Scenariusz obniżek stóp w 2025 r. nadal realny, ale nie w I kwartale - Wnorowski, RPP (wywiad)
Scenariusz obniżek stóp w 2025 r. nadal jest realny, ale nie w I kwartale, a w marcu wciąż może pojawić się przestrzeń do dyskusji o perspektywie luzowania polityki - poinformował PAP Biznes członek RPP Henryk Wnorowski. Dodał, że złoty jest obecnie bardzo mocny, ale na ostatnim posiedzeniu RPP nie było mowy, ani sugestii dotyczących interwencji FX.
"Moim zdaniem scenariusz obniżek stóp procentowych w 2025 r. nadal jest realny, oczywiście nie w I kwartale, ale zdaje się, że tego raczej nikt nie oczekuje. Moim zdaniem w zachowaniu Rady nie nastąpiło nic takiego, co mogłoby sugerować pewność w stosunku do decyzji w II połowie roku. Decyzje będą stosowne do napływających danych. Jednocześnie to nie jest moment, żeby spekulować o potencjalnej łącznej skali obniżek stóp w bieżącym roku. Jesteśmy na generalnie niskich poziomach inflacji, niewiele przekraczających górną granicę odchyleń, więc skala pierwszych obniżek ma drugorzędne znaczenie. Ważniejszy od tego będzie sam fakt, czy one nastąpią, co samo w sobie będzie już mocnym przekazem komunikacyjnym" - powiedział Wnorowski.
"Ważne oczywiście będą pierwsze odczyty CPI w nowym roku, gdyż od stycznia widoczne będą efekty aktualizacji decyzji cenowych tzw. monopolistów naturalnych. Zobaczymy jaka będzie tego skala. Następnie kluczowa będzie projekcja marcowa. Nadal nie wykluczam, że w marcu mogłaby pojawić się przestrzeń do tego, żeby zacząć dyskusję o perspektywie luzowania polityki pieniężnej. Nie sądzę, żeby dopiero projekcja lipcowa mogłaby dostarczyć takich argumentów, chociaż może tak się zdarzyć" - dodał.
Wnorowski zaznaczył, że w marcowej projekcji będą uwzględnione efekty pierwszych impulsów cenowych z początku roku, w tym kształtowanie się cen ropy na świecie, czy pierwsze posunięcia nowej administracji amerykańskiej.
"W marcu będziemy już dysponować sporą wiązką kluczowych informacji" - wskazał członek RPP.
Według najnowszych prognoz NBP inflacja w najbliższych miesiącach prawdopodobnie jeszcze wzrośnie i znajdzie się powyżej 5 proc. Zgodnie z zaprezentowaną na konferencji prezesa NBP w styczniu prognozą, CPI w I kw. 2025 r. ma wynieść 5,3 proc., w II kw. 5,1 proc., w III kw. 4,0 proc., a w IV kw. 4,6 proc.
Wnorowski uważa, że od grudnia w ścieżce inflacji, którą zaprezentowano Radzie, nie pojawiło nic nowego i można powiedzieć, że to jest jedynie projekcja listopadowa skorygowana o uchwaloną przez Sejm ustawę ws. odmrażania cen energii.
"Jednocześnie jestem zadowolony z grudniowego odczytu CPI, nie tyle z ciągle dość wysokiego poziomu 4,7 proc. rdr, tylko z faktu, że odczyt był lepszy od wszelkich prognoz, również względem projekcji listopadowej. A skoro mogło się zdarzyć coś dobrego w stosunku do ostatniej projekcji, to uważam, że jest szansa, żeby marcowa projekcja pokazała niższą ścieżkę CPI" - dodał.
W komunikacie po styczniowym posiedzeniu Rada nie wzmiankowała o dezinflacyjnym wpływie "wcześniejszego umocnienia kursu złotego".
Zapytany o zmiany w komunikacie Wnorowski powiedział, że nie oznacza to, że Rada przestała się zajmować kwestią kursu walutowego.
"Rozmawialiśmy w styczniu o eksporcie netto i o tym jaki wpływ może na ten czynnik wywierać kurs PLN. Mamy bardzo mocną walutę i to oczywiście jest świadectwo siły polskiej gospodarki, jej zdrowych fundamentów, natomiast rzeczywiście słyszymy coraz mocniejsze „skargi eksporterów” z tego powodu. Trzeba jednak pamiętać, że większość przedsiębiorców jednocześnie eksportuje i importuje, więc to się w pewien sposób równoważy. Należy podkreślić, że w trakcie naszych dyskusji o kursie na ostatnim posiedzeniu nie było w żadnym momencie mowy, czy sugestii dotyczących interwencji, bo nie ma do tego uzasadnienia" - wskazuje Wnorowski.
