Profil:
Astarta Holding PLCNotowania spółek agro wspiera szansa porozumienia ws. eksportu; poprawa wyników możliwa od końca III kw. (opinia)
Notowania ukraińskich spółek rolno-spożywczych w ostatnich dniach wspiera szansa na porozumienie w sprawie odblokowania eksportu zboża z Ukrainy przez Morze Czarne - ocenił w rozmowie z PAP Biznes Jakub Szkopek, analityk Erste Securities. Wskazał, że w II-III kw. wyniki tych spółek mogą być pod dużą presją, ale mają szansę zacząć się poprawiać pod koniec III kw., a z obecnego kryzysu spółki mogą wyjść silniejsze.
"Porozumienie w sprawie odblokowania eksportu zboża z Ukrainy przez Morze Czarne jest przełomem - dla spółek agro notowanych na GPW jest to +game changer+. Wcześniej z Ukrainy można było eksportować ok. 50 mln ton zboża, a dzisiaj – gdy nie ma dostępu do eksportu drogą morską - jest to ok. 1 mln ton miesięcznie. Gdyby udało się zrealizować porozumienie, potencjał eksportowy mógłby wzrosnąć do 5 mln ton miesięcznie. Wzrosty kursów spółek agro w ostatnich dniach wynikają z dyskontowania przez rynek tego, co może mieć miejsce za kilka miesięcy" - ocenił analityk Erste Securities.
W czwartek o godz. 13.40 notowania Kernela idą w górę o ok. 14 proc., a Astarty o blisko 7 proc. Kurs IMC rośnie o 1 proc. Grupujący ukraińskie spółki indeks zyskuje ok. 5,6 proc.
W nocy z wtorku na środę ukraiński wiceminister infrastruktury Jurij Waszkow poinformował, że 16 statków towarowych przepłynęło przez ujście Bystre na Dunaju, aby z tamtejszych ukraińskich portów rzecznych odebrać zboże, przeznaczone na eksport.
W środę sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział, po spotkaniu delegacji wojskowych Turcji, Ukrainy i Rosji w Stambule, że udało się zrobić "istotny krok naprzód" w sprawie odblokowania eksportu zboża z Ukrainy przez Morze Czarne. Rozmowy mają być kontynuowane w przyszłym tygodniu. Jak podano, strony porozumienia zgodziły się wspólnie patrolować zatoki i kontrolować zboże, a formalna umowa zostanie podpisana w przyszłym tygodniu, gdy delegacje spotkają się ponownie.
Analityk Erste Securities w rozmowie z PAP Biznes zwrócił uwagę, że od marca Ukraina eksportuje bardzo małe ilości zboża, więc po rekordowych zbiorach w 2021 r. duża ich część zalega w magazynach i jest problem z dostępną powierzchnią magazynową.
"Wkrótce kończą się zbiory zbóż ozimych, a w okresie wrzesień-październik będą trwały zbiory zbóż jarych - tutaj jest więc ryzyko, że powierzchni magazynowej będzie za mało. Jeśli natomiast spółki za dwa, trzy miesiące – bo tyle może potrwać rozminowywanie szlaków – będą mogły wznowić eksport zboża, to ten zapas, który mają teraz na bilansach będą mogły spieniężyć i mieć środki na dalszą działalność z własnego biznesu, zamiast korzystać z linii kredytowych. Zwłaszcza, że ceny zbóż są wysokie, nawet pomimo ostatniej korekty" - powiedział Szkopek.
W jego ocenie, rolnicy będą chcieli szybko pozbyć się zapasów oferując duże dyskonto do cen międzynarodowych, by zapewnić sobie środki na kolejne zasiewy i żniwa oraz powierzchnię magazynową, co może być szansą dla handlarzy zbóż, jak np. Kernela, na dobre marże.
"Jeśli chodzi o oleje słonecznikowe - takich marż benchmarkowych, jakie mamy teraz, nie było nigdy, więc potencjalnie jeśli Kernel wznowiłby działalność w produkcji i eksporcie oleju, mógłby w ostatnich miesiącach roku pokazać wysokie marże" - dodał Jakub Szkopek.
Jak wskazał, koniec trzeciego kwartału, czwarty kwartał i przełom roku to okres, kiedy wyniki spółek agro mogą się poprawić.
"W drugim-trzecim kwartale wolumeny będą pewnie jeszcze bardzo słabe, a wyniki pod dużą presją" - ocenił.
Analityk zwrócił uwagę, że chociaż otoczenie rynkowe jest teraz bardzo korzystne, a widmo porozumienia w sprawie eksportu wspiera notowania spółek, za kilka miesięcy inwestorzy będą musieli zadać sobie pytanie, czy strony porozumienia wywiązują się z jego założeń. Jest jednak szansa, że spółki z obecnego kryzysu wyjdą silniejsze.
"Warto zauważyć, że jak spojrzymy na wszystkie kryzysy dotyczące Ukrainy – np. problem z finansowaniem przedsiębiorstw w 2008 r., czy w 2014 r., gdy była pierwsza agresja rosyjska i aneksja Krymu – spółki wychodziły z nich mocniejsze. Duże firmy rolnicze posiadające wystarczającą powierzchnię magazynową, by zgromadzić swoją produkcję rolną i odpowiednie łańcuchy transportowe mają szansę wyjść z kryzysu silniejsze" - powiedział analityk Erste Securities.
Szkopek uważa, że ostatecznie Ukraina będzie szukała dróg eksportowych przez kraje, które leżą bezpośrednio nad Morzem Czarnym, a Polska nie będzie naturalnym kierunkiem.
"Byłby problem związany z infrastrukturą, bo mamy różne rozmiary szyn. Nawet jeśli w części taboru jest możliwość zmiany rozstawu szyn, to i tak jest to znaczące utrudnienie – zwłaszcza, że mówimy o ogromnych wolumenach, które trzeba by było przepakowywać na przejściach granicznych. Nie wydaje się więc, żeby Polska w dłuższym terminie była naturalnym dla całej Ukrainy kierunkiem przekierowania eksportu" - powiedział.
"Może nastąpić pewna zmiana – jeśli chodzi o eksport do Europy Zachodniej – ale tylko części asortymentu, jak np. rzepaku, czy soi. Ale nie wydaje się, by była możliwość potencjalnej zmiany, na której byśmy jako Polska korzystali. Na rynku krajowym mamy przewoźnika - PKP Cargo, ale spółka ta jednak sama traci udziały rynkowe – nie wiem, czy będzie więc przygotowana na to, by skorzystać z potencjalnej szansy. Spółką, która mogłaby natomiast skorzystać jest np. Feerum, producent elewatorów zbożowych" - dodał analityk. (PAP Biznes)
doa/ osz/