Creotech Instruments chce stać się polskim integratorem satelitów i statków kosmicznych (wywiad)

50263377.Brona.jpg

Creotech Instruments dąży do tego, aby stać się polskim integratorem, który nie tylko dostarcza komponenty, ale również zajmuje się kompleksową integracją satelitów i statków kosmicznych - poinformował PAP Biznes prezes Grzegorz Brona. Spółka liczy, że na koniec 2026/2027 będzie miała portfolio produktów obejmujące wymianę danych na poziomie naziemnym i kosmicznym za pośrednictwem kwantowej dystrybucji kluczy szyfrujących.


"Uważam, że możemy już mówić o istnieniu sektora kosmicznego w Polsce. Creotech Instruments jest zdecydowanie jednym z największych i ważniejszych jego przedstawicieli. Polski sektor kosmiczny tworzy co najmniej kilkanaście większych oraz kilkadziesiąt mniejszych firm, które z powodzeniem realizują różnorodne kontrakty i projekty, głównie na rynku europejskim" - powiedział Grzegorz Brona.

"Creotech dąży do tego, aby stać się polskim integratorem, który nie tylko dostarcza komponenty, ale również zajmuje się kompleksową integracją satelitów i statków kosmicznych. Creotech bazuje zarówno na własnych produktach, przetestowanych w ramach misji EagleEye, programie HyperSat i PIAST, jak i na elementach dostarczanych przez partnerów spółki, głównie z Polski" - dodał.

Wskazał, że Creotech dąży do tego, aby te komponenty były w pełni zintegrowane z ekosystemem produktów kompatybilnych z platformą spółki.

"Z całą pewnością sektor kosmiczny w Polsce istnieje i jest coraz stabilniejszy, choć wciąż na etapie rozwoju. Nie możemy jeszcze porównać się do takich krajów, jak Niemcy czy Francja. Trzeba jednak pamiętać, że sektory kosmiczne w tych krajach rozwijały się o 30-50 lat dłużej. Polski sektor kosmiczny rozpoczął swoją działalność dopiero w 2012 roku, co sprawia, że jest na początku swojej drogi" - powiedział prezes.

"Moim zdaniem, osiągnęliśmy naprawdę bardzo dużo, biorąc pod uwagę jeszcze wciąż niewielkie zaangażowanie Skarbu Państwa, czy też Europejskiej Agencji Kosmicznej poprzez wykorzystanie funduszy Skarbu Państwa w polski sektor" - dodał.

Prezes wskazał, że to czy polski rynek jest gotowy na innowacje w sektorze kosmicznym czy kwantowym, to z pewnością ważne pytanie, ponieważ mówi się tu o branżach wysoko zaawansowanych technologicznie, tzw. deep-tech.

"Nie oszukujmy się – w większości krajów pierwszym odbiorcą takich technologii jest państwo. Dotyczy to zarówno sektora kosmicznego, jak i dziedzin związanych z bezpieczeństwem czy technologiami kwantowymi. Wsparcie programów państwowych jest widoczne na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych inwestowane są ogromne środki, które – po wygranej Donalda Trumpa – prawdopodobnie jeszcze wzrosną, lokując się w narodowych programach deep-tech, kosmicznych czy IT" - powiedział Grzegorz Brona.

Dodał, że takie podejście jest też w Europie Zachodniej: we Francji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii - tam istnieje zrozumienie, że to państwo jako pierwsze powinno się angażować w zaawansowane technologie, szczególnie te związane z bezpieczeństwem.

"W Polsce przez wiele lat takie podejście nie funkcjonowało. Brakowało chęci i świadomości, że sektory deep-tech mogą w przyszłości wzmocnić naszą gospodarkę i zmniejszyć dystans do bardziej rozwiniętych gospodarek Europy. Dopiero teraz zaczynamy dostrzegać, jak istotne jest wsparcie dla tych innowacyjnych obszarów" - powiedział prezes.

"Najczęściej skupiano uwagę na sektorach tradycyjnych, opartych na węglu i stali, bo właśnie te sektory ciągnęły polską gospodarkę. Jednak od pewnego czasu to się zmienia. Ostatnio wielkim zaskoczeniem dla środowiska było pojawienie się strategii Ministerstwa Cyfryzacji, która z naszej perspektywy jest naprawdę bardzo dobrze napisana. Pokazuje dokładnie, co w Polsce powinno być rozwijane i w jaki sposób, abyśmy zaczęli nadganiać Unię Europejską. Teraz pozostaje nam czekać, czy rzeczywiście fundusze będą alokowane na te cele" - dodał.

Prezes podał, że oznaki zmian pojawiły się także z zupełnie innej strony - ze strony wojskowej.

"Obserwujemy teraz dużą zmianę myślenia o bezpieczeństwie Polski z perspektywy zagrożenia ze Wschodu, które się urzeczywistniło. Coraz więcej funduszy jest alokowanych przez polskie wojsko, przez Ministerstwo Obrony Narodowej w deeptech’owe tematy, które to coraz częściej realizowane są poza dużymi uniwersytetami czy szkołami wyższymi" - powiedział.

