Ceny ropy w USA stabilne; inwestorzy oceniają perspektywy popytu na surowiec
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku niewiele się zmieniają, po najmocniejszym spadku w ub. tygodniu od niemal 2 tygodni, Inwestorzy oceniają perspektywy popytu na surowiec w Chinach, które są największym importerem ropy naftowej na świecie - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 70,36 USD, niżej o 0,03 proc.
Brent na ICE na XII jest wyceniana po 73,95 USD za baryłkę, po zwyżce o 0,11 proc.
Inwestorzy oceniają perspektywy popytu na surowiec w Chinach, a te są raczej słabe.
Dane makro z weekendu pokazały "anemiczną" chińską inflację konsumencką w październiku, a ceny fabryczne spadły.
Stało się to po tym, jak w piątek władze w Pekinie ujawniły plan zamiany długu w celu wzmocnienia chińskiej gospodarki, ale nie uruchomiły nowych bodźców wsparcia, a to rozczarowało rynkowych graczy.
Traderzy na rynkach ropy oceniają też perspektywy globalnego popytu na paliwa im bliżej 2025 r., a także potencjalne implikacje wynikające z wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA. Do tego dochodzi też niepokój rynków związany z napięciami na Bliskim Wschodzie - pomiędzy Izraelem a Iranem.
"Rynek ropy osiągnął obecnie +uczciwą wartość+ i czuje się komfortowo z cenami ok. 70 USD za baryłkę" - mówi Chris Weston, szef badań w Pepperstone Group.
"Oczywiście są ryzyka związane z ostatnimi wyborami na prezydenta w USA, co może wpłynąć na oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego, ale nie spodziewamy się, by miało to wpływ na rynki w tym tygodniu" - dodaje.
We wtorek pojawi się opinia OPEC na temat sytuacji na rynku ropy i będzie ona uważnie analizowana przez inwestorów.
W swoim poprzednim raporcie - z połowy października - OPEC obniżył swoje prognozy wzrostu popytu na ropę naftową w tym i w przyszłym roku - już po raz trzeci z rzędu.
Grupa z wyraźnym opóźnieniem dostrzegła spowolnienie globalnego zużycia paliw.
Wraz z kolejnymi obniżkami prognoz wzrostu światowego popytu na ropę naftową OPEC zaczyna wycofywać się ze swoich wcześniejszych "silnie byczych" szacunków, które utrzymywał przez wiele miesięcy.
OPEC i jego sojusznicy, na czele z Arabią Saudyjską, mają rozpocząć stopniowe przywracanie na rynki większych dostaw ropy w miesięcznych transzach - od grudnia 2024 - dwa miesiące później niż to pierwotnie planowano.
Obserwatorzy rynku, jak m.in. JPMorgan Chase & Co. i Citigroup Inc., pozostają jednak sceptyczni co do tego, czy OPEC i inni producenci ropy będą kontynuować swoje plany większych dostaw ropy w obliczu poważnego spowolnienia wzrostu w Chinach - największego importera ropy na świecie, i w czasie rosnących dostaw ropy z obu Ameryk.
(PAP Biznes)
aj/