Przełożenie zmian kursu PLN na inflację w Polsce wynosi 10-12 proc. - Citi (opinia)
Przełożenie zmian kursu PLN na inflację w Polsce wynosi 10-12 proc., czyli 10-proc. deprecjacja kursu dodałaby do CPI 1 pp. - oceniają ekonomiści Citi Handlowego.
"Nasze szacunki dla gospodarek Europy Środkowo-Wschodniej pokazują, że przełożenie zmian kursu walutowego na ceny towarów z wyłączeniem nośników energii wzrosło od 2022 r. Jest to szczególnie widoczne w przypadku Węgier, gdzie długoterminowe przełożenie osiągnęło 26 proc., co oznacza, że 10-proc. deprecjacja forinta w stosunku do koszyka walut dodaje 2,6 pp. do inflacji towarów z wyłączeniem nośników energii. Wpływ na ogólny wskaźnik inflacji byłby mniejszy, ponieważ towary nie będące nośnikami stanowią około 25 proc. HICP (a wszystkie towary stanowią około 65 proc.)" - napisano.
Jednocześnie z badań Citi wynika, że natychmiastowy, tj. w perspektywie jednego kwartału, wpływ zmian kursowych na ceny wzrósł jedynie umiarkowanie.
"Zamiast tego kluczowym czynnikiem stojącym za wzrostem długoterminowego przełożenia był wzrost inercji inflacji w ostatnich latach. Innymi słowy, po 2022 r. firmy w Europie Środkowo-Wschodniej stały się bardziej skłonne do dostosowywania cen, jeśli inflacja była wysoka w poprzednich kwartałach. Fakt ten oznacza, że wszelkie ruchy walutowe mogą być w stosunkowo większym stopniu przenoszone na ceny" - napisano.
Na szacunki wysokiego pass-through duży wpływ mają dane z 2022 r., kiedy to wyjątkowe szoki szybko przełożyły się na ceny. Analitycy Citi uważają, że sytuacja zmieniła się w drugiej połowie 2023 i 2024 r., co sugerują m.in. znacznie niższe i mniej zmienne wzrosty CPI miesiąc do miesiąca.
"Oznacza to również, że faktyczna inercja inflacji jest obecnie niższa niż sugerowałyby szacunki oparte na danych za lata 2022-23, ponieważ potrzeba dostosowań cenowych ze względu na przeszłą inflację zmniejsza się w świecie niskiego/umiarkowanego CPI. Biorąc to pod uwagę, obecnie pracujemy z założeniem 8-10 proc. przeniesienia zmian kursu na główny wskaźnik CPI w Czechach, 10-12 proc. w Polsce i 15-17 proc. na Węgrzech. Powyższe argumenty sugerują również, że obawy o wymknięcie się inflacji spod kontroli z powodu niedawnej deprecjacji walut w Europie Środkowo-Wschodniej są przesadzone" - napisano. (PAP Biznes)
tus/ ana/