Dodał, że fundusze zaczynają powoli trafiać do przemysłu, który pewnie ma już odpowiednią masę krytyczną, żeby odpowiedzieć na potrzeby polskiego wojska, czy też polskiej gospodarki.

"Głównym ryzykiem dla polskiej branży kosmicznej są właśnie większe fundusze, które nagle pojawiły się na rynku - fundusze krajowe, czy fundusze z Europejskiej Agencji Kosmicznej. Pieniądze te są na tyle duże, że na rynku polskim równolegle pojawiają się silne podmioty z zagranicy, z większym kapitałem, z którymi polskie podmioty muszą konkurować. I to, co miało być zbawienne dla polskiego sektora, może stać się jego przekleństwem" - powiedział prezes.

"Bowiem może się teraz okazać, że do tej pory polski sektor kosmiczny co prawda nie miał pieniędzy, ale nie musiał konkurować z dużymi spółkami zagranicznymi, bardziej dofinansowanymi i pewnie wciąż znacznie rozwiniętymi niż te polskie. Teraz pojawiły się środki finansowe, które zamiast trafić do polskich spółek, czekających na impuls, który pozwoli im się rozwinąć, mogą być przekierowane do zagranicznych podmiotów, które chwilowo działają i są mocno widoczne w naszym kraju. Problem w tym, że te firmy za pięć lat prawdopodobnie znikną, gdy dostępność funduszy stanie się mniejsza, a ich inwestycje w Polsce przestaną być opłacalne" - dodał.

CREOTECH ANGAŻUJE SIĘ W ROZWÓJ TECHNOLOGII KWANTOWYCH

"Głównym obszarem działalności naszej firmy jest branża kosmiczna, która intensywnie się rozwija. Creotech jest także zaangażowany w rozwój technologii kwantowych, sektor powoli dojrzewający, także w znacznej mierze w oparciu o współpracę czy to z Komisją Europejską, czy z Europejską Agencją Kosmiczną" - powiedział Grzegorz Brona.

Wskazał, że spółka obserwuje, iż ESA dostrzegła, że Creotech specjalizuje się w rozwiązaniach kwantowych i powoli zaczyna zlecać im integrację naziemnych rozwiązań kwantowych z kosmicznymi rozwiązaniami kwantowymi.

"Mam nadzieję, że na koniec 2026/2027 roku będziemy mieli duże portfolio produktów, obejmujące zarówno wymianę danych na poziomie naziemnym, jak i kosmicznym, za pośrednictwem kwantowej dystrybucji kluczy szyfrujących. To obecnie bardzo istotny i popularny temat dla wszystkich dużych obszarów geopolitycznych. Chiny takie rzeczy testują z powodzeniem, a Stany Zjednoczone zaczynają je testować. Europa także jest tym zainteresowana, a Creotech wpisuje się w tę narrację europejską" - powiedział prezes.

"Oprócz zagadnienia dystrybucji kluczy szyfrujących, pracujemy również nad komputerami kwantowymi. Nie zamierzamy robić własnego chipa kwantowego. Chcemy dostarczyć cały ekosystem, który współpracuje z tym chipem i potrafi nim sterować. W tej chwili w naszych laboratoriach przygotowywane jest specjalne laboratorium kriogeniczne, które ma pozwolić na utrzymanie części takiego komputera kwantowego w temperaturach zbliżonych do zera bezwzględnego, po to aby spokojnie przetestować te systemy elektroniki, które powoli zaczynają wychodzić z naszego zakładu produkcyjnego w Piasecznie" - dodał.

Pod koniec sierpnia, Creotech Instrument zidentyfikował istotne problemy z łącznością dwustronną z satelitą EagleEye, skutkujące brakiem możliwości odbierania danych telemetrycznych z satelity. Problemy te uznano, w wyniku analizy przeprowadzonej 25 sierpnia, za trwałe. We wrześniu Creotech Instrument podał, że czeka na okno komunikacyjne, żeby ponownie nawiązać łączność z satelitą EagleEye.

"Misja nie została jeszcze zakończona. Creotech zebrał mnóstwo danych oraz przetestował wzorowo kluczowe podsystemy, co pozwoliło nam uzyskać cenne doświadczenie. Obecnie nie przerywamy prac nad misją testową EagleEye, nadal próbujemy nawiązać komunikację z satelitą. Dziennie mamy mniej więcej od 4 do 6 sesji prób nawiązania kontaktu – jeśli się uda, będziemy o tym informować za pośrednictwem stosownego komunikatu" - powiedział PAP Biznes Grzegorz Brona, prezes zarządu.

Prezes wskazał, że spółka obecnie intensywnie pracuje także nad projektem PIAST, który realizuje wraz z Wojskową Akademią Techniczną. Zgodnie z założeniami, start misji zaplanowany jest już w przyszłym roku. W tym projekcie Creotech jest dostawcą platformy i integratorem, natomiast za całe przedsięwzięcie odpowiada WAT.

