Wpływ zmian w polityce handlowej na polską gospodarkę niewielki i dezinflacyjny - Kotłowski, DABE NBP
Wpływ zmian w polityce handlowej na polską gospodarkę może być niewielki, poniżej 0,1 proc. PKB, i dezinflacyjny - poinformował dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski.
"Naszym zdaniem wpływ na polską gospodarkę tych zmian w polityce handlowej będzie bardzo niewielki. Według naszych szacunków poniżej 0,1 proc. PKB. Także właściwie prawie zaniedbywalny. Dlaczego tak jest? Po pierwsze, sama skala tych ceł nakładanych na Europę jest stosunkowo niewielka. Na razie to jest 10 proc. Zobaczymy, co będzie 9 lipca (...). Natomiast niezależnie od tego, przy założeniu braku retorsji celnych jest tak, że nasza ekspozycja na Stany jest relatywnie niewielka. To jest nieco ponad 3 proc. udziału Stanów w naszym eksporcie towarów" - powiedział Kotłowski w trakcie prezentacji najnowszej projekcji inflacji i PKB.
"Jak weźmiemy pod uwagę jeszcze usługi, to jest ok. 4,5 proc. (...) Na usługi nie ma taryf, one są mniej wrażliwe, więc to nas trochę ratuje" - dodał.
Drugi komponent, na który wskazał Kotłowski to mniejszy udział przemysłu samochodowego w polskim eksporcie.
"Sam wolumen jest pewnie bardzo podobny jak w innych krajach regionu, ale ze względu na wielkość gospodarki, to w stosunku do PKB nasz eksport jest dużo bardziej zdywersyfikowany" - powiedział dyrektor NBP.
Z drugiej strony, jak wskazał Kotłowski, wartość dodana w komponentach polskiego popytu finalnego w przypadku Stanów też jest relatywnie niewielka, tzn. USA w niewielkim stopniu kontrybuują do polskiej konsumpcji, inwestycji czy eksportu.
Dodał, że nowe rozdanie w światowej polityce handlowej może oddziaływać na Polskę dezinflacyjnie.
"Jeśli chodzi o efekty inflacyjne, to one są też trudne do przewidzenia, ale wydaje się, że ten efekt może być nieco dezinflacyjny dla polskiej gospodarki (...) przy założeniu oczywiście braku retorsji. (...) To jest poszukiwanie przez chińskie przedsiębiorstwa nowych rynków zbytu w momencie, kiedy Stany staną się dla nich bardziej zamknięte albo droższe. Chyba większość gospodarki europejskiej zgadza się z tym, że to może być kanał wpływu dezinflacyjnego" - powiedział Kotłowski.
"Oczywiście są też surowce. Surowce są w trendzie spadkowym, czy były przez dłuższy czas, i to też działa w kierunku niższej inflacji" - dodał. (PAP Biznes)
tus/ osz/