Brakuje lokalnego kapitału na rynku nieruchomości komercyjnych; dobry czas na zakupy oportunistyczne
Na polskim rynku nieruchomości komercyjnych brakuje lokalnego kapitału instytucjonalnego, ale jest to dobry czas dla inwestorów gotowych na większe ryzyko - ocenili paneliści podczas Forum Rynku Nieruchomości. Eksperci są umiarkowanie optymistyczni co do wzrostu wysokości wolumenu transakcji na rynku.

"Jestem optymistą, że to będzie dobry rok z poziomem 4,5-5 mld euro transakcji. Kolejny kwartał to ok. 1-1,5 mld euro, a ostatni w roku to ok. 2 mld euro. W ostatnim roku było kilka dużych transakcji w sektorze retail i podobnie będzie w tym roku” – powiedział Sean Doyle, head of Capital Markets CEE, CBRE.
Marta Rayss, head of Alternative Founds Management Department w Ipopemie, jest nieco mniej optymistyczna i spodziewa się poziomu 3-4 mld euro.
"Wydaje się, że druga połowa roku będzie podobna do pierwszej. W sektorze biurowym wchodzimy w ciekawy moment luki podażowej i powierzchni nowoczesnej będzie brakowało. W sektorze retail sporo się dzieje – pytanie, w którym momencie będzie nasycenie rynku i do jak małych miejscowości można wejść z nowymi parkami handlowymi. Perspektywy na rynku magazynowym są dobre, biorąc pod uwagę np. prognozy rozwoju e-commerce" - powiedziała.
"Słabością rynku polskiego nieruchomości komercyjnych jest brak lokalnego kapitału instytucjonalnego. W czasie kryzysu mamy do czynienia z tym, że gdy wycofuje się kapitał globalny wkracza ten lokalny, a u nas nie ma kto tej dziury zasypać” – dodała Rayss.
W jej ocenie, na polskim rynku jest dużo atrakcyjnych, nowych aktywów.
"Mamy całą masę aktywów na rynku, których nie ma kto kupić, bo dzisiaj mówimy głównie o zakupach oportunistycznych” - powiedziała.
"Wyznacznikiem sytuacji na rynku jest liczba transakcji, które się wydarzyły i ta liczba jest nawet większa niż w zeszłym roku. Wolumen jest inny, bo brakuje dużych transakcji, ale tu mamy ograniczone możliwości działania” – ocenił Piotr Fijołek, co-managing partner, Griffin Capital Partners.
Fijołek uważa, że można spodziewać się na rynku kilku dużych transakcji i one wzmocnią całkowity roczny wolumen.
"Ważne jest, że na rynku transakcji jest sporo (…). Nie jestem wielkim optymistą, ale nie jestem też nastawiony pesymistycznie” – dodał.
W ocenie Piotra Szafarza, partnera, szefa Zespołu Nieruchomości w Polsce i CEE, Dentons, wynik na poziomie ok. 5 mld euro jest uzależniony od tego, czy do skutku dojdą większe transakcje portfelowe.
„Jesteśmy w ciekawym punkcie rynku – on się bardzo zmienia i nie ma graczy instytucjonalnych z głęboką kieszenią. Nie będzie zbyt wielu transakcji i to dobrze dla graczy, którzy mają bardziej elastyczny kapitał, bo zanim na rynku zacznie być drogo, kapitał z regionu, czy Europy Zachodniej, który jest w stanie zainwestować w większe ryzyko – może mieć swój czas” – ocenił Szafarz.
Rayss poinformowała, że na polskim rynku nie ma obecnie kapitału globalnego – dominują zakupy dokonywane przez kraje sąsiednie jak np. Czechy, kraje regionu bałtyckiego, czy skandynawskiego.
W jej ocenie czynnikami, które wpływają na rynek są głównie – sytuacja geopolityczna i wojny handlowe, a np. REIT-y mogłyby aktywizować środki, które są na depozytach.
„Produkt, który zapewniłby stałą wypłatę dochodu na pewno byłyby w stanie odblokować oszczędności osób fizycznych zdeponowane w bankach” – dodała. (PAP Biznes)
doa/ asa/