UE i USA zmierzają ku pewnemu wyciszeniu wojny handlowej - Siemaszko, MRiT
Aleksander Siemaszko z resortu rozwoju liczy, że w lipcu uda się wypracować rozwiązanie w celu zbliżenia gospodarczego między UE a USA; w czwartek w Brukseli będą o tym rozmawiać ministrowie ds. handlu.
Ministerstwo handlu USA ogłosiło we wtorek, że wycofa restrykcje na eksport zaawansowanych chipów stosowanych w systemach AI do większości państw świata, w tym Polski. W poniedziałek natomiast Stany Zjednoczone i Chiny uzgodniły częściowe zawieszenie ceł na 90 dni.
Dyrektor Departamentu Handlu i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Aleksander Siemaszko powiedział PAP, że amerykańska administracja wzięła do siebie reakcję rynków na ogłoszenie ceł. "Widzieliśmy spadki na giełdach, wzrost wyceny obligacji amerykańskich. Strona amerykańska potraktowała to chyba jako początek negocjacji i zmiany pewnych reguł handlu światowego. Dokąd nas to zaprowadzi, zobaczymy" - dodał Siemaszko.
Wskazał, że zostały niecałe dwa miesiące na wynegocjowanie porozumienia Unia-USA. "Czy to jest dużo? Nie wydaje mi się, ale zmierzamy ku pewnemu wyciszeniu" - powiedział.
9 kwietnia Stany Zjednoczone zawiesiły dodatkowe cła na Unię Europejską na 90 dni. W odpowiedzi UE wstrzymała, również na 90 dni, zapowiedziane cła wzajemne. W ubiegłym tygodniu KE rozpoczęła konsultacje nad listą kolejnych towarów, które w przypadku braku porozumienia z Waszyngtonem mogą zostać obłożone przez UE cłami odwetowymi.
"Dbamy o to, żeby odpowiedź (UE na amerykańskie cła - PAP) nie była negatywna w skutkach dla polskiej gospodarki, a wręcz żeby te nowe zasady handlu odpowiadały naszym interesom. Natomiast podstawowym celem dla Unii Europejskiej jest wynegocjowanie rozwiązania, które nie tylko zmniejszy straty - bo wojna handlowa zawsze wywołuje straty - ale wręcz pozwoli wypracować nowe zasady, które by ułatwiły handel transatlantycki" - powiedział dyrektor w MRiT.
Jak poinformował, w czwartek w Brukseli wiceminister rozwoju Michał Baranowski poprowadzi w ramach polskiej prezydencji Radę UE ds. zagranicznych w formacie handel. "To jest trzecie spotkanie tego typu w naszej prezydencji. Normalnie przewidziane są tylko dwa spotkania, ale my z powodu napięć międzynarodowych wprowadziliśmy trzecie spotkanie po to, żeby uzyskać od państw członkowskich, w którym kierunku Unia powinna zmierzać, a przede wszystkim - co jest zdaniem prezydencji - zadbać o jedność odpowiedzi europejskiej" - powiedział Siemaszko.
Wyraził nadzieję, że w lipcu, gdy upłynie termin zawieszenia ceł, uda się wypracować rozwiązanie, które pozwoli Stanom Zjednoczonym i Unii Europejskiej na zbliżenie gospodarcze, a nie eskalację sporów.
Wskazał, że według różnych opracowań wpływ amerykańskich ceł na Polskę jest bardzo niski. Zauważył, że polska branża automotive może odczuć pośrednio skutki ceł poprzez spadek eksportu produkcji motoryzacyjnej z Europy do Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem cła mogą odczuć polscy producenci jachtów, których Stany Zjednoczone są istotnym odbiorcą.
Siemaszko dodał, że polskie firmy, np. z branży meblarskiej, mogą też paradoksalnie zyskać na nadal wysokich amerykańskich cłach na chińskie produkty, bo mogą być bardziej konkurencyjne cenowo. Przyznał, że istnieje też zagrożenie wzrostu eksportu z Chin do UE, w tym Polski.
"Mamy zapewnienie z Komisji Europejskiej, że ten eksport z Chin, ale i z innych kierunków będzie monitorowany i w razie potrzeby Komisja Europejska będzie wraz z państwami członkowskimi interweniować tak, żeby ochronić europejską gospodarkę, jednolity rynek i również polskich producentów" - powiedział Siemaszko.
Obecnie obowiązują 25-proc. cła na stal i aluminium sprowadzane z UE do Stanów Zjednoczonych, 25-proc. cła na samochody i części samochodowe i 10 proc. stawka bazowa (zamiast 20 proc. podwyższonych ceł zawieszonych na 90 dni).
kmz/ pad/ ktl/ osz/