Przy luźniejszej polityce fiskalnej premia za ryzyko w polskich aktywach może być wyższa – Benecki, ING (wywiad)
Wynik wyborów prezydenckich sugeruje, że polityka fiskalna w Polsce może być luźniejsza, a premia za ryzyko w polskich aktywach wyższa – ocenia główny ekonomista ING BŚ Rafał Benecki. Jak wskazuje, konflikt polityczny jest dużym zagrożeniem dla polskiego modelu wzrostu gospodarczego w dłuższym horyzoncie.

"Dzisiaj cała Europa Środkowa ma największe deficyty budżetowe w grupie krajów emerging markets, a Polska jest wśród tych najwięcej pożyczających. Obawiam się, że wynik wyborów prezydenckich, który de facto oznacza dalszą polaryzację w Polsce, zmniejsza szanse na dostosowanie fiskalne. Walka wyborcza coraz bardziej sprowadza się do konsumowania owoców wzrostu gospodarczego z ostatnich 20-30 lat. W dzisiejszym, powyborczym klimacie szanse na zmniejszenie deficytu mocno spadły" - powiedział PAP Biznes Benecki.
"Obaj kandydaci złożyli w czasie kampanii wyborczej dużo obietnic wydatkowych. Dzisiaj de facto zaczyna się kampania przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku. To jest argument za tym, że premia za ryzyko kraju, czyli sovereign credit risk, może być większa w polskich aktywach – zarówno w rozumieniu asset swap'a, czyli różnicy między rentownością obligacji i IRS-u, jak i w ujęciu polskie obligacje versus niemieckie" - dodał.
Ekonomista wskazuje jednak, że pozytywnie na sytuację oddziaływać może stabilne trwanie koalicji rządzącej i dobre perspektywy dla polskiej gospodarki na najbliższe lata.
"Z drugiej strony, to co może poprawiać naszą sytuację to stabilne trwanie rządu i koalicji. Perspektywy wzrostu gospodarczego na najbliższe lata są raczej niezagrożone, bo krótkoterminowe motory wzrostu nie zależą tak bardzo od polityki. Polacy będą wydawać, a środki unijne, które zdynamizują inwestycje publiczne są niezagrożone" - powiedział Benecki.
"Trzeba także przyznać, że przez ostatnie lata inwestorzy zagraniczni konsekwentnie omijali polski rynek długu i dzisiaj w swoich portfela mają niewiele obligacji rządowych naszego kraju. Stąd nie ma kto sprzedawać naszego długu, a więc trudno o źródło większego stresu na rynku" - dodał.
Benecki wskazuje, że nasilająca się rywalizacja polityczna zwiększa ryzyko, że kosztowne obietnice wyborcze zostaną zrealizowane.
"Jedną z obietnic wyborczych obecnego rządu było podwyższenie kwoty wolnej od podatku PIT, która według szacunków kosztowałaby budżet ponad 40 mld zł rocznie, czyli prawie 1 proc. PKB – to bardzo duży wydatek. Wydaje się, że rywalizacja polityczna się nasili, co zwiększa ryzyko, że tego typu kosztowne obietnice zostaną zrealizowane. To oznacza, że polska polityka gospodarcza cały będzie szła w kierunku rozszerzania wydatków socjalnych, a gospodarka potrzebuje innego podejścia" - powiedział ekonomista.
"Nasze badania pokazują, że polskie firmy w ciągu ostatnich paru lat sporo traciły ze swojej pozycji konkurencyjnej, kosztowej i to jest zdecydowanie czas na wsparcie sektora przedsiębiorstw, w różnych formach. Niższy deficyt budżetowy, który nie będzie wypychał i nie będzie konkurował z kredytem dla przedsiębiorstw , to jest minimum. Niemniej teraz szanse na to niestety spadły" - dodał.
Po wyborach prezydenckich największe agencje ratingowe wskazywały, że potencjalnie luźniejsza polityka fiskalna może być ryzykiem dla ratingu Polski w dłuższym terminie. Główny ekonomista ING BŚ ocenia, że choć agencje są wyczulone na zmiany polityczne, to dobra kondycja polskiej gospodarki powinna łagodzić to ryzyko.
