RPP gotowa na obniżki stóp od marca; pierwsze cięcie 25-50 pb. - prezes NBP (opis)
RPP jest gotowa, żeby zacząć obniżanie stóp nawet od marca 2025 r., ale nie wcześniej, jeżeli inflacja ustabilizuje się, a projekcja będzie wskazywać na jej systematyczny spadek do celu - poinformował prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że pierwsze cięcie stóp wyniesie 25-50 pb., w zależności od tempa dezinflacji.
"Rada jest całkowicie gotowa do tego (...), aby natychmiast, kiedy powstaną takie warunki i ta inflacja przestanie rosnąć i projekcja będzie przewidywała, że w następnych kwartałach będzie maleć, żeby natychmiast przystąpić do obniżania stóp" - powiedział Glapiński.
"Będzie też dyskusja, w jakim tempie, szybkim ruchem od razu, czy stopniowo" - dodał.
Prezes NBP zapytany, czy jego zdaniem możliwe jest, że wniosek o obniżkę stóp procentowych może pojawić się jeszcze przed marcowym posiedzeniem, powiedział: "Byłbym bardzo zaskoczony, ale to nie nastąpi, bo to są poważni ludzie".
Z kolei zapytany, czy możliwe jest rozpoczęcie dyskusji o rozpoczęciu luzowania polityki pieniężnej w marcu, po kolejnej projekcji, Glapiński powiedział: "Tak, no bo ta projekcja może pokazać już jakiś optymistyczny obraz, w marcu już będziemy w takiej sytuacji. Będziemy wiedzieli, jak zdecydowano w sprawie tarczy antyinflacyjnej w kwestii energii, będziemy mogli to wszystko policzyć, także wtedy tak, zdecydowanie. (...) Nie zdziwiłbym się, jakby jakiś członek Rady po marcowej projekcji jakiś wniosek przedstawił. Ale czy on uzyska większość?".
Glapiński podkreślił, że nie zaostrza swojego stanowiska z poprzedniej konferencji.
"Nie chciałbym, żeby poszedł taki przekaz, czy ja utwardzam stanowisko Rady, czy mówię, że Rada stwierdziła, że przesuwa początek obniżek dalej w czasie. Rada niczego takiego nie stwierdziła" - wskazał.
Odnosząc się do pytania o skalę pierwszej obniżki kosztu pieniądza, czy w grę wchodzi nawet -50 pb., Glapiński powiedział, że będzie to zależało od tempa dezinflacji z projekcji.
"Jeśli będzie projekcja gwałtownego spadku inflacji, która leci na łeb na szyję na dół, to wtedy jest możliwa ta decyzja, a jeśli bardzo wolno się obniża to będziemy postępować po 25 pb. Jeśli inflacja będzie się gwałtownie obniżać w projekcji, to trzeba będzie stosownie do tego działać. Naprawdę nie ma przeciwskazań do tego. Jak rozmawiam z członkami Rady, to wszyscy są zmęczeni tym, że tak długo nie możemy zacząć obniżać stóp" - powiedział.
Podkreślił, że dalsze decyzje RPP zależą od napływających danych.
Glapiński podtrzymał warunki do rozpoczęcia dyskusji o obniżkach stóp: inflacja musi ustabilizować się, a projekcja ma pokazać jej systematyczny spadek w kolejnych kwartałach.
"Kiedy inflacja jest ustabilizowana na jakimś poziomie i projekcja pokazuje, że w następnych kwartałach ta inflacja będzie maleć w kilku kolejnych kwartałach i będzie schodzić do celu inflacyjnego w perspektywie 2 lat czy wcześniej - to jest moment, gdy mogą paść wnioski ze strony Rady (…). W tym momencie można proponować obniżkę. Nikt (…) wcześniej takiej obniżki nie zaproponuje" - wskazał prezes NBP.
Uzasadniając decyzję o utrzymaniu w listopadzie stóp proc. na niezmienionym poziomie Glapiński wskazał na ryzyko wzrostu oczekiwań inflacyjnych.
