji na marcowej Radzie była poświęcona temu, że powinniśmy zacząć sygnalizować, że zaczynamy myśleć o obniżkach. Potwierdził to także Prezes na konferencji. Tym bardziej, że w projekcji marcowej inflacja pozostaje w paśmie przez 6 kwartałów i zbiega co celu. I nie jest to najbardziej optymistyczny scenariusz, jeśli chodzi o kształtowanie się inflacji” – dodał.

Prezes NBP w trakcie czwartkowej konferencji prasowej poinformował, że na marcowym posiedzeniu RPP wiele czasu poświęciła na dyskusje o możliwościach i perspektywach rozpoczęcia obniżek stóp procentowych.

W ocenie Koteckiego w najbliższych miesiącach RPP czekają dłuższe i mocno ożywione dyskusje na temat perspektywy obniżek stóp.

„I one się zakończą, jak sądzę, wnioskiem o obniżkę stóp. Pewnie nie będzie to miało miejsca już w kwietniu. Maj też może być trudnym miesiącem na taką decyzję” – zaznaczył.

Kotecki podtrzymuje, że cięcie stóp trzeba zacząć delikatnie i spodziewałby się, że to nie będzie dostosowanie jednorazowe.

„Będziemy mieli raczej początek jakiegoś cyklu, czy krótszego, czy dłuższego – będzie to zależeć od sytuacji, od danych. W bieżącym roku nadal widzę przestrzeń do obniżek od 50 do 100 pb., w zależności od rzeczywistej presji inflacyjnej w gospodarce i od dynamiki PKB i płac. Przy wzroście PKB w 2025 r. w okolicy 3,5 proc. cięcie o 50-75 pb. wydaje się racjonalne” – powiedział członek RPP.

„Trzeba zauważyć, że nawet NBP widzi w kolejnych latach spowolnienie gospodarcze. PKB ma według projekcji inflacyjnej z marca spaść do 2,3 proc. w 2027 r. Jeżeli chodzi o docelową, bliską neutralnej stopę nominalną, to wydaje się, że z dzisiejszego 5,75 proc. bezpiecznie będzie zejść o 200-225 pb., co dawałoby 4,75-4,50 proc.” – dodaje.

Kilka kwestii skłania Koteckiego do większej ostrożności w kwestii momentu i skali obniżek stóp. Od strony zarządzania ryzykiem ekonomista uważa, że trzeba poczekać, czy mocniejsze ożywienie gospodarcze jednak się potwierdzi.

„Co będzie z płacami, z produkcją przemysłową, budownictwem - ogólnie czy relatywnie dobre dane ze stycznia potwierdzą początek nowej tendencji. Ten rok to rok powrotu funduszy europejskich i KPO i to jest mocne uzasadnienie oczekiwań jakiegoś przyspieszenia w gospodarce. Z drugiej jednak strony ryzyka geopolityczne, wciąż umiarkowane ożywienie w strefie euro, kontynuacja stagnacji w Niemczech, sytuacja monetarna w Polsce mogą obniżać optymizm” – zaznacza.

W kontekście kształtowania się inflacji w dalszym horyzoncie projekcja jest zdaniem członka RPP zbyt jastrzębia.

„W lipcu wygaśnie efekt tarczy energetycznej z lipca poprzedniego roku, co obniży inflację. Z kolei od października w projekcji założono kontynuację obecnego stanu prawnego w kwestii cen energii, czyli odmrożenie cen prądu do poziomu obecnej taryfy 623 zł/mWh, choć wiemy przecież, zapowiadają to spółki energetyczne i przedstawiciele rządu, że ceny taryfowe w IV kw. spadną raczej w okolice obecnego progu mrożenia 500 zł/mWh. Gdyby projekcja to przyjęła jako scenariusz bazowy, ścieżka CPI także by się ukształtowała na niższym poziomie. Tak czy inaczej RPP, w mojej opinii, nie może prowadzić polityki pieniężnej w reakcji na działania rządowe, na które ta polityka pieniężnego nie ma żadnego wpływu” – ocenia Kotecki.

Ekonomista szczególnie zwraca uwagę na kształtowanie się inflacji tzw. superbazowej czyli miary inflacji biorącej się z działania rynku. Przytacza dane, wg których w 56 proc. do inflacji CPI w IV kw. 2024 r. kontrybuowały ceny administrowane.

„To oznacza, że inflacja superbazowa jest już co do zasady w paśmie odchyleń od celu i pozostanie w tym paśmie, zgodnie z projekcją, przez kolejne trzy lata. Zaburzać ten obraz będzie odmrażanie tarcz antyinflacyjnych, które niejako sztucznie zapobiegały włączeniu cen energii do CPI w przeszłości. Sztucznie, bo płaciliśmy te ceny swoimi podatkami, a nie w rachunkach za prąd. Gdyby nie one to CPI byłby już dziś bliżej tego co pokazuje inflacji superbazowa. To jest istotny czynnik w myśleniu o tym, jaka powinna być polityka pieniężna” – zaznacza.

