Realizacja obietnic wyborczych mocno podbije zadłużenie USA (opinia)
Realizacja obietnic wyborczych mocno podbije zadłużenie USA - wynika z analizy w najnowszym Tygodniku Gospodarczym Polskiego Instytutu Ekonomicznego. 133 proc. PKB wynosi prognozowany deficyt finansów publicznych w USA w 2035 r. w przypadku zwycięstwa Kamali Harris, a 142 proc. jeśli wygra Donald Trump.
Niezależnie od wyniku wyborów prezydenckich, amerykański dług publiczny będzie rósł w relacji do PKB. Kongresowe Biuro Budżetu (CBO) szacuje, że nawet jeśli polityka fiskalna pozostanie bez zmian, to dług publiczny w rękach prywatnych inwestorów wzrośnie do 2035 r. z obecnych 99 proc. do 125 proc. PKB. Będzie to rekordowy poziom przewyższający nawet dotychczasowy szczyt z okresu po II wojnie światowej.
Kampania wyborcza i obietnice reform fiskalnych pogłębią wzrost zadłużenia. CBO uważa, że plan Kamali Harris może wywindować dług do 133 proc. PKB, a Donalda Trumpa do 142 proc. PKB. Wielkości rozpatrywane przez CBO nie obejmują obligacji posiadanych przez Fed – te dodatkowo powiększają zadłużenie o ok. 15 proc. PKB.
Eksperci PIE wskazują, że główne koszty programu Donalda Trumpa związane są z kontynuacją reform podatkowych. Proponuje on przedłużenie Ustawy o cięciach podatkowych i pracy (TCJA) na okres po 2025 r., aby wesprzeć wzrost gospodarczy i konkurencyjność amerykańskich firm.
Przedłużenie TCJA oznaczałoby utrzymanie stawki CIT na poziomie 21 proc. CBO szacuje, że koszt tej decyzji wyniesie około 5,35 bln USD w ciągu dekady, czyli będzie to około połowa wydatków w bazowej projekcji. Drugą kosztowną propozycją jest likwidacja podatków od nadgodzin i dochodów z napiwków (2,3 bln USD), trzecią likwidacja podatków od benefitów emerytalnych (1,3 bln USD). Deficyt mogą generować też wydatki militarne – bazowy scenariusz zakłada ich wzrost o 400 mld USD w horyzoncie dekady, maksymalne wydatki mogą osiągnąć nawet 2,45 bln USD. Jest to jedyna pozycja programowa z tak dużym zakresem niepewności.
"Łączne koszty, według scenariusza bazowego, mają sięgać 10,4 bln USD. Wydatki te finansowane będą głównie przez wzrost ceł. Trump zapowiada wzrost stawek celnych do 20 proc., co według centralnych szacunków może przynieść dochody rzędu 2,7 bln USD. Dodatkowy 1 bln ma pochodzić ze złagodzenia regulacji środowiskowych oraz redukcji budżetów w programach edukacyjnych. Łącznie przychody wzrosną o 3,7 bln USD w horyzoncie dekady" - napisano w "Tygodniku Gospodarczym PIE)".
Z kolei Kamala Harris koncentruje się na poprawie sytuacji ekonomicznej amerykańskich rodzin. Kandydatka także utrzyma część zapisów z TCJA, jednak redukcja CIT będzie mniejsza. Stawka sięgnie 28 proc. CBO szacuje, że będzie to koszt rzędu 3 bln USD wobec całkowitego porzucenia projektu i oszczędności rzędu 900 mld USD, gdyby stawka pozostała na poziomie 21 proc.
Głównym punktem jej programu jest zwiększenie wsparcia finansowego poprzez rozszerzenie Child Tax Credit oraz wprowadzenie ulg podatkowych dla osób o niskich i średnich dochodach. To koszty rzędu 1,4 bln USD.
Kolejnym filarem jej programu jest zwiększenie dostępności opieki nad dziećmi i edukacji przedszkolnej (700 mld USD) oraz wsparcie opieki zdrowotnej poprzez przedłużenie dotacji ACA oraz dalsze obniżenie cen leków na receptę (550 mld USD).
Harris zapowiada również inicjatywy mające na celu ułatwienie zakupu pierwszego domu, w tym kredyt podatkowy na zakup mieszkania (250 mld USD).
Łączne koszty prowadzonych programów w horyzoncie dekady wyniosą 7,3 bln USD.
"Główne źródła przychodów w programie Kamali Hariss związane są z uszczelnieniem systemu międzynarodowego opodatkowania (550 mld USD), powiększania podatków kapitałowych (850 mld USD) oraz składek zdrowotnych NIT i Medicare (800 mld USD). Wzrosną też obciążenia związane z pomniejszymi podatkami, co sumarycznie zapewni przychody rzędu 900 mld USD. Łącznie CBO szacuje wzrost przychodów w horyzoncie dekady rzędu 4,25 bln USD" - napisano w tygodniku. (PAP Biznes)
pr/