"Choć obecny wzrost inflacji wynika w dużym stopniu z podwyższania cen energii przez decyzje regulacyjne, to tego nie bagatelizujemy. Naszym zadaniem ustawowym jest dopilnować, by spowodowany tymi czynnikami wzrost dynamiki cen nie utrwalił się, nie przeszedł w oczekiwania inflacyjne, nie rozlał się na całą gospodarkę i wynagrodzenia, żeby nie zrobiła się spirala cen i płac" - powiedział.
Dodał, że dwucyfrowa dynamika płac w Polsce nadal jest zbyt wysoka, ale oczekiwane jest jej stopniowe hamowanie.
Odnosząc się do tąpnięcia sprzedaży detalicznej we wrześniu Glapiński ocenił, że świadczy to relatywnie słabym popycie konsumenckim. Dodał jednocześnie, że wysoka pozostaje dynamika cen usług, głównie kanałem płacowym.
Do ewentualnych ryzyk inflacyjnych Glapiński zaliczył: wyższą od prognoz dynamikę płac, wykorzystanie funduszy spójności UE oraz wydatkowanie z KPO, koniunkturę wśród głównych partnerów handlowych Polski (głównie Niemcy i strefa euro), wpływ decyzji regulacyjno-administracyjnych na oczekiwania inflacyjne, przebieg agresji Rosji w Ukrainie i wpływ sytuacji geopolitycznej na ceny ropy i gazu.
POLITYKA FISKALNA MOŻE WPŁYNĄĆ W OBIE STRONY NA DECYZJE O STOPACH
Prezes NBP ocenił, że luźniejsza polityka fiskalna może przesunąć w czasie moment przystąpienia do obniżek stóp procentowych, z kolei zacieśnienie fiskalne mogłoby przyspieszyć luzowanie monetarne.
"W naszej opinii nt. projektu ustawy budżetowej (na 2025 r. - PAP) mówimy to tak eufemistycznie, że projektowana ustawa budżetowa luzuje politykę fiskalną i nie sprzyja procesowi przystąpienia do cyklu obniżek stóp proc., przesuwa w czasie obniżki stóp proc." - powiedział Glapiński.
"Gdyby nastąpiło zmniejszenie deficytu i bardziej zacieśniająca polityka fiskalna miałaby miejsce, to szybciej moglibyśmy przystąpić do luzowania polityki pieniężnej i obniżania stóp. Jeśli tego nie ma, a wprost przeciwnie, to przesuwa w czasie początek decyzji o rozpoczęciu cyklu obniżek stóp proc." - dodał.
Na podstawie szacunków NBP ocenia, że deficyt sektora finansów publicznych zarówno w tym, jak i w przyszłym roku może być nawet wyższy niż prognozuje rząd. W projekcie budżetu na 2025 r. deficyt sektora gg ma wynieść 5,5 proc. PKB, a wg projektu nowelizacji budżetu na bieżący rok ma pozostać na pierwotnie planowanym poziomie 5,7 proc. PKB.
"Gdyby budżet był oszczędny zmniejszył wydatki, zmniejszył deficyt, to wtedy pojawiłaby się przestrzeń do szybkiego obniżenia stóp procentowych, ale tak nie jest" - powiedział Glapiński cytując opinię MFW i dodając, że jest to zgodne z oceną NBP i RPP.
"Na podstawie szacunków NBP oceniamy, że deficyt sektora finansów publicznych zarówno w tym, jak i w przyszłym roku może być nawet wyższy niż prognozuje rząd. Co więcej, w przyszłym roku wedle obecnych prognoz, w tym rządowych, zmniejszy się jedynie w niewielkim stopniu i pozostanie na bardzo wysokim poziomie" - dodał.
Wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA będzie miał zdaniem Glapińskiego znikomy wpływ na polską gospodarkę.
