Jeśli obniżki stóp w ogóle będą w '25, to dopiero pod koniec roku i niewielkie - Duda, RPP (wywiad)

Jeśli obniżki stóp proc. w ogóle miałyby się pojawić w 2025 r., to byłaby na to przestrzeń dopiero pod koniec roku, a skala łagodzenia polityki byłaby niewielka - uważa członkini RPP Iwona Duda. Jej zdaniem należy ostrożnie podchodzić do wygasania presji płacowej, a więcej informacji dla oceny parametrów polityki pieniężnej dostarczy projekcja lipcowa.
"Proszę zauważyć, że nawet w naszym regionie niektóre banki centralne z Europy Środkowo-Wschodniej po wyhamowaniu spadku inflacji wstrzymują się z dalszymi obniżkami stóp albo nawet korygują stopy w górę. W Polsce nie chcielibyśmy podwyższać stóp procentowych, więc musimy utrzymać je na obecnym poziomie na dłużej, żeby sprowadzić inflację na taką trajektorię, żebyśmy byli pewni, że ukształtuje się w trwałym trendzie spadkowym i zmierza do celu inflacyjnego w średnim okresie - wtedy dopiero będzie można myśleć o obniżkach" - powiedziała Duda.
"Kiedy najwcześniej można by rozważać taką decyzję? To będzie zależało od napływających danych. Podtrzymuję stanowisko, że jeśli obniżki w ogóle miałyby się pojawić w 2025 r., to byłaby na to przestrzeń w dalszej perspektywie, dopiero pod koniec roku i mówimy tutaj o niewielkim stopniu łagodzenia polityki pieniężnej. Mamy zbyt dużo czynników niepewności, żeby w tej chwili odpowiedzialnie sygnalizować skalę i tempo potencjalnych obniżek stóp" - dodała.
Członkini RPP uważa, że Rada musi bardzo ostrożnie podchodzić do zmiany parametrów polityki monetarnej, ponieważ nie może dopuścić, żeby inflacja utrwaliła się na podwyższonym poziomie.
"Póki co przewyższa ona poziom celu inflacyjnego ponad dwukrotnie. Zwrócę uwagę, że raporty organizacji międzynarodowych, zarówno OECD, jak i MFW, wskazują że utrzymywanie restrykcyjnej polityki pieniężnej w tej chwili jest właściwe. Obecny poziom restrykcyjności jest jak najbardziej odpowiedni w obliczu uporczywej inflacji i utrzymującego się wysokiego stopnia niepewności w odniesieniu do wielu czynników krajowych, jak i zewnętrznych, i to zarówno tych ze sfery gospodarczej, jak i geopolitycznej" - powiedziała Duda.
W jej ocenie więcej informacji istotnych dla dyskusji o poziomie stóp może dostarczyć dopiero lipcowa projekcja NBP.
"Szczególnie ważna przy marcowej projekcji NBP będzie weryfikacja ścieżki inflacji w średnim horyzoncie zarówno na podstawie nowych danych napływających z gospodarki, jak też przy całościowym uwzględnieniu wpływu wyjątkowo dużej liczby decyzji regulacyjno-administracyjnych. Patrzymy w tym względzie na spodziewane efekty wzrostu cen energii i gazu, podwyżki akcyzy czy wzrostu cen zaopatrywania w zimną wodę i usług kanalizacyjnych. Koszty eksploatacyjne rosną. Jednak to projekcja lipcowa, według mnie, może dostarczyć nam więcej informacji, istotnych w dyskusji na temat parametrów polityki pieniężnej" - powiedziała członkini RPP.
"Wtedy powinniśmy mieć więcej danych na temat dynamiki wynagrodzeń, zwłaszcza zobaczymy, czy będzie ona spowalniać, tak jak tego oczekujemy, jak będzie wyglądał rynek pracy. Wpływ tempa wzrostu wynagrodzeń na poziom inflacji bazowej, na ceny usług jest kluczowy" - dodała.
Członkini RPP odnotowała wyhamowanie dynamiki wynagrodzeń w grudniu i styczniu do poziomów jednocyfrowych, zaznaczając, że podchodzi do tego zjawiska dość ostrożnie.
"Mamy odczyty z końca roku, a one są specyficzne. Znaczący wpływ mogą mieć tutaj czynniki o charakterze jednorazowym. Zwłaszcza, że wyhamowanie tempa wzrostu płac w grudniu do poziomu 9,8 proc. rok do roku wynikało przede wszystkim z niższej dynamiki płac w górnictwie i leśnictwie, w pozostałych działach gospodarki tego nie było widać, a w pewnych branżach odnotowano dalsze wzrosty. Z kolei odczyt styczniowy na poziomie 9,2 proc. w dużym stopniu może być związany z efektem wysokiej bazy sprzed roku, kiedy mieliśmy do czynienia z bardzo wysoką podwyżką płacy minimalnej" - powiedziała.
