Na rynku niepewność wobec wyniku wyborów w USA (opinia)
Inwestorzy przygotowują się na wahania rynkowe wobec możliwych wyników wyborów w USA – oceniają analitycy. W ocenie strategów rentowności obligacji mogą wyznaczyć kierunek zmian na rynku akcji po wyborach we wtorek.
Według ostatnich przedwyborczych sondaży "New York Timesa" i Siena College Kamala Harris prowadzi z niewielką przewagą w czterech z siedmiu kluczowych stanów, Trump wygrywa w dwóch, w Pensylwanii jest remis. Z kolei według sondażu NBC w skali całego kraju kandydaci mają równe poparcie.
Z sondażu renomowanej agencji Ann Selzer i Des Moines Register wynika, że kandydatka Demokratów Kamala Harris nieoczekiwanie wygrywa z Donaldem Trumpem w stanie Iowa, uważanym dotychczas za bezpieczny dla Republikanów.
Podczas wyborów wyłoniony zostanie także nowy skład niższej izby Kongresu USA, czyli Izby Reprezentantów, a także jedna trzecia składu izby wyższej, Senatu USA. Zwycięzca wyścigu prezydenckiego w USA może być znany dopiero po wielu dniach po zakończeniu głosowania we wtorek, co w międzyczasie może skutkować niestabilnością na rynkach.
Analitycy wskazują na niepewność wokół możliwego wyniku wyborów.
"5 listopada to będą zapasy na polu minowym z zawiązanymi oczami. Wybory są tak wyrównane i zależne od wyników, że handel staje się bardzo trudny” – powiedział Calvin Yeoh, zarządzający portfelem w Blue Edge Advisors w Singapurze.
"Jesteśmy dość blisko historycznego szczytu na rynku akcji. To sprawia, że myślę, że potencjał dla wzrostu indeksów, niezależnie od wyniku wyborów, będzie dość ograniczony” - ocenił Sebastiano Chiodino, szef inwestycji opartych na zobowiązaniach w Generali Asset Management.
Zespół strategów JPMorgan pod kierownictwem Mislava Matejki wskazywał, że warto obserwować rynek obligacji, który może wskazać na trajektorię dla rynku akcji po wyborach.
"Chociaż akcje mogą gwałtownie wzrosnąć po zwycięstwie Trumpa, zgodnie ze schematem z 2016 r., trwałość ruchu wzrostowego prawdopodobnie będzie zależeć od skali reakcji rentowności obligacji” – napisali strategowie JPMorgan w raporcie.
Stratedzy Deutsche Bank Securities spodziewają się spadku rentowności obligacji, częściowo z powodu poglądu, że podzielony Kongres spowoduje mniejszy bodziec fiskalny.
„Nawet gdy będziemy wiedzieć, jakie zmiany zostaną wprowadzone, mamy dość dużą niepewność co do tego, jakie będą konsekwencje tych polityk, szczególnie taryf, dla rynków finansowych, w tym stóp procentowych” – powiedział Matthew Raskin z Deutsche Bank Securities, szef działu badań nad stopami procentowymi w USA.
W ocenie Johna J Hardy’ego, głównego stratega makro w Saxo Banku, zmienność na rynku obligacji może mieć też wiele wspólnego z polityką fiskalną i monetarną.
"Rynek obligacji skarbowych USA jest centrum grawitacji rynków globalnych. Świat nie może sobie pozwolić na słaby rynek obligacji skarbowych, który nie tylko osłabia rynki obligacji na całym świecie, ale może również napędzać niepewność i zmienność na rynkach akcji, ponieważ wpływa na wyceny akcji. Nie ma też prostych rozwiązań, aby uporządkować chaotyczny rynek obligacji. Duże cięcia wydatków rządowych w celu zmniejszenia deficytu załamałyby gospodarkę, podczas gdy interwencja Fed w celu uporządkowania mogłaby obniżyć wartość dolara amerykańskiego i pogorszyć inflację. Rynek obligacji będzie pewnie priorytetem numer jeden dla rynków i dla nowego prezydenta, jeśli nie unormuje się po wyborach” – napisał Hardy w raporcie.
