DZIEŃ NA RYNKACH: Wzrosty na Wall Street czwarty dzień z rzędu
Piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się wzrostami głównych indeksów, kontynuując tym samym silne wzrosty w tym tygodniu, a inwestorzy nadal analizują zmieniający się globalny krajobraz handlowy, a główne firmy technologiczne zyskały na wartości.
Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 0,05 proc., do 40.113,50 pkt.
S&P 500 na koniec dnia wzrósł o 0,74 proc. i wyniósł 5.525,21 pkt.
Nasdaq Composite zwyżkował o 1,26 proc. do 17.382,94 pkt.
Indeks spółek o średniej kapitalizacji Russell 2000 rośnie o 0,01 proc. i wynosi 1.957,62 pkt.
Indeks VIX spada o 6,16 proc., do 24,84 pkt.
Główne indeksy zanotowały w tym tygodniu silne wzrosty. S&P 500 wzrósł o ponad 4 proc., podczas gdy Nasdaq wzrósł o ponad 6 proc. Dow wypadł słabiej, notując tygodniow zwyżkę na poziomie ponad 2 proc.
W ostatnich tygodniach ceny akcji gwałtownie rosły, ponieważ inwestorzy próbowali zrozumieć surowość ceł wprowadzonych przez prezydenta Donalda Trumpa po raz pierwszy 2 kwietnia. Niejednoznaczne komunikaty dotyczące handlu zwiększyły zmienność.
Chiny poinformowały w czwartek, że nie ma żadnych rozmów z USA na temat potencjalnej umowy handlowej. Stało się to po tym, jak USA najwyraźniej złagodziły swoje stanowisko w sprawie stosunków handlowych z Chinami.
W piątek magazyn Time opublikował komentarze Trumpa, w których stwierdził, że uzna za całkowite zwycięstwo, jeśli USA wprowadzą wysokie cła na poziomie 20 do 50 proc. na towary zagraniczne za rok.
Jednak jego wtorkowe komentarze opublikowane w piątek również mówiły, że prezydent spodziewa się, że ogłoszenia dotyczące wielu umów pojawią się w ciągu najbliższych trzech do czterech tygodni.
Dodatkowo do zamieszania doprowadziło oświadczenie Trumpa skierowane do reporterów z Air Force One, że nie zniesie ceł na Chiny, dopóki „oni nam czegoś nie dadzą”.
"Postęp w relacjach amerykańsko-chińskich będzie prawdopodobnie powolny i wyboisty, ale w krótkim terminie pozytywny skutek mogą przynieść doniesienia o umowach handlowych z innymi krajami" - ocenił Hani Redha, portfolio manager z Pinebridge Investments. Jego zdaniem, może to wystarczyć, by podtrzymać rynki do czasu pogorszenia danych ekonomicznych.
Mimo wszystko, patrząc w przyszłość, Jay Hatfield, założyciel i dyrektor ds. informatycznych w InfraCap, jest optymistą i wierzy, że najgorsza niepewność związana z taryfami jest już za nami.
„Zamieszanie wokół tego, czy rzeczywiście trwają rozmowy z Chinami, czy nie, osłabiło nieco rynek” – powiedział w wywiadzie dla CNBC.
Hatfield uważa, że kluczowym czynnikiem napędzającym rynki w przyszłym tygodniu będą zyski dużych firm zajmujących się skalowaniem, takich jak Microsoft
i Amazon.
Indeks sentymentu wśród konsumentów amerykańskich, opracowywany przez Uniwersytet Michigan, w kwietniu spadł do 52,8 pkt. (wstępnie: 50,8 pkt.) z 57,0 pkt. miesiąc wcześniej - podano w końcowym wyliczeniu. To najniższy odczyt od końca lat 70-tych ub. wieku.
Oczekiwana przez badanych w kwietniu inflacja w horyzoncie roku wzrosła do 6,5 proc. (najwyżej od 1981 r.) wobec 5,0 proc. miesiąc wcześniej (6,7 proc. wstępnie), w długim terminie wzrosła do 4,4 proc. (b/z) wobec 4,1 proc. poprzednio.
Traderzy wyceniają szanse na to, że Rezerwa Federalna obniży stopy procentowe wcześniej niż się oczekuje oraz oceniają mieszane sygnały w sprawie relacji handlowych USA-Chiny.
Christopher Waller z zarządu Fed wskazał, że poparłby cięcie stóp w USA, gdyby agresywne taryfy narzucone przez administrację prezydenta Donalda Trumpa zaszkodziły rynkowi pracy.
Na rynku ropy kontrakty na WTI na maj zwyżkują o 0,65 proc. do 63,20 USD za baryłkę, a czerwcowe futures na Brent rosną o 0,68 proc. do 67,00 USD/b. (PAP Biznes)
pr/