Na koniec '25 stopa referencyjna NBP w przedziale 4,00-4,50 proc. - BNP Paribas BP (opinia)

49126151.pap_20220208_2GB.jpg

Na koniec 2025 r. stopa referencyjna NBP znajdzie się w przedziale 4,00-4,50 proc., a w przyszłym roku zostanie obniżona do poziomu 3,50 proc. - prognozują ekonomiści BNP Paribas BP. W scenariuszu bazowym ekonomiści zakładają, że kolejna redukcja poziomu stóp procentowych nastąpi w lipcu.


"Zgodnie z naszymi przewidywaniami Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się w maju na obniżkę stóp procentowych o 50 pb. Uważamy, że to nie koniec łagodzenia polityki pieniężnej w Polsce. Presja cenowa w krajowej gospodarce wyraźnie zelżała na przestrzeni ostatnich miesięcy. Sądzimy, że w przygotowywanej przez analityków NBP lipcowej projekcji członkowie Rady także zobaczą potwierdzenie, iż zagrożenie inflacyjne w Polsce jest obecnie o wiele mniejsze niż przed kilkoma miesiącami" - wskazał cytowany w komunikacie prasowym główny ekonomista Banku BNP Paribas, Michał Dybuła.

"W tym świetle uważamy, że kolejne ruchy RPP są tylko kwestią czasu, choć w naszej ocenie prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych już w czerwcu jest raczej niewielkie. W scenariuszu bazowym zakładamy, że kolejna redukcja poziomu stóp procentowych nastąpi w lipcu" - dodał.

Ekonomista ocenia, że - biorąc pod uwagę wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego - wydaje się, że w tym momencie nie jest jeszcze przesądzone czy dalsze łagodzenie polityki pieniężnej będzie serią dostosowań poziomu stóp procentowych czy miarowym cyklem obniżek na nadchodzących posiedzeniach RPP.

"Choć dokładną ścieżkę zejścia stóp procentowych z obecnych poziomów trudno jest przewidzieć spodziewamy się, że proces luzowania polityki pieniężnej zakończy się w pierwszej połowie przyszłego roku, a stopa referencyjna NBP spadnie do poziomu 3,50 proc." - ocenia Dybuła.

Według prognoz Banku BNP Paribas inflacja CPI średniorocznie wyniesie w tym roku 3,7 proc., jednak w drugim półroczu dynamika cen konsumpcyjnych powinna spaść w okolice 3 proc. rdr.

"W przyszłym roku tempo wzrostu cen powinno być już bliskie wynoszącego 2,5 proc. celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. W najbliższych miesiącach studząco na inflację powinny wpływać przede wszystkim ceny importu oraz zwalniająca dynamika płac" - napisano w podsumowaniu prognoz banku.

Ekonomista BNP Paribas BP Marcin Kujawski ocenia, że rozpoczęta przez Stany Zjednoczone wojna handlowa będzie wiązać się ze spadkiem presji cenowej.

"Gorsze perspektywy globalnego wzrostu gospodarczego przełożyły się na obniżki cen surowców. Dodatkowo na niższą presję inflacyjną w kraju w przypadku towarów powinien wpływać także tańszy fracht, wzrost podaży na rynkach poza USA oraz słabszy dolar. Choć w przypadku usług inflacja jest bardziej 'lepka', to sądzimy, że wolniejsze tempo wzrostu wynagrodzeń przy braku boomu konsumpcyjnego powinno sprawić, że i w ich przypadku na przestrzeni kolejnych miesięcy obserwować będziemy stopniowe obniżenie dynamiki cen" - ocenił cytowany w komunikacie prasowym Kujawski.

"Ryzykiem dla inflacji wciąż pozostają ceny energii, choć przy obecnej sytuacji rynkowej wydaje się mało prawdopodobne, aby ceny gazu i prądu wzrosły w drugiej połowie roku. Nie wykluczamy nawet, że koszt zakupu błękitnego paliwa może spaść" - dodał.

BNP Paribas BP prognozuje, że w dalszej części roku kurs EUR/PLN może się obniżyć.

"W ostatnich tygodniach osłabienie krajowej waluty względem euro było wypadkową sytuacji globalnej. Wzrost awersji do ryzyka w warunkach niepewności, co do koniunktury gospodarczej na świecie wpłynął niekorzystnie na notowania PLN. Złotemu nie sprzyjała też zmiana retoryki przez RPP. Rewizja w dół przewidywanej przez rynek ścieżki stóp procentowych w Polsce zmniejszyła atrakcyjność lokowania kapitału w krajowej walucie" - ocenił Marcin Kujawski.

Niemniej jednak 'urealnienie' agresywnej wyceny obniżek stóp procentowych po majowym posiedzeniu RPP może naszym zdaniem sprzyjać umiarkowanej aprecjacji złotego, zwłaszcza jeśli prowadzone przez amerykańską administrację negocjacje handlowe zakończą się powodzeniem" - dodał.

Zdaniem ekonomisty, na umocnienie PLN wpływać powinien także solidny wzrost gospodarczy.

"Nasza prognoza zakłada więc spadek kursu EUR/PLN w najbliższym czasie w okolice 4,20. Taki poziom wydaje się być spójny także z obrazem bilansu płatniczego Polski" - wskazuje Kujawski.

W najnowszym raporcie ekonomiści Banku BNP Paribas podtrzymali prognozę wzrostu PKB w Polsce o 3,5 proc. w tym i przyszłym roku.

Ekonomiści wskazują jednak, że za sprawą zmiennej polityki prowadzonej przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, globalne otoczenie makroekonomiczne stało się w ostatnich miesiącach dużo bardziej nieprzewidywalne, a szacunki obarczone są większą niż zwykle niepewnością. (PAP Biznes)

pat/ ana/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,5164 -0,50%
1 EUR 4,2337 -0,18%
1 GBP 5,0156 0,31%
100 JPY 2,5727 -0,87%
1 USD 3,8011 0,88%