RPP nie umawiała się na dyskusję o obniżkach stóp w X '25 - Kotecki, RPP (wywiad)
Z przebiegu obrad RPP nie wynika, żeby Rada umawiała się na dyskusję o obniżkach stóp w październiku 2025 r., czy na samą obniżkę w 2026 r. - poinformował PAP Biznes członek RPP Ludwik Kotecki. Jego zdaniem umocnienie złotego, przy słabym ożywieniu gospodarczym w Europie, nie byłoby korzystne dla polskiego eksportu.
„Reakcja prezesa NBP na wyjaśnienie się kwestii mrożenia cen energii była - moim zdaniem - niezrozumiała, nadmiarowa i mogła mieć niestety kontekst polityczny. (…) Po drugie, to była wyłącznie jego interpretacja faktów i prognoz, a nie całej Rady. Prezes powinien na konferencjach prezentować stanowisko Rady. Przekaz konferencji nie odzwierciedlał przebiegu dyskusji na posiedzeniu RPP. Nie umawialiśmy się na dyskusję o obniżkach stóp w październiku przyszłego roku, czy obniżaniu stóp procentowych w 2026 r. Większość członków RPP nie odstąpiła od możliwości takiej dyskusji już w marcu, nie przesądzając jej wyniku” – powiedział Kotecki.
Zdaniem członka RPP, pretekst do zmiany retoryki prezesa NBP na bardzo jastrzębią wydaje się nietrafiony.
„Odmrożenie cen musi i tak kiedyś nastąpić, a polityka pieniężna nie wpływa na taryfy ustalane urzędowo, nie ważne czy zamrożone, czy odmrożone. To jest po prostu zmiana regulacyjna i bez względu na to, co zrobimy ze stopami i tak nie wpłyniemy na tę część wskaźnika. Należy też pamiętać, że będą uzgodnione zupełnie nowe taryfy dla gospodarstw domowych i one mogą być niższe od obecnego poziomu mrożenia, czyli 500 zł/MWh, na co mogłyby wskazywać kształtujące się obecnie ceny rynkowe w kontraktach na rynku energii. Tak jak mrożenie cen czy taryf nie ma wiele wspólnego z procesem dezinflacji czy deflacji w gospodarce, tak ich odmrażanie nie ma wiele wspólnego w procesami inflacyjnymi w gospodarce” – ocenia Kotecki.
Prezes NBP Adam Glapiński poinformował w ub. tygodniu, że w związku z prognozowanym odbiciem inflacji w IV kw. 2025 r. po odmrożeniu cen energii dla gospodarstw domowych, dyskusja o obniżce stóp proc. przesuwa się na październik 2025 r., a perspektywa samych obniżek na 2026 r.
Między projekcjami RPP otrzymuje eksperckie prognozy inflacji na 12 miesięcy naprzód, więc jak informuje Kotecki, w grudniu Rada nie dysponowała miesięcznymi prognozami inflacji NBP sięgających początku 2026 r.
„Jednak można się spodziewać, że dynamika CPI będzie wtedy już wyraźnie się obniżać” – dodaje.
Zdaniem członka RPP, perspektywy wzrostu gospodarczego dla Polski mogą być gorsze niż w projekcji listopadowej, głównie ze względu na coraz gorsze perspektywy europejskie.
„Mamy polityczne zawirowania w Niemczech, co może dodatkowo negatywnie wpływać na tę gospodarkę. Podobnie następują zmiany na scenie politycznej we Francji, a to są już dwie duże gospodarki w Europie. Kolejna kwestia to oczywiście spodziewana polityka Trumpa. To są dodatkowe argumenty by rozpocząć dyskusję o ewentualnym rozpoczęciu luzowania polityki pieniężnej już w marcu. Jeżeli okaże się rzeczywiście, że perspektywy makroekonomiczne będą gorsze, to będzie oznaczać niższą presję inflacyjną. Zobaczymy też czy dwucyfrowa dynamika płac zacznie wygasać na początku roku” – wskazuje członek RPP.
Zdaniem Koteckiego, przestrzeń na obniżkę stóp procentowych wciąż nie będzie duża, głównie z uwagi na fakt, że inflacja bazowa ciągle jest relatywnie wysoka – ok. 4 proc. przeciętnie w przyszłym roku.
Ekonomista jednocześnie zwraca uwagę na dodatkową miarę dynamiki cen, tzw. inflację superbazową, która wskazuje na postępującą dezinflację.
„Ona jest pozbawiona jakichkolwiek czynników administrowanych, to są ceny czysto rynkowe. Wspominam o tym, ponieważ już według projekcji listopadowej, ta miara inflacji osiągnęła maksimum w czwartym kwartale br. roku, i od tego momentu systematycznie i stabilnie z kwartału na kwartał obniża się, osiągając górny przedział pasma odchyleń od celu już w II kwartale 2025 r. A to jest dokładnie ta inflacja, na którą RPP swoją polityką pieniężną ma wpływ” – zaznacza Kotecki.
Ekonomista zwraca uwagę, że główne banki centralne mają w planach dalsze obniżki stóp procentowych, więc dysparytet stóp w Polsce względem innych gospodarek będzie się poszerzał, co może umocnić PLN ze szkodą dla eksportu.
„Przy innych warunkach niezmienionych, szerszy dysparytet względem rynków bazowych będzie powodować aprecjację waluty krajowej. Nie byłoby to korzystne w kontekście słabego ożywienia gospodarczego w Polsce i Europie, które można nazwać pełzającym ożywieniem. Przy bardzo słabym otoczeniu zewnętrznym kurs walutowy może być istotnym elementem pomagającym utrzymać konkurencyjność produkcji eksportowej. Zbyt jastrzębia retoryka NBP może się skończyć tym, że wkład eksportu netto do dynamiki PKB będzie gorszy niż obecnie się oczekuje” – powiedział Kotecki.
RPP przyjęła w grudniu Plan Finansowy NBP na 2025 r., choć jak informuje Kotecki nie była to decyzja jednogłośna, a także uchwałę ws. zmian rachunkowości NBP.
„Plan może budzić zastrzeżenia, szczególnie ze względu na bardzo wysoki wzrost kosztów działania NBP, sięgający prawie 30 proc. Nie przedstawiono nam wystarczającego uzasadnienia, żeby bez wątpliwości przyjąć ten dokument. Z tego co wiem, zarząd NBP również nie przyjmował go jednogłośnie” – powiedział członek RPP.
„Z informacji, które nam przedstawiono, wynika, że uchwała RPP zmieniająca uchwałę w sprawie zasad rachunkowości NBP, miała za zadanie dostosowanie krajowych regulacji do zmian, jakie miały miejsce w ramach Europejskiego Systemu Banków Centralnych. Chodzi głównie o kwestie definicyjne i przejrzystościowe” – dodał.
Rafał Tuszyński (PAP Biznes)
tus/ asa/