Przed branżą przetwórstwa tworzyw sztucznych stabilizacja; wyzwaniem konkurencyjność - PZPTS (wywiad)
Przed branżą przetwórstwa tworzyw sztucznych okres stabilizacji, a perspektywy dla rynku są umiarkowanie optymistyczne - uważa Robert Szyman, dyrektor generalny PZPTS. Wyzwaniem dla firm z branży pozostaje konkurencyjność, którą mogą osłabiać nadmierne regulacje, czy choćby wysokie ceny energii.
"Kondycja branży przetwórstwa tworzyw sztucznych zależy od kondycji całego przemysłu, dla którego prognozy na przyszły rok są umiarkowanie optymistyczne. Wzrost krajowego przetwórstwa osłabi np. sytuacja gospodarcza w Niemczech. Spodziewamy się raczej stabilizacji rynku, niż dynamicznego wzrostu” – powiedział PAP Biznes Robert Szyman, dyrektor generalny Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych.
Jak dodał, ok. 90 proc. eksportu przetwórstwa tworzyw sztucznych z Polski realizowane jest w UE, głównie w Niemczech.
"Sytuacja u naszych zachodnich sąsiadów nie jest dobra, dlatego też spojrzenie na kolejny rok jest optymistyczne, ale umiarkowanie. Rynek zbytu w UE jest ściśle zagospodarowany, a wypracowanie nowych kierunków jest kilkuletnim procesem” – ocenił.
Zdaniem dyrektora generalnego PZPTS, branża w ostatnich latach odczuła skutki pandemii i nadal ma przed sobą wiele wyzwań, więc nie należy obecnie spodziewać się mocnego odbicia rynku.
"Patrząc na światowe prognozy produkcja i przetwórstwo tworzyw sztucznych rośnie, więc też spodziewamy się poprawy w branży, ale mimo to, zagrożeń dla wzrostu jest wiele - m.in. istotne są kwestie konkurencyjności, w tym kosztów produkcji związanych z cenami energii, czy obciążeń fiskalnych” – dodał.
W ocenie Roberta Szymana, konkurencyjność firm z branży może osłabiać liczba regulacji i różnego rodzaju obostrzeń. To właśnie pod względem zmian regulacyjnych – zdaniem dyrektora generalnego PZPTS - upływa 2024 r.
"Od czwartego kwartału 2025 r. wprowadzony zostanie system kaucyjny, mimo postulatów uczestników rynku, by wszedł dopiero od 2026 r. Nie zrealizujemy zakładanych w dyrektywie SUP poziomów selektywnej zbiórki butelek PET, więc pośpiech – w naszej opinii – jest nieuzasadniony” – powiedział.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz niektórych innych ustaw, system kaucyjny ma ruszyć w Polsce od 1 października 2025 r. Senat w toku prac nad ustawą zaproponował poprawki zakładające przesunięcie startu systemu o trzy miesiące - do 1 stycznia 2026 r. Ostatecznie Sejm ich nie poparł.
"Sam system generuje wysokie koszty, jednakże w celu realizacji zapisów dyrektywy, a przede wszystkim dla czystego środowiska, warto je ponieść. Dla nas – jako branży przetwórstwa – to pozytywna poprawa, bo umożliwia pozyskanie dodatkowej ilości surowca do recyklingu i ponownego wykorzystania w miejsce surowca pierwotnego” – ocenił Szyman.
"Podwyższenie konkurencyjności unijnej gospodarki, włączając do niej gospodarkę obiegu zamkniętego i zrównoważonego rozwoju, to kwestia przyszłości” – dodał.
Jak wyjaśnił, niezbędne jest wprowadzenie ROP (rozszerzonej odpowiedzialności producenta). Zapisy Ramowej Dyrektywy Odpadowej w tym zakresie mają na celu nałożenie na producentów większej odpowiedzialności za zarządzanie opakowaniami i odpadami opakowań po własnych produktach. Termin na ich transpozycję do przepisów krajowych i wprowadzenie stosownych mechanizmów minął prawie dwa lata wcześniej.
"Prace nad ustawą były dość zaawansowane, ale w opinii ministerstwa, nadal są duże różnice zdań między samorządami a wprowadzającymi produkty na rynek” – powiedział dyrektor generalny PZPTS.
"Ponadto, w tym roku rozpoczęły się kontrole wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska w kontekście zgodności oferty przedsiębiorców z zapisami dyrektywy SUP, która zabrania wprowadzania określonych produktów, w tym m.in. jednorazowych sztućców, talerzy, itd.” – dodał.
W jego ocenie, problemem – nie tylko w Polsce, ale i całej UE - jest to, że inspektorzy nie mają określonych wytycznych i możliwe są różne interpretacje tego, czym są produkty wielokrotnego użytku, tym samym konieczne jest wypracowanie bardziej precyzyjnych przepisów.
Szyman wskazał, że jedną z najbardziej istotnych kwestii dla branży przetwórstwa tworzyw sztucznych jest konkurencyjność.
"Problemem jest import gotowych produktów z Azji, ale zdecydowane ograniczenie raczej byłoby trudne, bo nie jesteśmy samowystarczalni w tym obszarze. Jednak musimy znaleźć narzędzie, które będzie bronić rynek przed nieuczciwymi praktykami” – powiedział.
Branża nie obawia się tego, że materiały alternatywne wyprą tworzywa sztuczne.
"Nie ma zrównoważonego rozwoju, gospodarki obiegu zamkniętego bez tworzyw sztucznych. Jeśli będziemy próbowali na siłę zamienić tworzywa na materiały alternatywne, to sama ilość odpadów wzrośnie prawie czterokrotnie, a obciążenie środowiska będzie prawie trzykrotnie wyższe. To nie jest dobra droga” – ocenił dyrektor generalny PZPTS.
Dominika Antoniak (PAP Biznes)
doa/ osz/