DEBATA PAP BIZNES: Wygrana Harris ryzykiem dla rynku akcji, wygrana Trumpa to ryzyko dla obligacji
Wygrana Kamali Harris w wyborach prezydenckich w USA może stanowić ryzyko dla rynku akcji, ze względu na propozycje wyborcze związane z podniesieniem podatku dla korporacji; zwycięstwo Trumpa to z kolei ryzyko dla rynku obligacji - oceniają uczestnicy XXXVI debaty PAP Biznes „Strategie rynkowe TFI".
W XXXVI debacie "Strategie rynkowe TFI: perspektywy, wyzwania, zagrożenia" zorganizowanej przez PAP Biznes udział wzięli przedstawiciele PKO TFI, Quercus TFI, Santander TFI, EQUES Investment TFI, a także TFI PZU.
Jarosław Leśniczak, dyrektor Biura Alokacji i Instrumentów Dłużnych TFI PZU wskazał, że ostatnio można zaobserwować duże napływy na rynek obligacji rynków wschodzących.
"Z punktu widzenia obligacji rynków wschodzących zwróciłbym uwagę, że w ostatnim czasie mamy tam duże napływy i dobre zachowanie obligacji rynków wschodzących. (...) Są dwa główne czynniki - cykl obniżek Fedu, który jest wpierający oraz to, że nie obawiamy się dużej recesji ani w Stanach Zjednoczonych, ani w punktach na rynkach wschodzących, co jeszcze jest wspomagane stimulusem chińskim, który na pewno też pomaga" - powiedział.
Dodał, że wybory w USA mają potencjał być dużym wydarzeniem na rynkach finansowych.
"Poglądy gospodarcze kandydata i kandydatki są dość spolaryzowane. W dużym uproszczeniu powiedziałbym, że zwycięstwo Donalda Trumpa stanowiłoby czynnik ryzyka dla obligacji, bo Trump może się wiązać z wyższą inflacją (...), co dotyczy obligacji amerykańskich, ale w ślad za tym może pójść reszta świata" - powiedział.
"Kamala Harris z kolei może być czynnikiem ryzyka dla akcji, bo kandydatka mówi o podnoszeniu podatków dla korporacji i pewnej demonopolizacji Big Techów" - dodał.
W jego ocenie są to scenariusze ryzyka, ale nie bazowe.
"Scenariusz bazowy to korzystne środowisko i dla akcji i dla obligacji" - powiedział.
Dodał również, że polskie obligacje dalej funkcjonują w doskonałym dla siebie środowisku.
"W ciągu najbliższych dwunastu miesięcy inwestorzy będą mieli w konserwatywnym scenariuszu stopy zwrotu dużo przewyższające oprocentowanie depozytów, ok. 5-7 proc. nie zakładając wielkiego optymizmu. Także dołączają do tego obligacje długoterminowe (...) czemu sprzyjają prawie wszystkie czynniki" - powiedział.
Wskazał, że rynek surowców ma za sobą ciężki okres z powodu spowalniającego wzrostu gospodarczego.
"Większość surowców miała za sobą ciężki okres, co wynikało z tego, że wzrost gospodarczy na świecie spowalniał, ale dużo zmienia tutaj stymulacja chińska. (...) Innym tematem jest złoto. Złoto warto mieć w dwóch sytuacjach, jak maleją stopy proc. (...), a druga rzecz to fakt, że jest dobrym zabezpieczeniem na ryzyko geopolityczne - to są powody, dlaczego złoto rośnie" - dodał.
Rafał Matulewicz, wiceprezes PKO TFI ocenił, że na przestrzeni października i listopada czynnikiem ryzyka może być sytuacja geopolityczna z wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych w tle.
"Równie istotnym elementem, który w październiku-listopadzie może się wokół tych wyborów dziać jest ryzyko geopolityczne. Zawirowania na mapie geopolitycznej wokół tak ważnego wydarzenia z perspektywy geopolityki, jakim są wybory prezydenckie w USA, mogą być czynnikiem ryzyka" - powiedział Matulewicz.
Zdaniem Sebastiana Buczka, prezesa zarządu Quercus TFI, stopy zwrotów na metalach szlachetnych w IV kw. nie będą wysokie.
"Nie spodziewalibyśmy się, że na metalach szlachetnych będą jakieś wysokie stopy zwrotów w IV kw., ale oczekujemy kontynuacji pozytywnych tendencji w roku 2025 r." - powiedział Buczek.
