Ponad 1 mln Ukraińców może przyjechać do Polski po zakończeniu wojny - Personnel Service
Ponad 1 mln Ukraińców może przyjechać do Polski po zakończeniu wojny - ocenia założyciel Personnel Service i ekspert rynku pracy, Krzysztof Inglot, w komentarzu przesłanym PAP Biznes. Z badania przeprowadzonego przez Fundację Inicjatywy Demokratyczne i Centrum Razumkowa wynika, że co czwarty Ukrainiec oraz co piąta Ukrainka rozważa emigrację po zakończeniu wojny.
"Pracownicy z Ukrainy odgrywają istotną rolę w polskiej gospodarce. Z analizy Deloitte dotyczącej 2023 roku wynika, że udział Ukraińców w polskim PKB wyniósł od 0,7 do 1,1 proc. To istotne wskaźniki. Nie mówiąc już o tym, że nasi wschodni sąsiedzi wypełniają luki w kluczowych sektorach i pomagają firmom utrzymać ciągłość działania w obliczu wyzwań demograficznych" - wskazał Inglot w komentarzu.
"Trzeba też jasno powiedzieć, że Ukraińcy nadal stanowią dla polskich przedsiębiorców pierwszy wybór, jeżeli chodzi o zatrudnianie cudzoziemców, ze względu na bliskość kulturową i językową. Wydaje się, że w razie zakończenia wojny nawet ponad milion osób może chcieć do nas przyjechać" - dodał.
Ekspert rynku pracy odnosi się do badania przeprowadzonego przez Fundację Inicjatywy Demokratyczne i Centrum Razumkowa, z którego wynika, że co czwarty Ukrainiec oraz co piąta Ukrainka rozważa emigrację po zakończeniu wojny.
"Wśród mężczyzn aż 25 proc. respondentów wyraziło chęć opuszczenia kraju, vs. 17 proc. kobiet. Ogólnie 21 proc. wszystkich ankietowanych zadeklarowało, że rozważa emigrację, podczas gdy 70 proc. chce zostać w ojczyźnie, a niemal co dziesiąta osoba nie wie jeszcze jaką podejmie decyzję po rozwiązaniu konfliktu" - wskazano w komentarzu do badania.
"Młodsze pokolenie jest najbardziej skłonne do opuszczenia Ukrainy. Co trzecia osoba w wieku 18-29 lat wyraziła chęć wyjazdu. Jednak im starsi Ukraińcy, tym skłonność do emigracji maleje, ponieważ 27 proc. osób planuje wyjazd między 30. a 39. rokiem życia, a 23 proc. w wieku 40-49 lat. Wśród respondentów 50-59 lat odsetek ten wynosił 16 proc., a w grupie powyżej 60 lat jedynie 9 proc." - dodano.
Badanie przeprowadzono w dniach 29 listopada – 14 grudnia 2024 r. na grupie 1.518 respondentów w wieku powyżej 18 lat. Zostało przeprowadzone metodą bezpośrednią we wszystkich obwodach Ukrainy kontrolowanych przez rząd ukraiński i w których nie toczą się działania wojenne.
Z badania wynika, że główne przyczyny planów migracyjnych to trudna sytuacja ekonomiczna oraz brak poczucia bezpieczeństwa.
"Podium najczęstszych wskazywanych motywów emigracji otwiera brak możliwości rozwoju zawodowego (ok. 30 proc.). Na drugim miejscu Ukraińcy wskazywali na zagrożenie życia związane z działaniami wojennymi (29 proc.). Zestawienie zamyka niewystarczające wsparcie społeczne ze strony państwa (29 proc.)" - napisano.
Jak zaznacza Krzysztof Inglot z Personnel Service, mieszkańcy regionów wschodnich, którzy najbardziej ucierpieli w wyniku działań wojennych, są najbardziej skłonni do emigracji.
"Tam już co czwarta osoba wskazuje, że po zakończeniu wojny spakuje się i wyjedzie. W regionach południowych ten odsetek spada do 12 proc., co nadal jest dosyć wysokim odsetkiem, bo to nadal więcej niż co dziesiąty mieszkaniec tego regionu" - wskazuje Inglot.
Z ostatniego badania "Barometr Polskiego Rynku Pracy" Personnel Service wynika, że Polska pozostaje liderem wśród krajów, które Ukraińcy wybierają jako cel migracji zarobkowej.
"Już 43 proc. respondentów planowało powrót do pracy do kraju nad Wisłą. Co więcej, 10 proc. deklaruje chęć osiedlenia się tutaj na stałe w najbliższych latach. Jest to wzrost o 5,5 pkt. proc. w porównaniu z badaniem z 2023 roku. Na pytanie o plany wyjazdowe do innych krajów poza Polską, niemal 30 proc. Ukraińców wskazało Niemcy. Drugie miejsce wśród najpopularniejszych destynacji zajęły Kanada i Stany Zjednoczone, które przyciągają 21,3 proc. respondentów. Podium zamykają Belgia i Holandia, wskazane przez 12,8 proc. ankietowanych" - wskazuje Personnel Service.
"Inne kraje cieszą się mniejszym, choć nadal istotnym zainteresowaniem. Czechy wybrałoby 9,1 proc. badanych, Wielką Brytanię 8,5 proc., a region Skandynawii, mimo wysokich standardów życia, wskazało 7,3 proc. proc. respondentów" - dodaje. (PAP Biznes)
pat/ ana/