Koncentracja na rynku akcji w USA nie stanowi wielkiego problemu – Goldman Sachs (opinia)

Sama w sobie koncentracja na rynku akcji w USA nie stanowi wielkiego problemu dla inwestorów, ponieważ jakość firm jest wysoka i są one rentowne – powiedzieli podczas poniedziałkowego webinaru przedstawiciele Goldman Sachs Asset Management. Dodali, że rynek jest na wczesnym etapie boomu AI.

GoldmanSachs.jpg

W ocenie Osmana Alego, globalnego współdyrektora ds. ilościowych strategii inwestycyjnych w Goldman Sachs Asset Management, koncentracja na rynku akcji nie jest niczym nowym.

„Dziesięć największych spółek w indeksie S&P 500 stanowi prawie 40 proc. wagi indeksu. Natomiast jeśli spojrzymy poza obszar technologii na usługi komunikacyjne, w których w rzeczywistości dominują liczne firmy o dużej skali, szybko dojdziemy do około 50 proc. firm z indeksu S&P, które są w jakiś sposób powiązane z firmą technologiczną, pod każdym względem. Nie uważam, żeby koncentracja sama w sobie stanowiła problem dla rynków” – powiedział Ali.

„W końcu jakość firm, które dominują na rynkach jest tak wysoka, są tak rentowne, mają tak wiele czynników sprzyjających, że nie widzę w tym momencie powodów do wybuchu kryzysu. Chociaż rynek amerykański z pewnością radził sobie dobrze pomimo całej swojej koncentracji, z pewnością istnieją ostatnio lepsze sposoby alokacji kapitału, które dałyby szerszą ekspozycję, stworzyły zdrowsze portfele i zapewniły równie dobre, jeśli nie lepsze zwroty. Myślę, że inwestorzy zaczynają to zauważać coraz wyraźniej” – dodał.

W ocenie współdyrektora w Goldman Sachs rynek jest na wczesnym etapie boomu sztucznej inteligencji.

„W tym momencie te spółki o dużej skali są szczególnie dobrze przygotowane na ten boom, biorąc pod uwagę, że są na pierwszej linii rozwoju tych modeli sztucznej inteligencji, niezależnie od tego, czy chodzi o same modele, czy o infrastrukturę wokół nich. Mają jedne z najlepszych talentów w branży i bilanse, które wspierają inwestycje pozwalające utrzymać przewagę. Wiele z tych firm zbudowało swoją działalność przed rozwojem tych dużych modeli językowych. Wszystkie one bardzo agresywnie próbują teraz ze sobą konkurować w tym nowym świecie, starając się przewyższyć się nawzajem wydatkami, wykorzystując nakłady inwestycyjne, przy czym 27 proc. nakładów inwestycyjnych pochodzi z niewielkiej grupy firm” – powiedział.

„W związku z tym w nadchodzących tygodniach i miesiącach ważne będzie obserwowanie, czy wśród nich pojawią się relatywni zwycięzcy i przegrani. Uważam, że te duże spółki są kluczowymi składnikami dominacji w renesansie sztucznej inteligencji, ale nie jest jasne czy wszystkie zwyciężą, a historia, gdyby się powtórzyła, oznaczałaby, że w pewnym momencie przetrwałyby tylko dwie lub trzy firmy” – dodał.

Zdaniem współdyrektora w Goldman Sachs nie wydaje się, aby w tym momencie był środek bańki spekulacyjnej.

„Myślę, że nastąpi konsolidacja, ponieważ inwestorzy skupiają się teraz na tych wycenach i będą karać za błędy, będą karać firmy, które nie spełniają oczekiwań. Nie oznacza to, że bańka pęknie, ale myślę, że będzie coraz więcej mniejszych firm, które będą odnosić sukcesy. Ekscytujące jest to, że można wyjść poza to i poszerzyć portfolio o inne firmy z różnych branż i sektorów, które również odniosą korzyści z tej technologii” – powiedział Ali.

Według Alego, w rozwoju branży sztucznej inteligencji uczestniczy szeroki zakres spółek z wielu sektorów.

„Myślę, że dobrą stroną obecnego stanu rzeczy, jeśli chodzi o rozwój sztucznej inteligencji, jest to, że powinien on przynieść znacznie więcej korzyści niż fala technologiczna sprzed 10 lat, kiedy to dominowały duże spółki. Teraz te spółki odgrywają kluczową rolę w tej rewolucji w dziedzinie sztucznej inteligencji, ale widzimy otoczenie, w którym coraz więcej firm zaczyna odgrywać rolę w tym renesansie, niezależnie od tego, czy są to dostawcy centrów zasilania, deweloperzy centrów danych, firmy zapewniające cyberbezpieczeństwo wokół infrastruktury sztucznej inteligencji, czy po prostu firmy działające w swoich branżach, takich jak opieka zdrowotna czy usługi finansowe, które są przez nią rewolucjonizowane” – powiedział współdyrektor w Goldman Sachs.