"Agencje ratingowe są wyczulone na zmiany polityczne, ponieważ polaryzacja oznacza większą ekspansję fiskalną i mniejsze szanse na dostosowanie. Dług wzrośnie w najbliższych latach powyżej 60 proc. PKB oraz będzie wyższy niż mediana dla krajów o podobnych ratingach. Niemniej polska gospodarka ma parę charakterystyk, które łagodzą te ryzyka. Przede wszystkim mamy duży potencjał do dalszego wzrostu gospodarczego, co powoduje, że Polskę stać na finansowanie dużego deficytu i długu" - powiedział ekonomista.
"Mamy duży deficyt budżetowy, ale – w przeciwieństwie do krajów z regionu, np. Rumunii – mamy jednocześnie zrównoważony bilans obrotów bieżących, nie mamy problemu podwójnego deficytu. Mamy też zdywersyfikowaną gospodarkę, która dotychczas szybko rosła i która będzie rosła w najbliższych latach. Polska ma też bufor finansowania deficytów po stronie krajowych oszczędności. Ostatnie półtora roku pokazały, że dosyć sprawnie finansujemy potrzeby pożyczkowe poprzez dług w walutach. To są czynniki, które łagodzą negatywny wpływ prawdopodobnej, dalszej ekspansji fiskalnej" - dodał.
Ekonomista zaznacza jednak, że agencje ratingowe będą bardzo wyczulone na koszt finansowania, ruchy rentowności polskiego długu i agendę polityczną.
"Gdyby w tym obszarze coś zmieniło się, to wtedy agencje ratingowe mogą podjąć jakieś działania, dzisiaj tylko sygnalizują swoje zaniepokojenie. Na razie jednak wydaje się, że nie będą podejmowały żadnych działań, choć będą bardzo wyczulone na koszt finansowania, ewentualne ruchy rentowności polskiego długu czy agendę polityczną dotyczącą wydatkowania. Zakładam, że na razie nie będzie żadnych reakcji po stronie ani ratingu, ani perspektywy ratingu" - powiedział PAP Biznes Benecki.
"Jeżeli jednak polityka zacznie przekładać się na koszty finansowania, na wzrost gospodarczy czy dostęp do rynku, czyli emisji zagranicznych lub krajowych, wtedy agencje będą się niepokoić. Na razie jednak 'track record' Polski jest na tyle mocny, że agencje nie będą chciały wyprzedzać rzeczywistości, raczej będą działały ex post niż ex ante" - dodał.
Wynik wyborów prezydenckich wpłynął także na oczekiwania rynkowe dotyczące polityki monetarnej w Polsce. Główny ekonomista ING BŚ wskazuje, że szanse na kolejne cięcia stóp procentowych w tym roku mocno spadły.
"W przypadku polityki monetarnej krzywa dochodowości i konsensus rynkowy wskazują, że szansę na mocniejsze obniżki stóp procentowych spadły – rynek po prostu zakłada, że cięcia będą mniejsze. Także czerwcowa komunikacja po posiedzeniu RPP ponownie wskazuje na zacieśnienie stanowiska Rady albo prezesa. NBP nie podziela naszych prognoz zakładających, że inflacja może spaść poniżej celu 2,5 proc. rdr już w drugiej połowie tego roku" - powiedział PAP Biznes Benecki.
"Cały czas zakłada nierealny scenariusz dla cen energii oraz wskazuje na ekspansję fiskalną, która w warunkach dużych wydatków zbrojeniowych nie musi być tak inflacjogenna jak wskazuje sam deficyt. Szanse na kolejne cięcia stóp w tym roku mocno spadły" - dodał.
Zdaniem ekonomisty, restrykcyjność polityki pieniężnej w Polsce w rozumieniu realne stopy ex-ante jest bardzo wysoka.
"Nawet w naszym dotychczasowym scenariuszu, zakładającym jeszcze trzy cięcia w tym roku realne stopa ex-ante byłaby najwyższa od ponad 10-lat. Z komunikacji NBP wynika jednak, że obniżek może być mniej w tym roku, może jedna dwie po 25 pb" - powiedział Benecki.
KONFLIKT POLITYCZNY ZAGROŻENIEM DLA POLSKIEGO MODELU WZROSTU
Rafał Benecki z ING BŚ wskazuje, że pozycja konkurencyjna polskich przedsiębiorstw, szczególnie przemysłowych, w ciągu ostatnich lat osłabiła się.
