Ceny ropy w USA idą lekko w górę na początku IV kwartału
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku od niedużych zwyżek rozpoczynają IV kwartał. Na Bliskim Wschodzie nasilają się ryzyka geopolityczne, ale na rynki może powrócić ropa z Libii - te czynniki są bacznie obserwowane przez inwestorów - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 68,27 USD, wyżej o 0,15 proc.
Brent na ICE na XI jest wyceniana po 71,79 USD za baryłkę, po zwyżce o 0,13 proc.
Inwestorzy oceniają ryzyka związane z Bliskim Wschodem po zabiciu w ub. tygodniu przez Izrael przywódcy szyickiej organizacji terrorystycznej Hezbollah Hasana Nasrallaha.
Teraz izraelska armia rozpoczęła działania lądowe przeciwko celom terrorystycznego Hezbollahu na południu Libanu. Działania te są wspierane przez lotnictwo i artylerię i będą prowadzona równolegle z walkami w Strefie Gazy i na innych frontach.
Według szacunków rządu w Bejrucie w atakach przez dwa tygodnie zginęło ponad tysiąc osób, a ponad milion Libańczyków musiało z ich powodu opuścić swoje domy.
Tymczasem na rynki paliw może docierać więcej ropy naftowej z Libii po tym, jak dwa rywalizujące ze sobą "rządy" w tym północnoafrykańskim kraju osiągnęły kompromis w sprawie sporu o nadzór nad bankiem centralnym. To wcześniej spowodowało wstrzymanie bądź zakłócenia w dostawach libijskiej ropy.
W poniedziałek libijski parlament zatwierdził kandydaturę nowego prezesa banku centralnego Libii.
Oczekuje się, że libijski sektor naftowy otrzyma polecenie wznowienia wydobycia ropy w krótkim czasie, a prace nad tym mają się rozpocząć we wtorek.
Libia w normalnych warunkach pompuje dziennie ok. 1,2 mln baryłek ropy. Pod koniec sierpnia liczba ta spadła jednak do 450 tys. b/d po tym, jak "zachodni rząd" Libii zwolnił gubernatora libijskiego banku centralnego, co rozwścieczyło "wschodni rząd".
Bank centralny Libii sprawuje nadzór nad wpływami miliardów dolarów ze sprzedaży libijskiej ropy naftowej. (PAP Biznes)
aj/ osz/