Profil:
Grupa Azoty SAGrupa Azoty chce zawiesić cel 42 proc. udziału wodoru i amoniaku w energii
Grupa Azoty postuluje, by zawieszone zostało zapowiedziane w dyrektywie unijnej Red II wprowadzenie celu 42 proc. udziału wodoru i amoniaku w końcowym zużyciu energii. Wiceprezes spółki Paweł Bielski przekonuje, że cel ten jest niemożliwy do realizacji i bardzo kosztowny.
W dyrektywie RED II zawarte zostały nowe założenia Narodowego Celu Wskaźnikowego, zmiana definicji biomasy, biowodoru i innych biopaliw oraz wdrożenie wymogów. Do 2030 roku Unia Europejska ma osiągnąć minimum 42,5 proc. udziału zielonych źródeł wytwórczych w końcowym zużyciu energii.
Zdaniem Pawła Bielskiego, zmiana dyrektywy RED II, która wprowadziła dwa cele zwiększenia udziału odnawialnych źródeł energii w przemyśle, stoi za obecnymi problemami branży nawozowej.
"Pierwszy cel zawarty w dyrektywie RED II mówił o zwiększaniu o 1,6 proc. wykorzystania OZE w przemyśle. Ten cel jest indykatywny, wskazuje pewien kierunek, w którym przemysł powinien podążać. Nie niesie to za sobą żadnych konsekwencji, gdyby nie był realizowany. Równolegle w tym samym dokumencie pojawił się drugi cel stosowania w 2030 roku 42 proc. wodoru i amoniaku. Ten cel jest bardzo ambitny. Na tyle ambitny, że już na etapie jego tworzenia europejski przemysł nawozowy zwracał uwagę na mało realistyczne możliwości jego spełnienia" - powiedział Paweł Bielski podczas debaty poświęconej wodorowi w gospodarce podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
"Dzisiaj widzimy, że jest to nierealne i my postulujemy całkowite zawieszenie tego warunku jako niemożliwego do realizacji i jako bardzo drogiego. Nawet, gdyby udało nam się w jakiejś części zrealizować ten cel, to on mocno podbiłby koszty wytwórcze nawozów, a widzimy, że nasi klienci nie są skłonni płacić więcej za to, że będziemy stosowali nawozy zielone, czyli wyprodukowane na wodorze" - dodał.
Paweł Bielski zwraca uwagę, że nie tylko Polska jest przeciwna realizacji celu postawionego w dyrektywie RED II.
"Głosów przeciwko jest więcej (...). Dla dobra polskiego przemysłu powinniśmy zaplanować inne rozłożenie w czasie. My jako cały przemysł nawozowy będziemy niezależnie od tego dekarbonizować się innymi ścieżkami" - powiedział wiceprezes Grupy Azoty.
Dodał, że przemysł nawozowy w Polsce nie ucieka od dekarbonizacji.
"Widzimy możliwość dekarbonizacji na wiele różnych sposobów, chociażby bezpośredniego stosowania OZE, ale akurat przejście przez wodór oceniamy jako bardzo trudny do osiągnięcia w Polsce i w naszej części Europy" - powiedział.
"W Polsce zapotrzebowanie na wodór mamy na poziomie 200 tys. ton. Na koniec 2023 roku produkcja zielonego wodoru w całej Unii Europejskiej wynosiła 25 tys. ton, czyli 1/8 całego zapotrzebowania tylko w Polsce" - dodał.
Zgodnie z planem REPowerEU, produkcja wodoru odnawialnego w UE do 2030 roku ma wynieść 10 milionów ton, co odpowiada 14 proc. całkowitego zużycia energii elektrycznej w UE. (PAP Biznes)
pr/ asa/