"Jest to następstwo paru niekorzystnych tendencji, takich jak wzrost kosztów pracy, przekraczający tempo poprawy produktywności, a także wstrzymywanie się firm z inwestycjami spowodowane przez niepewność regulacyjną i destabilizację instytucjonalną" - powiedział PAP Biznes ekonomista.
"Jednocześnie świat pędzi do przodu, konkurencja np. ze strony chińskich przedsiębiorstw nasiliła się. Ma miejsce arbitraż regulacyjny, bo UE jest jedną z bardziej regulowanych gospodarek na świecie, a Polska w UE. Sektory, w których produkcja jest oparta na taniej pracy słabną, bo zakłady przenoszą się do Rumunii, Turcji i nawet krajów północnej Afryki" - dodał.
Jednocześnie polskie przedsiębiorstwa wciąż mają duże zaległości inwestycyjne.
"Spadek konkurencyjności kosztowej miał miejsce w sytuacji, w której polski biznes ma duże zaległości inwestycyjne, jest o wiele mniej innowacyjny niż wiele zagranicznych firm, mniej zrobotyzowany i zautomatyzowany. Skok kosztów pracy w Polsce był bardzo niekorzystny dla konkurencyjności, bo wciąż jesteśmy mniej wydajni niż Zachód, a z drugiej strony Chiny uciekły pod względem robotyzacji i automatyzacji, więc tak poprawiła się wydajność wielu gałęzi przemysłu" - wskazał Benecki.
"To jest czas na zmianę agendy w polityce gospodarczej – z fokusu na redystrybucję w kierunku wspierania strony podażowej gospodarki, inwestycji, skalowania biznesu, internacjonalizacji polskich przedsiębiorstw, inwestowania w innowacje. Obecna, skonfliktowana sytuacja polityczna, z czekającą nas bardzo trudną rywalizacją pomiędzy partiami, w której nie ma obszarów politycznego kompromisu, nie służy Polsce i wzrostowi gospodarczemu" - dodał.
Zdaniem ekonomisty, strategią polityki gospodarczej w Polsce powinna być zmiana paradygmatu w kierunku wspierania biznesu, nie tylko agendy socjalnej, a do tego niezbędny jest większy spokój na scenie politycznej.
"Strategia powinna iść w kierunku przyciągania kapitału zagranicznego, znalezienia mocnych stron i jednocześnie zidentyfikowania słabych i eliminowania 'wąskich gardeł'. Do tego potrzebny jest większy spokój na scenie politycznym, ale niestety raczej nic nie wskazuje na to, żeby obecna polaryzacja miała się zmienić" - powiedział PAP Biznes Benecki.
"Perspektywy dla wzrostu gospodarczego w horyzoncie dwóch, trzech lat wyglądają dobrze, bo najważniejsze motory wzrostu gospodarczego nie zależą od polityki. Natomiast dłuższe perspektywy gospodarcze mocno zależy od polityki. Nasza diagnoza pokazuje, że Polska traci swoją pozycję konkurencyjną i polityka gospodarcza nie pomaga w odbudowie tej pozycji. Dlatego też konflikt polityczny jest dużym zagrożeniem dla polskiego modelu wzrostu gospodarczego w dłuższym horyzoncie" - dodał.
Główny ekonomista ING BŚ zaznacza jednak, że Polska ma duży potencjał do dalszego wzrostu.
"Polska ma dużo możliwości, które można odwrócić w sukces – wysokiej jakości pracowników, planowane duże inwestycje militarne, energetyczne, odczujemy impuls fiskalny z Niemiec, który będzie game changerem. Także rewolucja AI może być okazją dla małych i średnich firm. Przed nami wielki boom rozwojowy aplikacji AI, które dadzą nowe kanały docierania do klientów, wielki firmy mogą wolniej adoptować się do takich zmian" - powiedział ekonomista.
"Dodatkowo, agenda Trumpa podkopuje atrakcyjność inwestycyjną USA i wiele wskazuje na to, że kapitał będzie wracał z Ameryki do Europy po wielu latach dominacji USA, część tego kapitału może być ulokowane właśnie w Europie Środkowej. Polska ma wiele mocnych stron, które można wykorzystać. Ma też parę słabych stron, ale ich naprawa wymaga zmiany agendy rozwojowej" - dodał.
Patrycja Sikora (PAP Biznes)
pat/ gor/