Mrożenie cen energii w IV kwartale w formie poprawki do ustawy wiatrakowej - Hennig-Kloska (opis)
W związku z przerwą wakacyjną w Sejmie nie ma czasu na pełne procedowanie ustawy, więc mrożenie cen energii na IV kwartał dołączy w formie poprawki do ustawy wiatrakowej, która będzie miała w środę drugie czytanie - poinformowała na konferencji minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

"Ponieważ podsumowaliśmy oszczędności w programie, które sięgnęły 900 mln zł, uznaliśmy, że z tych oszczędności (...) możemy wygospodarować pieniądze na IV kwartał (mrożenia cen energii - PAP)" - powiedziała Hennig-Kloska.
Dodała, że cena energii dla gospodarstw domowych pozostanie na niezmienionym poziomie 500 zł za megawatogodzinę.
"Podjęliśmy decyzję, że nie mamy czasu na pełne procedowanie ustawy (...) więc mrożenie cen energii na IV kwartał dołączy do tej ustawy (wiatrakowej-PAP), która będzie miała dziś drugie czytanie w Sejmie, w formie poprawki, dlatego że musimy zakończyć ten proces przed przerwą wakacyjną w Sejmie" - dodała.
Pytana, czy mrożona będzie też przywracana opłata mocowa na rachunki za energię od lipca, oceniła, że jest ona "nieadekwatnie mniej ważna".
"To jest 11 zł do rachunku, kluczowe było dla nas zamrożenie ceny za megawatogodzinę energii, tych 500 zł i tego będzie dotyczyła poprawka, która dzisiaj zostanie złożona w parlamencie" - powiedziała.
Dodała, że będzie to zapewne poprawka posłów partii koalicyjnych.
Odnosząc się do całej ustawy wiatrakowej, podkreśliła, że w środę się odbędzie jej drugie czytanie w Sejmie.
"Dzisiaj drugie czytanie ustawy o rozwoju turbin wiatrowych na lądzie. Zasadniczym celem tej ustawy (...) jest obniżenie i zapewnienie Polkom i Polakom ceny energii na akceptowalnym, niższym poziomie zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla gospodarki" - powiedziała Hennig-Kloska.
Zaznaczyła, że wiatr na lądzie należy do najtańszych źródeł energii dostępnych w polskim miksie energetycznym na podstawie danych z 2024 r.
"Liberalizujemy zasady (lokalizacji wiatraków - PAP), ale głównym ogniwem tej liberalizacji jest oddanie decyzji do samorządów, do społeczności lokalnych. To rady gmin będą podejmowały decyzje, wyznaczając obszary, w których odnawialne źródła energii w ogóle mogą się rozwijać (...). Skracamy oczywiście tę minimalną odległość, zwiększając dostępność terenu do rozwoju tych inwestycji, z 700 do 500 metrów i upraszczamy procedury" - wymieniła ministra.
Zaznaczyła, że inwestorzy płacą podatki i z tego tytułu do gminy na lokalne inwestycje może trafiać dodatkowo nawet 150 tys. zł rocznie.
"Ale też w poniedziałek pojawiła się inicjatywa poselska, by inwestor także wspierał lokalne gospodarstwa domowe, które żyją w promieniu kilometra od turbiny, by się również dzielił z takimi gospodarstwami domowymi zyskami i faktycznie 20 tys. zł z każdego megawata takiej elektrowni miałoby trafiać na rzecz samych gospodarstw domowych mieszkających w tym obrębie" - poinformowała Hennig-Kloska.
Dodała, że w środę ta poprawka będzie jeszcze dopracowywana, by było to sprawiedliwe społecznie.
"Zakładamy, że do gospodarstwa domowego rocznie może trafić z tytułu inwestycji nawet 20 tys. zł i to jest pakiet korzyści lokalnych" - podsumowała.
We wtorek premier Donald Tusk poinformował, że ceny energii dla odbiorców indywidualnych będą zamrożone do końca 2025 roku.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, cena maksymalna energii dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł/MWh ma obowiązywać do końca września 2025 r. (PAP Biznes)
jz/ ana/