Według Banku Pekao najlepszy scenariusz dla rynku obligacji to wygrana Harris i podzielony lub republikański Kongres.
"Ostatnie ruchy sondażowe i wycen z rynków predykcyjnych skasowały momentum, które było dotąd po stronie D. Trumpa, a wynik jest znów rzutem monetą. Odzwierciedla to otwarcie rynków obligacji po weekendzie z klasyczną luką (niższe rentowności). Weekendowe przesunięcie szans z powrotem na 50 do 50 oznacza, że żaden rezultat nie jest w pełni wyceniony i reakcja będzie tak czy owak znacząca. Znacząca, czyli jaka?” – napisano w raporcie Serwisu Ekonomicznego Banku Pekao.
"Najlepszy scenariusz dla obligacji (czyli najniższe stopy) to zwycięstwo Harris i podzielony lub republikański Kongres. Najgorszy to pełny triumf Republikanów. Dodatkowo, harmonogram napływu wyników cząstkowych sugeruje, że noc powyborcza może być pełna zmienności, podobnie jak ta sprzed 4 lat. Czy w środę rano będziemy już znać zwycięzcę? Niekoniecznie. To samo dotyczy kontroli nad Kongresem, która jest kluczowa dla kształtu polityki fiskalnej w USA” – dodano.
W ocenie analityków BOŚ istotny jest również wynik wyborów do Kongresu, który w przypadku niejednoznacznego rozstrzygnięcia może utrudnić nowemu prezydentowi realizację programu.
"Wygrana Kamali Harris byłaby interpretowana jako kontynuacja dotychczasowej polityki gospodarczej i skutkowałaby zapewne szybszym powrotem cen aktywów (szczególnie na rynku stopy procentowej) do poziomów sprzed kilku tygodni. Wygrana Donalda Trumpa wiązałaby się natomiast z wyższą niepewnością co do ostatecznego kształtu polityki gospodarczej (w tym fiskalnej i handlowej), co implikowałoby zapewne dłuższy okres bardzo wysokiej zmienności, szczególnie że formalnie prezydent elekt obejmuje urząd dopiero 20 stycznia 2025 r.” – napisano w raporcie Biura Analiz Makroekonomicznych i Sektorowych Banku Ochrony Środowiska.
"Dodatkowo ocena wyniku wyborów prezydenckich będzie zależna od wyniku wyborów do Kongresu USA, które mogą albo wzmocnić, albo osłabić politykę nowego prezydenta, w zależności czy popierająca opcja polityczna (tj. albo Republikanie albo Demokraci) uzyska większość w obu izbach Kongresu, czy też, tak jak obecnie, większość w każdej z izb przypadanie innej partii” – dodano.
Według analityków zwycięstwo Trumpa może być niekorzystne dla rynków akcji w Europie.
"Zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich w USA prawdopodobnie wróży dalsze względnie słabsze wyniki europejskiego rynku akcji w porównaniu z rynkiem amerykańskim. Z drugiej strony, zwycięstwo Harrisa zapewniłoby kontynuację obecnej polityki i nieuchronnie spowoduje pewne odwrócenie handlu na zwycięstwo Trumpa, co może spowodować pewne nadrobienie zaległości akcji europejskich w porównaniu z USA” – powiedział Sebastiano Chiodino, szef inwestycji opartych na zobowiązaniach w Generali Asset Management.
"Rynki wschodzące napędzane eksportem, z wyjątkiem Chin, pozostały stosunkowo nietknięte podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu, podczas gdy kraje o większym zadłużeniu zewnętrznym ucierpiały z powodu wyższych stóp procentowych. Potencjalna druga administracja Trumpa mogłaby być podobna dla rynków wschodzących, w dużej mierze w zależności od tego, czy Trump nałoży globalne cła, którymi grozi i kierunku kursu dolara amerykańskiego” — powiedziała Adriana Dupita, ekonomistka Bloomberga.(PAP Biznes)
kek/ osz/