Dla strategicznych inwestycji w kraju potrzebne są kryteria pozacenowe - Kuś, PwC (wywiad)

Kryteria pozacenowe zwiększające local content w kluczowych dla kraju inwestycjach są potrzebne m.in. ze względów ekonomicznych i bezpieczeństwa - ocenił w rozmowie z PAP Biznes Grzegorz Kuś z PwC Polska. Zwrócił jednocześnie uwagę m.in. na potrzebę spójnych regulacji i wyzwania związane z mocą wytwórczą krajowych dostawców.

pwckus.jpg

W maju wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka zapowiedział, że w kolejnych miesiącach powinny pojawić się akty prawne wdrażające kryteria pozacenowe do zamówień w ramach Clean Indsutrial Deal, które pomogą zwiększyć local content w inwestycjach energetycznych w Polsce.

"Tego rodzaju regulacje są potrzebne, bo jeśli mówimy o local content to jest on w dużej mierze skierowany do lokalnego sektora MŚP. Firm, które nie mają rozbudowanych działów zakupowych i prawnych, by wygrywać z międzynarodowymi korporacjami. Tymczasem z punktu widzenia polityki państwa dobrze byłoby, żeby w strategicznych inwestycjach, które państwo finansuje uczestniczyły podmioty krajowe" - powiedział PAP Biznes Grzegorz Kuś, dyrektor PwC Polska w zespole State Aid.

Zauważył, że udział krajowym firm w łańcuchu dostaw jest też ważny z powodu kosztów utrzymania tych inwestycji.

"Dużo się mówi o local content przede wszystkim w odniesieniu do inwestycji w morską energetykę wiatrową czy jądrową. W nich udział państwa jest tak duży, że zapewnienie udziału lokalnych firm wydaje się być naturalne. Nie chodzi tylko o kwestie ekonomiczne, ale też w dużej mierze później o maintenance i utrzymanie tych inwestycji. W uproszczeniu, jeżeli coś się zepsuje, to żeby nie czekać, aż jakaś część przyjedzie z drugiego końca świata" - wyjaśnił Kuś.

Zauważył, że tego typu rozwiązania stosują inne rynki, jak Stany Zjednoczone i Indie.

"Nie jest to wymysł polski czy unijny, tylko praktyka międzynarodowa, którą coraz bardziej widać, pewnego nacjonalizmu ekonomicznego. Można dyskutować, czy to dobrze, czy źle. Zgadzam się, że tu są też wyzwania po stronie inwestorów dotyczące tego, czy te reguły nie będą za bardzo wiązać im rąk" - zauważył ekspert PwC Polska.

Jak zauważył w tej kwestii inwestorów będą obowiązywać regulacje na wielu poziomach: m.in. regulacje krajowe i unijne w ramach pakietu Clean Industrial Deal, a do tego regulacje o pomocy publicznej. Jego zdaniem ważne jest, by krajowi legislatorzy zapewnili spójność tych regulacji.

"Uważam, że tutaj bardzo dużą rolę edukacyjną mają do odegrania odpowiednie instytucje, by nauczyć inwestorów, jak mają konstruować kryteria pozacenowe. Ważne aby wszystko odbywało się zgodnie ze sztuką i nie dochodziło do sporów sądowych, a inwestycje nie były odwlekane w czasie, bo pozostali oferenci poczują się pokrzywdzeni" - zaznaczył Kuś.

Zauważył, że takiej edukacji będą też potrzebować firmy, które chcą uczestniczyć w postępowaniach z kryteriami pozacenowymi, zwłaszcza te mniejsze, o mniejszej sile negocjacyjnej.

"Potrzebne będą też organy, które są w stanie to monitorować, czy to będzie Urząd Zamówień Publicznych, czy inna jednostka. Na koniec dnia chodzi o to, żeby duże inwestycje krytyczne z punktu widzenia geopolityki czy bezpieczeństwa energetycznego były realizowane szybko. Nie może być tak, żeby reguły, które wymuszą udział rodzimych czy unijnych przedsiębiorców, powodowały, że te inwestycje strasznie się odsuną w czasie. Potrzebujemy więc dobrych, spójnych regulacji, ale przede wszystkim edukacji rynku i inwestorów" - podkreślił dyrektor PwC Polska.