Podkreśliła, że presja płacowa utrudnia walkę ze zbyt wysokim wzrostem cen, a skala i tempo hamowania wzrostu płac wciąż pozostają pytaniem otwartym. Zwłaszcza, że w Polsce rynek pracy jest ciasny, a prognozowane jest ożywienie gospodarcze.
Głównym czynnikiem niepewności dla ścieżki inflacji są zdaniem Dudy ceny energii, więc RPP czeka, jak będą one kształtowały się po wrześniu, co sprowadza się do pytania na jakim poziomie będą nowe taryfy dla spółek obrotu.
"Czy nowe taryfy na sprzedaż energii elektrycznej będą niższe i o ile, tego nie wiemy. Musimy więc opierać się na scenariuszu konserwatywnym, uwzględniającym decyzje dotychczas podjęte, czyli całkowite uwolnienie cen nośników energii od października. To założenie będzie podlegało weryfikacji, jak pojawią się nowe taryfy. Dodatkowo ze strony rządowej docierają ostatnio sygnały, że być może będą częściowo utrzymane działania osłonowe. Trudno więc dziś oszacować, jak ceny energii w drugiej połowie roku przełożą się na inflację i czy wystąpią efekty drugiej rundy" - powiedziała Duda.
Poinformowała, że styczniowy wstępny odczyt CPI na poziomie 5,3 proc. rdr ukształtował się praktycznie zgodnie z prognozą ekspercką NBP i nie należy zakładać, że ten odczyt mógłby przesunąć znacznie szczyt inflacji, który przypadnie prawdopodobnie na marzec.
"Natomiast rzeczywiście widać w tym odczycie, że inflację podbijają najmocniej ceny energii i żywności. Tempo wzrostu cen nośników energii wyniosło 13,2 proc. rdr, a żywności 5,5 proc. rdr. Widoczna jest też uporczywość inflacji bazowej. Zobaczymy na ile ostatecznie dane te zostaną zweryfikowane przez GUS, bo pamiętajmy, że w marcu będzie coroczna zmiana wag w koszyku CPI" - dodała.
Wśród czynników ryzyka dla ścieżki stóp Duda zwróciła również uwagę na uporczywość podwyższonej inflacji bazowej.
"Z tym problemem mierzy się większość krajów naszego regionu, ale też strefa euro, co wynika z obserwowanej w większości gospodarek wysokiej dynamiki cen usług. Dużą rolę odgrywa tu dynamika płac. Ceny usług kształtują się powyżej swoich długookresowych średnich, więc nawet jeżeli się lekko obniżają, to wciąż poziom cen usług pozostaje wysoki, a ich roczna dynamika istotnie przekracza poziom 6 proc. Może cieszyć, że ceny usług rynkowych ostatnio zaczęły się nieco obniżać, niestety wzrosły ceny usług administrowanych. W inflacji bazowej zobaczymy także odbicie cen regulowanych" - zaznaczyła.
Członkini RPP ocenia, że polityka fiskalna w Polsce kraju jest luźna, nie daje impulsów dezinflacyjnych, a z punktu widzenia policy mix korzystne byłoby jej dodatkowe zacieśnienie.
"Pojawiły się pierwsze informacje, że wydatki obronne w UE będą wyłączone z reguł fiskalnych. Mogłoby to dać szansę na zmniejszenie poziomu deficytu w Polsce" - dodała.
Zdaniem Dudy obserwowana ostatnio aprecjacja walut regionu CEE3 wynika z dyskontowania spadku ryzyka geopolitycznego w związku z możliwością zakończenia wojny w Ukrainie.
"Jesteśmy w reżimie płynnego kursu walutowego. W ostatnich kwartałach nastąpił znaczący wzrost czynnika zewnętrznego w kształtowaniu się kursu. Ten szczególnie wysoki wpływ można przypisać prawdopodobnie czynnikowi regionalnemu, tj. aprecjacji walut CE3 w wyniku zwiększonego optymizmu inwestorów w zakresie spadku ryzyka geopolitycznego w regionie. Inwestorzy zaczęli dyskontować możliwość zakończenia wojny w Ukrainie" - powiedziała.
Rafał Tuszyński (PAP Biznes)
tus/ gor/