"Z naszego punktu widzenia może to wpłynąć na wzrost kursu dolara, co już się rysuje, a także na większą atrakcyjność obligacji USA względem naszych, czyli na podrożenie obsługi polskiego zadłużenia, które szybko rośnie" - dodał.
INFLACJA OD POŁOWY 2025 WYRAŹNIE W DÓŁ, W CELU NA KONIEC 2026 R. PRZY OBECNYCH STOPACH
Przy pełnym odmrożeniu cen energii inflacja CPI w pierwszej połowie 2025 roku wzrośnie do powyżej 6 proc.
"Zgodnie z obowiązującym dziś stanem prawnym od stycznia nastąpi pełne odmrożenie cen energii, tak jak prawo wygląda dziś. I to spowoduje istotne podwyższenie inflacji i to do poziomu powyżej 6 proc. w pierwszej połowie 2025 r." - powiedział Glapiński.
"W wariancie alternatywnym, tj. dalszego mrożenia przez rząd cen energii, inflacja wzrośnie tylko nieznacznie" - dodał.
Od połowy 2025 roku inflacja powinna zacząć się wyraźnie obniżać i zgodnie z danymi i z obecnymi przewidywaniami, powróci do poziomu zgodnego z celem w 2026 r.
"Wyniki listopadowej projekcji wskazują na dalszy wzrost inflacji na początku przyszłego roku. Co do poziomu tej inflacji w I połowie przyszłego roku, nie wiemy dokładnie, jak będzie, zależy to od rządowych decyzji dotyczących cen energii" - powiedział Glapiński.
"Natomiast od połowy 2025 roku inflacja powinna się tak czy inaczej, w obu wariantach decyzji rządowych, zacząć wyraźnie obniżać i zgodnie z danymi i z obecnymi przewidywaniami, gdzie zakładamy utrzymanie obecnych stóp procentowych, powróci do poziomu zgodnego z celem w 2026 r." - dodał.
Glapiński poinformował, że niezależnie od scenariusza dotyczącego cen energii w 2026 r. schodzimy do celu inflacyjnego NBP.
"Oczywiście przy założeniu niezmienionych stóp procentowych. Gdyby te stopy procentowe zaczęły się zmieniać, czy maleć, to oczywiście ten okres się wydłuży" - powiedział Glapiński.
"Czyli obecny poziom stóp procentowych, wraz z wygaszaniem się efektów podwyżki cen energii, a także oczekiwane przez nas spowolnienie dynamiki wynagrodzeń spowodują, że inflacja zejdzie do celu w 2026 r." - dodał.
Inflacja bazowa w kolejnych kwartałach może przekraczać 4 proc.
"W kolejnych kwartałach inflacja bazowa może nieznacznie przekraczać 4 proc. Jednak wobec ujemnej dynamiki konsumpcji, podwyższona inflacja bazowa będzie w znacznej mierze także wynikać z czynników regulacyjnych, poza polityką pieniężną. Są zaplanowane dalsze podwyżki akcyzy, zimnej wody, usług kanalizacyjnych i wywozu śmieci. To będzie podbijać inflację w górę. Przyczyniają się także do tego szybko rosnące płace, które podbijają ceny usług. Przewidujemy jednak, że tempo wzrostu wynagrodzeń będzie stopniowo hamować. Już to obserwujemy, ale nadal jest to tempo dwucyfrowe" - powiedział Glapiński.
NIE MA PRAC NAD ZMIANĄ PARAMETRÓW REZERWY OBOWIĄZKOWEJ
NBP nie prowadzi prac związanych ze zmianami parametrów rezerwy obowiązkowej, szczególnie oprocentowania jej środków.
"NBP nie prowadzi żadnych analiz i żadnych prac związanych z jakimikolwiek działaniami dotyczącymi rezerwy obowiązkowej, a w szczególności zmiany oprocentowania tej rezerwy" - powiedział Glapiński. (PAP Biznes)
kek/ map/ pat/ jz/ tus/ ana/