Ceny ropy w USA odbijają się po dwóch dniach zniżek
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku odbijają się po dwóch poprzednich dniach zniżek. Inwestorzy oceniają perspektywy dalszego łagodzenia działań wojennych na Bliskim Wschodzie, a rynek przenosi uwagę na globalny bilans podaży ropy i perspektywy produkcji surowca przez kraje OPEC+ - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 67,72 USD, wyżej o 0,76 proc.
Brent na ICE na XII jest wyceniana po 71,57 USD za baryłkę, po zniżce o 0,63 proc.
Inwestorzy oceniają sytuację na Bliskim Wschodzie, gdzie "zaawansowane" są rozmowy o rozejmie na granicy z Libanem.
60-dniowe zawieszenie broni, trwałe odsunięcie Hezbollahu od izraelskiej granicy i "międzynarodowy nadzór" na granicy izraelsko-libańskiej ma przewidywać "zaawansowany" projekt rozejmu dyskutowany przez międzynarodowych mediatorów - poinformował izraelski portal Ynet.
Na mocy porozumienia Hezbollah, finansowana przez Iran szyicka organizacja terrorystyczna, miałby zostać trwale odsunięty na północ od rzeki Litani, płynącej ok. 5 km. od izraelskiej granicy.
Powstałby również międzynarodowy system umożliwiający kontrolę ewentualnych naruszeń tej strefy oraz interweniowanie w takich przypadkach.
Wysocy rangą izraelscy urzędnicy ocenili, że negocjacje w sprawie zawieszenia broni w Libanie znajdują się w "zaawansowanym stadium".
Finansowany przez Iran szyicki Hezbollah od wybuchu wojny w Strefie Gazy regularnie ostrzeliwuje Izrael.
Ataki spotykały się z silnym odwetem, a ponad miesiąc temu Izrael rozpoczął zmasowane naloty na Liban.
Z początkiem października izraelscy żołnierze wkroczyli również na południe tego kraju, by walczyć tam z siłami Hezbollahu.
"Rynek jednak chyba zbyt szybko się +zrelaksował+ wobec zagrożeń na Bliskim Wschodzie i wobec możliwego wznowienia działań wojennych pomiędzy Izraelem a Iranem po wyborach prezydenckich w USA, co wpłynęło na wzrosty cen ropy" - uważają analitycy Standard Chartered.
Tymczasem inwestorzy na giełdach paliw zwracają uwagę na słabe podstawy na tym rynku, gdzie widać powolny popyt na paliwa w Chinach i obfitą globalną podaż ropy.
Ważne w tym kontekście będzie działanie krajów sojuszu OPEC+, które planują od grudnia zwiększenie dostaw swojego surowca.
"Wciąż ważne dla rynków ropy jest zniesienie premii wojennej w cenach surowca i to, czy OPEC+ podejmie planowane zwiększenie produkcji ropy od przyszłego miesiąca" - mówi Robert Rennie, szef strategii towarowej i węglowej w Westpac Banking Corp.
"Oczekuje się, że ropa Brent może przetestować poziom 60 USD za baryłkę - to tylko kwestia czasu" - podkreśla.(PAP Biznes)
aj/ osz/