Joe Biden wygrywa wybory prezydenckie w USA, Trump zapowiada pozwy sądowe (opis)
Były wiceprezydent i kandydat Demokratów Joe Biden wygra głosowanie w stanie Pensylwania, co zapewni mu zwycięstwo w wyborach prezydenckich - podały CNN, Fox News, NBC i AP. Obecny prezydent Donald Trump oskarżył Bidena o przedwczesne ogłaszanie się zwycięzcą i zapowiedział pozwy sądowe.
Zwyciężając po ponad czterech dniach liczenia głosów w Pensylwanii, Biden zdobędzie 273 głosy elektorskie. Były wiceprezydent prowadzi także w Arizonie, Nevadzie i Georgii, dzięki czemu jego przewaga może wzrosnąć do 306 głosów elektorskich. By wygrać w wyborach prezydenckich potrzeba 270 głosów elektorskich. Trump ma na razie 214 głosów.
Ponowne liczenie głosów oddanych w wyborach odbędzie się prawdopodobnie w Wisconsin oraz Georgii, możliwe jest wciąż w Arizonie oraz Pensylwanii. Procedura ta rzadko w USA prowadzi jednak do zasadniczej zmiany wyniku.
Prezydent-elekt Joe Biden po ogłoszeniu go przez media zwycięzcą wyborów zapewnił, że będzie "prezydentem wszystkich Amerykanów".
"Ameryko, jestem zaszczycony, że wybrałaś mnie, by przewodzić naszemu wspaniałemu krajowi" - napisał na Twitterze Biden w komunikacie, który jego sztab opisał jako pierwsze jego oświadczenie jako prezydenta-elekta.
"Praca przed nami będzie trudna, ale obiecuję: będę prezydentem wszystkich Amerykanów, niezależnie od tego, czy na mnie głosowaliście, czy nie" - zapewnił.
Urzędujący prezydent Donald Trump podał w swoim oświadczeniu, że "wybory się jeszcze nie skończyły". Trump dodał, że Biden pośpiesznie "kłamliwie wskazuje, że to on wygrał". Obecny prezydent zapowiedział, że od poniedziałku jego sztab będzie składał w sądach pozwy dotyczące przebiegu wyborów.
"Wszyscy wiemy, dlaczego Joe Biden spieszy się z tym, by fałszywie uznać się za zwycięzcę i dlaczego zaprzyjaźnione z nim media tak bardzo mu w tym pomagają: oni nie chcą, by prawda została ujawniona" - przekazał Trump w oświadczeniu cytowanym przez agencję Reutera.
Trump wielokrotnie w ostatnich dniach formułował zarzuty o "fałszerstwach wyborczych", nie przedstawiając na to żadnych dowodów.
Naprawdę nie ma żadnych dowodów na oszustwa wyborcze - zapewniła w sobotę w CNN Ellen Weintraub z Federalnej Komisji Wyborczej. Urzędujący prezydent Donald Trump na Twitterze twierdził, że doszło do nieprawidłowości, które mogły zaważyć na wyniku wyborów.
W wyborach w 2020 r. po raz pierwszy w USA umożliwiono wyborcom głosowanie korespondencyjne na ogromną skalę ze względu na zagrożenie związane z pandemią koronawirusa. Demokraci głosowali głównie za pomocą poczty, a wyborcy Republikanów preferowali oddawanie głosu osobiście w lokalach wyborczych, do czego zachęcał ich prezydent Trump. Media podają, że w wyborach oddano ponad 100 mln głosów korespondencyjnych.
Frekwencja w tegorocznych wyborach prezydenckich w USA wyniosła 66,9 proc. - wynika ze wstępnych wyliczeń prof. Michaela McDonalda z Uniwersytetu Florydy. To najwyższy odsetek głosujących od wyborów w 1900 r., kiedy zagłosowało 73,7 proc. uprawnionych. Według szacunków politologa stojącego na czele US Election Project w obecnych wyborach zagłosowało rekordowe 160 002 000 wyborców.
Zwycięstwo Bidena było możliwe dzięki dużemu wsparciu ze strony grup, w tym kobiety, Afroamerykanie, biali wyborcy z dyplomami uniwersyteckimi i mieszkańcy miast.
Trump zapewnił sobie zwycięstwo w Idaho, Utah, Wyoming, Dakocie Północnej i Południowej, Nebrasce (gdzie zdobył 4 z 5 głosów elektorskich), Iowa, Kansas, Missouri, Mississippi, Oklahomie, Teksasie, Arkansas, Luizjanie, Alabamie, Tennessee, Kentucky, Indianie, Ohio, Zachodniej Wirginii, Karolinie Południowej, jeden głos w Maine i na Florydzie. Łącznie składa się to na 214 głosów elektorskich.
Preyzdent-elekt Biden wygrał natomiast w stanach: Penszlwania Michigan, Wisconsin, Waszyngton, w Oregonie, Kalifornii, Nowym Meksyku, Kolorado, Minnesocie, Illinois, Wirginii, Marylandzie, Delaware, New Jersey, Nowym Jorku, Connecticut, Rhode Island, Massachusetts, Vermont, New Hampshire i na Hawajach. Wygrał też w Dystrykcie Kolumbii, w jednym z okręgów w Nebrasce, co dało mu dodatkowy głos elektorski, a także zdobył jak na razie trzy z czterech głosów elektorskich w Maine. Łącznie daje to 273 głosy elektorskie.
W ogólnym rozrachunku Biden zdobył dotychczas 74,85 mln głosów (50,6 proc.), zaś Trump – 70,59 mln (47,7 proc.).
Kiedy były wiceprezydent wejdzie do Białego Domu 20 stycznia, będzie najstarszą osobą, która przejmie urząd, mając 78 lat. Z kolei Kamala Harris zostanie pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii.
W ciągu trwającej blisko pół wieku kariery politycznej Biden zyskał sobie opinię osoby o umiarkowanych poglądach, energicznej i z poczuciem humoru. Bezskutecznie ubiegał się o Biały Dom w 1988 i 2008 roku.
Analitycy wskazują, że po rozpoczęciu swojej prezydentury Biden stanie przed takimi problemami jak pandemia koronawirusa w USA, z powodu której zmarło ponad 235 tys. osób, największa recesja w USA od Wielkiego Kryzysu, która była pośrednim skutkiem wpływu pandemii Covid-19 i restrykcji podjętych w celu walki z nią.
Innymi istotnymi kwestiami, z którymi Biden będzie się musiał zmierzyć, to głębokie podziały społeczne w USA, rosnące znaczenie Chin na arenie międzynarodowej i zmiany klimatu na świecie. (PAP Biznes)
kkr/ pr/