Wnorowski informuje, że obecnie RPP chce przekazać, że inflacja zaczyna być uporczywa i jest wiele zagrożeń, które mogą zapowiadać, że w 2025 r. ta uporczywość będzie się utrzymywała.
"Być może można odnieść wrażenie, że wydźwięk konferencji Prezesa Glapińskiego był jastrzębi. Należy jednak zauważyć, że w porównaniu z konferencją z grudnia Pan Prezes co najmniej trzy razy użył sformułowania, że Rada będzie oczekiwać na napływające dane o koniunkturze i o trendach inflacji oraz stosownie do tego podejmować decyzje. W grudniu ten przekaz aż tak nie wybrzmiał. Rada chce w ten sposób przekazać, że inflacja niestety zaczyna być uporczywa i jest bardzo wiele zagrożeń, które mogą zapowiadać, że w 2025 r. ta uporczywość będzie się utrzymywała" - powiedział członek RPP.
Wśród zagrożeń inflacyjnych Wnorowski na pierwszym miejscu wymienia decyzje administracyjne o zniesieniu „mrożenia cen” energii elektrycznej. Wskazuje także na luźną politykę fiskalną, czy ciągle wysoką dynamika płac.
"Do tej pory wiele wskazywało, że dynamika płac 2025 r. będzie wyraźnie niższa niż rok wcześniej i choć nie jest wykluczone, że tak będzie w dalszej części roku, to wciąż widzimy odczyty powyżej 10 proc. i jest to jakiś powód do obaw" - powiedział ekonomista.
"Luźna polityka fiskalna pojawiała się na posiedzeniu w wypowiedziach wszystkich, czy prawie wszystkich członków Rady, zwłaszcza gdy rozmawialiśmy o inflacji bazowej. Moim zdaniem, gdy w listopadzie omawialiśmy projekt budżetu, to Rada obeszła się z nim dosyć łagodnie. Osobiście z niepokojem patrzę na zaplanowany deficyt, który jest bardzo wysoki" - dodał.
Jako dodatkowe zagrożenie inflacyjne w najbliższych miesiącach Wnorowski wymienia także rosnące ceny ropy naftowej na światowych rynkach, ze względu na dużą dynamikę zdarzeń w otoczeniu geopolitycznym i nowe sankcje.
"Podkreślę jednak raz jeszcze, że uporczywość inflacji jest poważnym zagrożeniem, ponieważ jest sporo przesłanek wewnętrznych, które podtrzymują podwyższony wzrost cen. Przede wszystkim jest to prognoza bardzo przyzwoitego, jak na warunki europejskie, wzrostu PKB na poziomie ok. 3,5 proc. w 2025 r. Do tego dochodzi bardzo niskie bezrobocie. To wszystko dobrze świadczy o polskiej gospodarce, ale z punktu widzenia RPP są to czynniki inflacyjne" - powiedział Wnorowski.
"Z drugiej strony z poziomu przedsiębiorstw, np. z mediów lokalnych tu i ówdzie dowiadujemy się o bankructwach, czy też o zapowiedziach grupowych zwolnień. Czyli na poziomie mikro już tak różowo nie jest. Popyt krajowy jest ciągle umiarkowany, zagraniczny wręcz malejący. To wszystko sprawia, że podstawowym zmartwieniem dla przedsiębiorców w mojej ocenie będą jednak wolumeny, a żeby je zachować, będą musieli być wstrzemięźliwi w stosunku do swoich zapędów cenowych" - dodaje.
Prezes NBP Adam Glapiński poinformował w ub. tygodniu, że dyskusję o ewentualnych obniżkach stóp procentowych trzeba odłożyć na jeszcze jakiś czas, ze względu na uwarunkowania regulacyjne w zakresie energii. Nie wykluczył, że w II poł. 2025 r. pojawią się warunki do obniżek stóp, ale do tego potrzeba perspektywy trwałego spadku inflacji do celu.
Rafał Tuszyński (PAP Biznes)
tus/ ana/