Rosną obawy o bańkę spekulacyjną wokół AI podobną do dot-comów 25 lat temu (opinia)
Inwestorzy są podekscytowani rozwojem sektora AI, która napędza duże wzrosty spółek IT na giełdach, ale coraz większa liczba uczestników rynku obawia się, że wzrosty, które w ciągu kilku minut dodają wartości rzędu dziesiątek mld USD, są oznaką niezdrowego rynku, przypominającego erę bańki dot-comów.

Advanced Micro Devices rośnie we wtorek o 5 proc., po zwyżce o 28 proc., zwiększając kapitalizację rynkową o około 100 mld USD, po tym jak producent chipów podpisał umowę z OpenAI, która może przynieść miliardy dolarów przychodów.
Nastąpiło to po 36-proc. wzroście akcji Oracle Corp. w zeszłym miesiącu, który dodał 255 mld USD do kapitalizacji rynkowej producenta oprogramowania w ciągu jednej sesji, po tym jak ogłosiła przełomowe prognozy dla swojego biznesu chmurowego, w tym umowę z operatorem ChatGPT o wartości 300 mld USD na pięć lat.
"Jeśli któraś z tych transakcji nie dojdzie do skutku, wywoła to efekt domina, który moim zdaniem jest niepokojący. Przypomina mi to to, co działo się z telekomunikacją w połowie lat 90” – powiedział Brian Mulberry, menedżer portfela klientów w Zacks Investment Management Inc., firmie dysponującej aktywami o wartości około 12 mld USD.
Te umowy o współpracy pojawiają się w obliczu rosnących obaw o tworzenie się bańki spekulacyjnej wokół sztucznej inteligencji, ponieważ kluczowi gracze, jak np. Nvidia Corp. i OpenAI, zobowiązują się do zainwestowania miliardów dolarów w umowy z grupą firm tworzących infrastrukturę dla tej technologii. Wraz ze wzrostem nakładów finansowych narastają obawy, że trend ten zakończy się krachem, podobnie jak 25 lat temu, po euforii związanej z internetem, kiedy to dokonywano dużych inwestycji w oczekiwaniu na pojawienie się zwiększonego ruchu internetowego, którego materializacja trwała znacznie dłużej.
Wycofanie się z rynku może być dziś jeszcze bardziej bolesne ze względu na zwiększoną koncentrację na rynku, ponieważ akcje czołowych spółek technologicznych stanowią około 35 proc. indeksu S&P 500, w porównaniu z niecałymi 15 proc. w 1999 roku.
"Rynek wycenia te transakcje tak, jakby każdy, kto podpisuje umowę z OpenAI, był zwycięzcą. OpenAI to firma z ujemnym przepływem środków pieniężnych i nie ma nic do stracenia, podpisując te umowy. Inwestorzy powinni być bardziej wybredni. Jednak w tym środowisku najpierw kupujemy, a potem zadajemy pytania” – powiedział Michael O’Rourke, główny strateg rynkowy w Jonestrading.
Miliarder Paul Tudor Jones powiedział w poniedziałkowym wywiadzie dla programu Squawk Box stacji CNBC, że obecna sytuacja przypomina mu bańkę internetową.
"Wszystkie elementy są gotowe na jakiś wybuch. Czy to się powtórzy? Historia często się powtarza, więc myślę, że jakaś wersja tego zjawiska się powtórzy” – powiedział Tudor, dodając, że obecna sytuacja jest bardziej wybuchowa niż w 1999 r.
Brian Mulberry powiedział, że jednym z głównych problemów związanych z tymi transakcjami jest ich cyrkularna struktura kapitałowa, w której firmy wykorzystują wzajemnie swoje pieniądze do kupowania swoich produktów.
Mulberry dodał, że skala wahań na giełdzie w przypadku tak dużych spółek jest alarmująca.
"To firmy z bardzo dużymi, dojrzałymi bilansami, które uczestniczą w tego typu wzrostach. To nietypowe i skłania do refleksji” – powiedział Mulberry.
Niektórzy analitycy wskazują, że wzrost wartości rynkowej AMD może być jednak uzasadniony, ponieważ impuls rozwojowy powinien przełożyć się na zwiększenie przychodów spółki oraz całego sektora.
"Ta umowa fundamentalnie zmienia sposób, w jaki branża będzie postrzegać pozycję konkurencyjną AMD w przyszłości. Poza oczywistym wzrostem przychodów i zysków wynikającym z umowy, uważamy, że to ogłoszenie jest dobitnym potwierdzeniem coraz bardziej konkurencyjnej pozycji AMD jako realnej alternatywy technicznej dla dominacji Nvidii na rynku AI” – napisał analityk Benchmark Cody Acree w poniedziałkowym raporcie, podnosząc cenę docelową dla akcji firmy do 270 dolarów z 210 USD.
"Nie sądzę, żebyśmy byli w bańce. Mamy wyceny powyżej średniej, ale kryje się za nimi prawdziwy trend sekularny i rentowność” – powiedział Brett Mitstifer, dyrektor ds. inwestycji w dziale private banking i zarządzania majątkiem w Flagstar Bank.
Mimo to, według niektórych analityków dwucyfrowe wzrosty akcji wielu dużych spółek technologicznych w krótkim odstępie czasu mogą świadczyć o tym, że wyceny straciły związek z fundamentami, a inwestorzy kupują akcje głównie w obawie przed utratą dalszych zysków.
"To ustalanie ceny jest w rzeczywistości dość przerażające” – powiedział Ted Mortonson, strateg technologiczny w Robert W. Baird., po gwałtownym wzroście akcji Oracle.
Mortonson dodał, że tak duża firma, która zyskuje tak dużą wartość rynkową w tak szybkim tempie, nie jest zjawiskiem dobrym i normalnym. (PAP Biznes)
kek/ gor/