Tomasz Korab prezes EQUES Investment TFI ocenił w kontekście oferty publicznej Żabki, że debiuty dużych spółek z wysoką kapitalizacją są najlepszym, co może przytrafić się warszawskiemu parkietowi w krótkim terminie.
"Debiuty dobrych spółek na giełdzie, z wysoką kapitalizacją, w długim terminie są najlepszym, co się może trafić. (...) Niemniej w krótkim terminie wiemy, co się dzieje, jak przychodzi duża firma na giełdę, to podaż akcji rośnie (...) inwestorzy robią miejsce w portfelu" - powiedział.
"Dodatkowy element, to jest poprawa struktury giełdy, żeby nie było tak, że na polskiej giełdzie mamy tylko banki, kopalnie i huty. Zawsze jak przychodzą nowe spółki z ciekawych i nowoczesnych, czy tak jak Żabka z konsumenckiej branży, czyli zupełnie innej niż te, które dominują w indeksie, poprawia jakość giełdy i jej indeksów" - dodał.
Jacek Grel, kierownik ds. alokacji aktywów, zarządzający funduszami Santander TFI ocenił, że jeżeli inwestorzy chcą angażować swój kapitał w nowoczesne technologie - głównie związane ze sztuczną inteligencją - ich kapitał powinien być lokowany w Stanach Zjednoczonych.
"Fala adopcji technologicznej, która rozlewa się teraz przez cały świat, de facto te spółki są głównie obecne w Stanach Zjednoczonych i jeżeli chcemy w tym uczestniczyć, to de facto trzeba tam inwestować. Biorąc to i dodając cykl obniżek stóp, to powoduje, że de facto wszędzie mamy pole do wzrostu" - powiedział Grel.
"Mamy za sobą spory okres wzrostów pozytywnego wyceniania wielu pozytywnych scenariuszy i zakładania bardzo pozytywnego scenariusza szczególnie dla przychodów Nvidii (...). Dzieje się to już prawie dwa lata. Cały czas uważam, ze trend AI jest na wczesnym etapie i to jest technologia, która dotyczy tak naprawdę każdego sektora i jeżeli będzie dobrze zaimplementowana i dowiezie to co obiecuje, to będzie to miało dużo większe przełożenie na świat, gospodarki, biznesy, zyski i społeczeństwo (...) niż telefony komórkowe czy nawet internet" - dodał.
Z kolei Sebastian Buczek wskazał, że III kw. jest pozytywny dla rynków finansowych.
"Zakładaliśmy, że III kw. może być różny i może dochodzić do wahań np. na giełdzie w Nowym Jorku czy nawet naszej warszawskiej. Sytuacja rozegrała się jednak według najlepszego scenariusza, to znaczy, że rynek amerykański mierzony najważniejszym indeksem S&P500 jest na szczycie wszechczasów, warszawska giełda mimo zbliżającej się oferty Żabki trzyma się bardzo dzielnie - WIG jest na poziomie ok. 84 tys. pkt." - powiedział.
"Bardzo dobre stopy zwrotu osiągają inwestorzy na instrumentach dłużnych. Najlepsze fundusze dłużne (...) po trzech kwartałach, będą miały (...) stopy zwrotu na poziomie 6,5 proc. (...) i do tego dokładam, jeszcze metale szlachetne, zarówno złoto, jak i srebro, które są na poziomie +30 proc. w tym roku" - dodał.
Wskazał, że miejsce na ewentualne nerwowe zachowania na rynkach w IV kw. jest tylko w październiku.
"Niedźwiedziom został już tylko październik, (...) bo jego pierwsza połowa jest taka, że czasami dochodzi do różnego rodzaju wydarzeń na rynkach, ale tego czasu zaczyna być coraz mniej. Statystycznie listopad i grudzień to są miesiące dobre, a ceny akcji rosną pod koniec roku, dyskontując pewne wydarzenia, które mają miejsce w 2025 roku" - powiedział.
"Tutaj trudno oczekiwać od rynków, żeby w listopadzie i grudniu coś bardzo nerwowego się zadziało, szczególnie, że już będziemy po wyborach w Stanach Zjednoczonych. Zakładamy, że cały rok 2024 będziemy kończyli w dobrych nastrojach. Drugi rok z rzędu inwestorzy zarabiają bardzo dobrze, kiedy stopy zwrotu w zasadzie z każdej klasy aktywów, w tym również funduszów inwestycyjnych też są bardzo satysfakcjonujące. Będzie to dobry podkład jeżeli chodzi o dalszy przepływ środków z banków do funduszy inwestycyjnych w 2025 roku" - dodał. (PAP Biznes)
mcb/ osz/