Trzeba przywrócić dostępność funduszy UE dla energetyki jądrowej - Wrochna (opis2)
Trzeba przywrócić dostępność dofinansowania z funduszy unijnych dla energetyki jądrowej - powiedział na konferencji FISA Euradwaste 2025 pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna. Dodał, że możliwe, iż w ciągu nadchodzących miesięcy uda się coś konkretnego w tej kwestii osiągnąć.
"Musimy przywrócić dostępność dofinansowania z funduszy unijnych dla energetyki jądrowej. Wierzę, że w ciągu nadchodzących miesięcy możemy osiągnąć coś namacalnego (w tej kwestii - PAP)" - powiedział Wrochna.
W rozmowie z dziennikarzami potwierdził, że pewne "otwarcie bramki" w tej sprawie może nastąpić przy okazji prezentacji propozycji kolejnego budżetu UE przez polskiego komisarza odpowiedzialnego za to portfolio, Piotra Serafina, co spodziewane jest w sierpniu.
Jak zaznaczył podczas konferencji Wrochna, obecnie jest prawie niemożliwe znalezienie funduszy UE, w finansowaniu których może uczestniczyć elektrownia jądrowa.
"Jasno widzimy, że jest prawie niemożliwe, żeby znaleźć fundusz UE, gdzie energetyka jądrowa może uzyskać pieniądze, oczywiście to decyzja polityczna. Wierzę, że jesteśmy w sytuacji teraz, kiedy możemy to zmienić” – podkreślił pełnomocnik.
"W Polsce nie mamy więc innego wyboru niż finansować to z budżetu państwa. Polski program budowy pierwszej elektrowni jądrowej (…) będzie w 30 procentach finansowany poprzez equity, w 70 procentach przez pożyczki i te 30 proc. (…), ok. 15 mld euro, będzie skierowane bezpośrednio z budżetu państwa jako zastrzyk kapitałowy do spółki celowej, czyli inwestora” – dodał.
Jak podkreślił, te 15 mld euro jest zabezpieczone, więc Polska ma pieniądze, żeby rozwijać ten projekt.
Jak zauważył na tym etapie ryzyko projektu jest jeszcze wysokie i nie byłoby możliwe finansować go tylko z prywatnych środków.
Jego zdaniem, generalnie jest trudno realizować projekty budowy dużych elektrowni jądrowych bez środków publicznych, do których także zaliczają się środki unijne w tej chwili niemal niedostępne dla energetyki jądrowej. Dodatkowe trudności ma Polska, dla której jest to pierwszy projekt jądrowy.
"Nie mamy działającej komercyjnie instalacji i nie możemy rozbudować istniejącej infrastruktury; jest to projekt greenfield, gdzie planowanie jest dużo bardziej skomplikowane i koszty wyższe. Nie mamy udowodnionej zdolności licencyjnej, i gdy idziemy na rynek i rozmawiamy z kredytodawcami o finansowaniu, to dyskusja jest dużo bardziej skomplikowana niż w przypadku innych krajów UE, a jeszcze sytuacja UE jest inna niż pozostałych części świata" - uzasadniał Wrochna.
Podkreślił, że takie projekty trudno się realizuje bez pomocy publicznej także ze względu na niepewność otoczenia regulacyjnego przy jednoczesnym długim okresie realizacji (ok. 15 lat) i eksploatacji (ok. 60 lat), co utrudnia pozyskanie środków prywatnych.
Elektrownia na Pomorzu ma mieć trzy reaktory zbudowane w technologii AP1000 amerykańskiej firmy Westinghouse o łącznej mocy 3,75 GW. Prąd z pierwszego reaktora ma popłynąć w 2036 r.
We wniosku notyfikacyjnym do Komisji Europejskiej rząd określił koszty inwestycji na 192 mld zł. Rząd planuje dokapitalizowanie spółki PEJ realizującej projekt przez Skarb Państwa na poziomie ok. 60 mld zł, ale potrzebna jest pozytywna decyzja Komisji Europejskiej w sprawie mechanizmu wsparcia przez państwo.
W rozmowie z dziennikarzami Wrochna ocenił, że rozmowy z KE ws. zatwierdzenia pomocy państwa idą "naprawdę pozytywnie" i że resort przemysłu podtrzymuje, że ma nadzieję na finał do końca tego roku.
Pytany, czy resort ma zamiar zawarty we wniosku do KE koszt budowy elektrowni na poziomie 192 mld zł, odparł, że nie widzi na dzisiaj takiej potrzeby i zakłada, że takiej potrzeby nie będzie.
"Ta kwota jest dosyć precyzyjnie wyliczona. Ona zawiera pełen capex (...) na dosyć dużym poziomie szczegółowości, już na podstawie danych od inwestora. Po drugie, zawiera koszty finansowe, koszty operacyjne spółki, koszty infrastruktury towarzyszącej" - wymienił pełnomocnik.
Dodał, że oszacowanie to zawiera jeszcze margines na wzrost kosztów w stosunku do oryginalnego capexu.
"Nie widzimy więc dzisiaj potrzeby aktualizowania tej kwoty i zakładamy, że to się nie zadzieje" - podkreślił. (PAP Biznes)
jz/ asa/