Ryzyko przywołań na rynku mocy będzie się powtarzało - prezes PSE
Po środowym przywołaniu na rynku mocy, w czwartek też istniało duże prawdopodobieństwo, że trzeba będzie je ogłosić, ale dzięki importowi to się nie wydarzyło. Takie sytuacje będą się powtarzały - poinformował podczas konferencji Europower prezes PSE Grzegorz Onichimowski.
"Wczoraj mieliśmy 3 godziny okresu przywołania na rynku mocy, dzisiaj też było duże prawdopodobieństwo, że trzeba będzie je ogłosić ponownie, ale dzięki importowi to się nie wydarzyło i nie mieliśmy takiej konieczności. Te sytuacje będą się powtarzały" - powiedział Onichimowski.
Zauważył jednocześnie, że w środę nie wszystkie jednostki były w stanie odpowiedzieć na wezwanie operatora.
"I też myślę, że to będzie się powtarzało i będzie się pogłębiało" - powiedział prezes PSE.
Wcześniej minister przemysłu Marzena Czarnecka oceniła, że przywołanie węglowe powoduje, że odejście od węgla będzie się odbywać w taki sposób, w jaki rekomenduje rząd, czyli ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie. Źródła węglowe mają być zastąpione jądrowymi.
PSE ogłosiły 6 listopada okresy przywołania na rynku mocy w godz. 16:00 - 17:00, 17:00 - 18:00, 18:00 - 19:00.
MKiŚ podało, że ogłoszenie okresów przywołania wynika m.in. z wysokiego zapotrzebowania, niskiej prognozowanej generacji wiatrowej oraz niedostępności mocy w jednostkach konwencjonalnych. Działania podejmowane przez PSE należą do pakietu standardowych środków zapewniania stabilności systemu energetycznego.
Podmioty przywoływane przez PSE wykonują działania w oparciu o zapisy w umowach zawartych na rynku mocy. Otrzymują one wynagrodzenie za pozostawanie w gotowości do realizacji swoich obowiązków.
Niedawno Bank Światowy ocenił w raporcie, że wyznaczony na 2049 r. termin zakończenia procesu odchodzenia od węgla powinien zostać skrócony. Dodał, że gdyby Polska chciała uzyskać neutralność klimatyczną w 2050 r., musi uniezależnić się od węgla dekadę przed tym terminem. (PAP Biznes)
jz/ osz/