Dodał, że przestrzeganie harmonogramu inwestycji jest też ważne dla instytucji kredytujących takie przedsięwzięcia.

Jednocześnie zwrócił uwagę na wyzwania związane z mocą wytwórczą krajowych dostawców.

"Oczywiście możemy sobie powiedzieć, że bardzo chcemy i bardzo nam zależy, by konkretny procent dostaw pochodził z rynku lokalnego, natomiast jest pytanie, czy ten lokalny rynek jest w stanie zaspokoić zapotrzebowanie, zwłaszcza że w ostatnim czasie na europejskim rynku energetyki odnawialnej dużo firm ma kłopoty albo się zamknęło. Zagrożeniem też może być kumulacja projektów" - wymienił ekspert.

Jak zauważył, w przypadku polskiego rynku dostaw dla offshore'u niektóre fabryki musiałyby powstać od zera, a z jego doświadczenia wynika, że dla projektów typu greenfield dojście do pełnej operacyjności to w najlepszym przypadku kwestia 1-1,5 roku.

Odnosząc się do regulacji unijnych, ocenił, że rozumie je jako element podjęcia walki konkurencyjnej z tanimi dostawcami m.in. z Chin, którzy w sektorze odnawialnej energii bywają oskarżani o dumping cenowy.

"Nie trzeba było raportu Draghiego, by dojść do wniosku, że Europa na wielu polach przegrywa wyścig produkcyjny, a energetyka odnawialna jest tego bardzo jasnym przykładem. Europa narzuciła sobie, z globalnego punktu widzenia, ekstremalnie ambitne cele, a potem się okazało, że aby je osiągnąć, większość elementów: od paneli słonecznych przez inwertery, aż po części do elektrowni wiatrowych trzeba importować z Azji" - powiedział Kuś.

Dodał, że trwa też globalna wojna celna w dziedzinie komponentów do baterii w samochodach elektrycznych.

"Europejski rynek automotive jest w bardzo trudnej sytuacji, nie ma w zasadzie tygodnia, żeby nie pojawiała się jakaś informacja o spadku produkcji czy zamykaniu fabryk. Te regulacje mają więc za zadanie pomóc złapać oddech europejskiej gospodarce. Pytanie czy to nie jest trochę za późno, ale lepiej coś robić niż po prostu biernie czekać aż Chiny czy Stany Zjednoczone zdominują kolejne rynki i branże" - powiedział Kuś.

Jego zdaniem, by zatrzymać produkcję w Europie, trzeba odpowiedzieć na jeszcze dwa wyzwania.

"Z jednej strony są to wysokie koszty energii w Europie, a z drugiej koszty pracy. W wielu krajach mamy pensje minimalne i od tego nie uciekniemy, bo to standard, który Europa sobie wypracowała. Natomiast muszą temu towarzyszyć zachęty inwestycyjne, granty lub ulgi podatkowe, które zrównoważą przedsiębiorcom to, że zostają" - wskazał.

Jego zdaniem reindustrializacja to trend widoczny już także w USA, który w dużej mierze oczekiwany jest przez obywateli, bo oznacza nowe miejsca pracy i łatwiejsze transfery społeczne. Jak zaznaczył, za reindustrializacją stoją też względy geopolityczne.

"Jeżeli cały system energetyczny jakiegoś państwa stoi na oprogramowaniu, nad którym niekoniecznie ma kontrolę, to rodzi pytanie o bezpieczeństwo. I to są względy, które przy wielkich inwestycjach muszą być brane pod uwagę" - wskazał.

Julita Żylińska (PAP Biznes)

jz/ gor/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,5700 0,13%
1 EUR 4,2791 0,03%
1 GBP 5,0869 0,12%
100 JPY 2,6166 0,33%
1 USD 3,7495 -0,08%