„Wierzymy, że rewolucja ta rzeczywiście nastąpi i że powinno być więcej zwycięzców niż nie. Jednocześnie jednak jest jasne, że będą ludzie lub firmy, które po prostu nie będą w stanie konkurować w tym nowym świecie i będziemy to uważnie obserwować. Na razie jest za wcześnie, żeby to stwierdzić, ale podoba mi się to miejsce, w którym jesteśmy teraz. W idealnym przypadku powinno to doprowadzić do mniejszej koncentracji na rynkach i większej liczby zwycięzców w wyniku tej rewolucji” – dodał.

Ali wskazywał, że na całym świecie istnieją ogromne czynniki wzrostu, co zapewnia większą dywersyfikację.

„Europa oferuje ogromną dywersyfikację, podczas gdy technologia jest dominującym sektorem w USA, a jeśli spojrzeć na rynki europejskie, to mamy firmy z sektora finansowego, przemysłowego i opieki zdrowotnej, które dominują w europejskim otoczeniu. Wspomniałem o europejskich bankach, które w ciągu ostatnich trzech lat osiągnęły lepsze wyniki niż amerykańskie duże firmy technologiczne. To, co teraz widzimy poza Europą, to oczywiście zwiększona elastyczność fiskalna. Niemcy zwiększają wydatki obronne, a inicjatywy reindustrializacji w Europie napędzają wzrost gospodarczy” – powiedział.

„Wyceny są niezwykle atrakcyjne. Akcje USA są wyceniane na 23-krotność przyszłych zysków. Akcje Europy są wyceniane na 15-krotność przyszłych zysków. To również rynek oferujący naprawdę wysoki poziom zysku dla akcjonariuszy, wiele firm wypłacających wysokie dywidendy i robiących duże skupy akcji. Ogólnie rzecz biorąc, Europa jest obecnie bardzo atrakcyjnym rynkiem” – dodał.

Według współdyrektora w Goldman Sachs, Japonia była atrakcyjnym rynkiem przez kilka lat, ale ta historia nadal trwa.

„25 proc. japońskich firm to firmy przemysłowe, a Japonia jest w centrum rynku sztucznej inteligencji. Nie da się dziś zbudować centrum danych bez japońskich półprzewodników, japońskich światłowodów i japońskich dostawców energii. Są one kluczowe dla sukcesu renesansu sztucznej inteligencji i widać to po wzrostach tegorocznych zysków z rynku japońskiego, które wynoszą blisko 30 proc. W Japonii przechodzimy zmianę rządu. Rząd premierki Takeuchi bardzo koncentruje się na zwiększeniu wsparcia fiskalnego” – powiedział.

W ocenie Aliego widać trwały wzrost zysków spółek w Chinach.

„Chiny, rynki wschodzące, przeszły drogę od nieinwestycyjnego rynku w oczach wielu naszych inwestorów na całym świecie i klientów, do nagle będącego obszarem intensywnego zainteresowania. Może dojść do napływu pieniędzy na ten rynek, ponieważ pozycjonowanie jest bardzo ograniczone. Inwestorzy w większości zredukowali ryzyko lub wycofali się z Chin, a przynajmniej od wielu lat nie zwiększali alokacji" - powiedział.

"Jest więc wiele powodów, aby spojrzeć poza USA, aby zdywersyfikować swój portfel – wiele czynników wzrostu i duża ekspozycja na tematy istniejące tutaj, w USA, takie jak sztuczna inteligencja” – powiedział współdyrektor w Goldman Sachs.

W ocenie Goldman Sachs, trudno jest przewidzieć jaka będzie decyzja Fedu po grudniowym posiedzeniu.

„Fed jest bardzo gorącym tematem po wypowiedziach bankierów w zeszłym tygodniu, a kulminacją był artykuł w „Wall Street Journal”, w którym wspomniano, że grudniowa decyzja będzie w zasadzie rzutem monetą. Obecnie wyceniamy prawdopodobieństwo obniżki w grudniu na mniej niż 50 proc. Jest to w pełni zgodne z przekazem z ostatniej konferencji prasowej Fedu, podczas której prezes Powell był jastrzębi w swoich komentarzach. Co ciekawe, nie wynika to z danych, ale z ich braku” - powiedziała globalna współdyrektorka działu Multi-Asset Solutions w Goldman Sachs Asset Management.

„Rynek interpretuje to jako relatywnie jastrzębie i spójne stanowisko Fedu, ponieważ kiedy zbierze się wszystkie dane razem, to jest to logiczne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że inflacja jest o około jeden procent wyższa od poziomu docelowego. Mamy luźne warunki fiskalne, a doświadczenia amerykańskie pokazały, że w ciągu ostatnich kilku lat gospodarka USA wciąż zmaga się z kryzysem rosnących kosztów. Fed, biorąc pod uwagę to, co obserwujemy, będzie potrzebował danych zgodnych z nieliniowym osłabieniem na rynku pracy. Jak dotąd nie dostał tych danych, ponieważ obecnie ich praktycznie nie ma. W tym tygodniu powinniśmy otrzymać ważne dane za wrzesień, ale i tak wszystko to jest w dużej mierze patrzeniem w lusterko wsteczne” – dodała. (PAP Biznes)

kek/ ana/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,5865 0,09%
1 EUR 4,2331 0,24%
1 GBP 4,8038 0,24%
100 JPY 2,3519 -0,20%
1 USD 3,6525 0,34%