Kotecki uważa, że prognoza 3,7-proc. dynamiki PKB z marcowej projekcji na 2025 r. jest optymistyczna i widzi on wzrost raczej na poziomie ok. 3,4 - 3,5 proc.

Ocenia, że projekcja w tej kwestii opiera się na pojedynczych, mocniejszych styczniowych danych, bo nic innego bardzo pozytywnego w gospodarce się nie wydarzyło. Podkreśla, że tak wysoki wzrost wynika również z wysokich prognoz dynamiki inwestycji, które mają wg projekcji wynieść w 2025 r. ponad 8 proc.

„Moim zdaniem to nieco za dużo, szczególnie w części dotyczącej inwestycji w sektorze prywatnym. Prognoza na bieżący rok kłóci się wg mnie z informacjami dotyczącymi kredytu inwestycyjnego, którego w Polsce dzisiaj de facto nie ma. Co do inwestycji publicznych sytuacja jest lepsza, bo są środki z UE i KPO oraz zapowiadane wydatki na zbrojenia, które będą pomagały inwestycjom publicznym, mniej prywatnym” – zaznacza.

„Zauważmy również, że po 3,7-proc. wzroście PKB w bieżącym roku i powrocie napływu funduszy unijnych po dołku w 2024 r., gospodarka według projekcji spowalnia do 2,9 proc. w 2026 r. i 2,3 proc. w 2027 r. Ujemna prognoza inwestycji na 2027 r. (wg projekcji – PAP) może być sygnałem, że polityka pieniężna jest zbyt restrykcyjna, bo przecież inflacja już będzie pod kontrolą” – dodaje.

W ocenie członka RPP kurs złotego zbyt mocno zagregował na ostatnie wydarzenia geopolityczne i może dojść do korekty notowań polskiej waluty.

„Po tym, co się stało z kursem złotego w ostatnich dwóch miesiącach miesiąca uważam, że rynek zareagował zbyt mocno. Rynek zdyskontował sobie już jakby koniec wojny, jakiś tam pokój, czyli obniżył premię za ryzyko dla złotego. Ale widzimy dziś, że to nie jest prawda, że Trump już wszystko załatwił. Ten pokój może być za trzy miesiące, za dwa lata albo w ogóle. Więc wydaje mi się, że w jakimś momencie może nawet dojść do korekty kursu PLN” – powiedział Kotecki.

„Nie wiem, czy on wróci do punktu startowego sprzed epizodu aprecjacyjnego, ale nie wykluczałbym korekty. Z drugiej strony napływ środków unijnych będzie działał w przeciwną stronę. Ostatecznie jednak zdecyduje rynek jaki będzie efekt tych różnych sił. Nie wydaje mi się, że ważnym czynnikiem są tu stopy procentowe w Polsce. Szczególnie że wygląda na to, że one będą w końcu powoli obniżane” – dodał.

Pytany o kwestie kursu walutowego i eksportu Kotecki ocenia, że eksporterzy są w stanie się dostosować do bieżącego kursu, a największy problem dla nich powstaje, gdy dostosowanie kursowe jest gwałtowne i duże.

„Natomiast gdy kurs wolniej ewoluuje, to oni po prostu zmieniają swój próg bólu – przesuwają deklarowany poziom opłacalności eksportu” – dodaje.

Kotecki poinformował, że analitycy NBP przygotowali dla RPP badanie dotyczące czynników, które wpływają na eksport. Wynika z niego, że kurs walutowy nie jest najważniejszy dla tej kategorii.

„Dużo ważniejsze jest to, co się w dzieje Niemczech, tzn. jaki jest popyt na wyroby eksportowe. Kurs jest drugorzędny albo trzeciorzędny dla eksportera z punktu widzenia możliwości sprzedaży towarów za granicą. Pamiętajmy też, że większość eksporterów jest też jednocześnie importerami, więc oni mają naturalny hedge walutowy. Chcę także podkreślić, że Rada, realizując strategię bezpośredniego celu inflacyjnego, nie może wyznaczać sobie celów kursowych. Kurs walutowy jest kształtowany przez rynek” – powiedział.

Rafał Tuszyński (PAP Biznes)

tus/ pr/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,3584 -0,34%
1 EUR 4,1984 -0,01%
1 GBP 4,9809 0,17%
100 JPY 2,5938 -0,61%
1 USD 3,8470 0,04%