Ropa w USA mocno zyskała po danych API i z powodu chłodów
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku powiększają wzrosty z poprzedniego dnia w reakcji na dane Amerykańskiego Instytutu Paliw (API) o kolejnym spadku amerykańskich zapasów surowca i po doniesieniach o panujących chłodach w USA i na północy Europy - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na luty kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 74,89 USD, wyżej o 0,86 proc. Już we wtorek ropa drożała po danych API, przed publikacją których surowiec tracił na wartości.
Brent na ICE na marzec jest wyceniana po 77,61 USD za baryłkę, w górę o 0,73 proc. i po wzroście we wtorek o 1 proc.
Amerykański Instytut Paliw (API) podał w swoim cotygodniowym raporcie, że zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych w ub. tygodniu spadły o 4,0 mln baryłek. To już 7. z kolei tydzień spadku tych zapasów i najdłuższe takie pasmo zniżek od 3 lat.
Zapasy w hubie Cushing spadły zaś w ub. tygodniu o 3,1 mln baryłek - wyliczył API.
Rosną za to zapasy benzyny i paliw destylowanych - w ub. tygodniu zwyżkowały one w USA odpowiednio o 7,3 mln baryłek i 3,2 mln baryłek - pokazuje raport API.
W USA panują chłody, więc można spodziewać się wzrostu zapotrzebowania na paliwa grzewcze. Śniegiem i lodem pokryta jest też północna część Europy.
"Fronty zimne w USA i Europie wpływają na wzrost cen ropy naftowej" - ocenia Vandana Hari, współzałożycielka firmy konsultingowej Vanda Insights.
"Pewne wsparcie dla cen stanowi też ryzyko utraty ropy z Iranu, jeśli administracja prezydenta-elekta Donalda Trumpa zaostrzy sankcje wobec tego kraju" - dodaje Hari.
Według niej na rynkach ropy może być też jednak realizacja zysków.
"(...) ale do tego inwestorzy będą musieli sobie przypomnieć o globalnych przeciwnościach gospodarczych, które mogą oznaczać zmniejszenie popytu na paliwa" - podkreśla. (PAP Biznes)
aj/ osz/