Ropa naftowa w piątek lekko w górę, ale to może być drugi tydzień strat z rzędu
Ceny ropy naftowej w piątek nieznacznie wzrosły po trzech dniach spadków spowodowanych obawami o nadwyżkę podaży i słabnący popyt w USA. Mimo to ceny prawdopodobnie zanotują drugi w tym tygodniu spadek.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 59,74 USD, wyżej o 0,52 proc.
Brent na ICE na I 2026 jest wyceniana po 63,69 USD za baryłkę, wyżej o 0,49 proc., po spadku od początku tego roku o prawie 15 proc.
Ceny ropy Brent i WTI mogą spaść w tym tygodniu o około 2 proc., co będzie drugim spadkowym tygodniem z rzędu, ponieważ najwięksi światowi producenci zwiększają wydobycie.
Analityk IG Markets, Tony Sycamore, powiedział, że spadek cen jest spowodowany niespodziewanym wzrostem zapasów ropy w USA o 5,2 mln baryłek, co ponownie rozbudziło obawy o nadpodaż.
„Sytuację tę wzmocniły przepływy kapitału unikającego ryzyka, wzmacniające dolara, a także trwające zamknięcie rządu USA, które w dalszym ciągu negatywnie wpływa na aktywność gospodarczą” – dodał Sycamore, cytowany przez agencję Reuters.
Zapasy amerykańskiej ropy naftowej wzrosły bardziej niż oczekiwano z powodu wyższego importu i zmniejszonej działalności rafineryjnej, podczas gdy zapasy benzyny i destylatów spadły.
Na ceny ropy naftowej presję wywierały także obawy o skutki, jakie dla całej gospodarki będzie miało najdłuższe w historii USA zamknięcie rządu.
Administracja Trumpa zarządziła redukcję lotów na głównych lotniskach z powodu niedoboru kontrolerów ruchu lotniczego, a prywatne doniesienia wskazują na osłabienie rynku pracy w USA w październiku.
Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC+) i jej sojusznicy podjęli w niedzielę decyzję o nieznacznym zwiększeniu wydobycia w grudniu. Grupa wstrzymała jednak dalsze podwyżki w pierwszym kwartale przyszłego roku, obawiając się nadwyżki podaży.
Po tej decyzji Arabia Saudyjska – największy eksporter na świecie – znacznie obniżyła w grudniu ceny ropy naftowej dla azjatyckich odbiorców, reagując na dobre zaopatrzenie rynku.
Europejskie i amerykańskie sankcje nałożone na Rosję i Iran zakłócają również dostawy do największych importerów na świecie: Chin i Indii, co w pewnym stopniu wspiera rynki globalne.
W czwartek szwajcarski trader towarów Gunvor poinformował, że wycofuje propozycję zakupu zagranicznych aktywów rosyjskiej firmy energetycznej Lukoil LKOH.MM po tym, jak Departament Skarbu USA nazwał ją „marionetką” Rosji i zasugerował, że Waszyngton sprzeciwia się tej umowie.
„Rezygnacja Gunvoru z zakupu aktywów Łukoilu sugeruje, że USA kontynuują kampanię wywierania maksymalnej presji na Rosję i potencjalnie surowe egzekwowanie sankcji wobec Rosnieftu i Łukoilu” – powiedziała Vandana Hari, założycielka firmy Vanda Insights zajmującej się analizą rynku ropy naftowej, cytowana przez Reuters.
„Wsparcie jest kruche... narracja o nadpodaży prawdopodobnie powróci i będzie miała kluczowy wpływ na nastroje” – dodała.
Import ropy naftowej do Chin, największego importera ropy naftowej na świecie, w październiku wzrósł o 2,3 proc. w porównaniu z wrześniem i o 8,2 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim i wyniósł 48,36 mln ton – wynika z danych Generalnej Administracji Ceł, co jest efektem wysokiego poziomu wykorzystania mocy przerobowych w rafineriach w tym kraju. (PAP Biznes)
pr/