"Równolegle bierzemy również udział w szeregu projektów w pełni skoncentrowanych na wykorzystaniu platformy satelitarnej. Przechodzimy transformację od tego, co robiliśmy wcześniej, do tego, czym chcemy się obecnie zajmować. W przeszłości realizowaliśmy mniejsze projekty dla Europejskiej Agencji Kosmicznej, które kończyły się opracowaniem podsystemów lub dostarczeniem różnych komponentów, często w pełni ze sobą niezwiązanych. Teraz skupiamy się na projektach, które w efekcie końcowym mają opierać się na platformie satelitarnej HyperSat, jako całości" - powiedział.

Wskazał, że spółka od roku współpracuje z firmą OHB nad projektem tankowania satelity na orbicie Ziemi.

"Wczesne fazy planowania tego przedsięwzięcia zbliżają się ku końcowi i mam nadzieję, że w przyszłym roku Europejska Agencja Kosmiczna podejmie decyzję o ewentualnym wyborze tego systemu do misji orbitalnej. Zadaniem zaprojektowanego przez Creotech satelity będzie przeprowadzenie dokowania, a następnie przyjęcie transferu paliwa z drugiego, większego satelity. W tym projekcie uwzględniamy szereg rozwiązań opracowanych i zweryfikowanych po wyniesieniu testowego satelity EagleEye" - powiedział Grzegorz Brona.

"Kolejny ważny projekt, nad którym pracujemy już od pewnego czasu, to projekt Twardowski, związany z mapowaniem Księżyca. Obecnie znajduje się on w fazie wstępnej, która zgodnie z planem ma zakończyć się w przyszłym roku, więc wciąż mamy trochę czasu na dalsze działania. Niemniej jednak, projekt jest już na tyle zaawansowany, że możemy z pełnym przekonaniem stwierdzić, iż jesteśmy gotowi na misję księżycową z wykorzystaniem naszej platformy HyperSat" - dodał.

Prezes wskazał, że platforma została częściowo zmodernizowana, aby uwzględnić bardziej odporne na promieniowanie komponenty. Podkreślił, że Creotech jest więc technicznie przygotowani na ten krok. Tym bardziej, że Polska wyraźnie deklaruje ambicję udziału w dużym, międzynarodowym projekcie księżycowym, co wzmacnia też pozycję tego projektu na arenie międzynarodowej.

"W ostatnich miesiącach wygraliśmy kilka projektów. Jednym z nich jest misja Plasma Observatory, której celem jest dostarczenie sześciu satelitów odpornych na radiację. Warto podkreślić, iż jest to pierwsza misja naukowa klasy M, w której polska firma ma pełnić rolę dostawcy całych sond kosmicznych. Obecnie projekt jest we wczesnych fazach realizacji, niemniej o znacznie większym finansowaniu. Planowo prace te mają się zakończyć mniej więcej po 24 miesiącach, a na ich finansowanie przeznaczonych jest 4 mln EUR" - powiedział.

"Następnie ESA – w 2026/2027 r. – musi wybrać kolejną dużą misję europejską – do której wybierze albo Creotech, albo jedną z dwóch pozostałych misji podobnej klasy. Creotech konkuruje bowiem z dwoma innymi misjami, które są również proponowane na forum Europejskiej Agencji Kosmicznej" - dodał.

Creotech Instruments po trzech kwartałach 2024 r. odnotował 14,6 mln zł jednostkowej straty netto w porównaniu do 9,3 mln zł straty w analogicznym okresie 2023 r. Strata operacyjna wyniosła 17,2 mln zł wobec 10,5 mln zł straty rok wcześniej. Przychody ze sprzedaży wyniosły 22,9 mln zł i były o 31 proc. niższe niż rok wcześniej.

"Od dawna mówiliśmy, że jeszcze rok 2024 to będzie okres przygotowań do osiągnięcia zdolności sprzedażowej. W przyszłym roku projekty z wczesnych faz – a jest ich już kilka, i zapewne będzie ich więcej w najbliższych miesiącach – będą stopniowo przechodzić do faz wykonawczych. Wtedy tak naprawdę możemy spodziewać się lepszych wyników i zbliżenia się do punktu zerowego" - powiedział prezes.

"Natomiast liczymy, że rok 2026 to będzie najprawdopodobniej czas, w którym należy spodziewać się zmiany trendu i faktycznej sprzedaży naszych flagowych produktów. W tej chwili zakładamy, że rozwój Creotech w najbliższych latach będzie przebiegał w taki właśnie sposób" - dodał.

Wskazał, że spółka jest obecnie po testach swoich flagowych produktów w przestrzeni kosmicznej oraz, że trzeba pamiętać, że proces sprzedażowy tak skomplikowanych produktów jest długi, trwa od kilku do kilkunastu miesięcy.

"Rynek bardzo szybko rośnie. Nowa administracja w Stanach Zjednoczonych postawi bardzo mocno na uniezależnienie się i na ewentualne zakazy eksportu swoich technologii na zewnątrz. Musimy mieć niezależne technologie w Unii Europejskiej. Moim zdaniem, Komisja Europejska będzie przywiązywała do tego jeszcze większą uwagę, aby nie bazować na technologiach, na które w pewnym momencie może być wydany zakaz eksportu" - powiedział Grzegorze Brona.

Anna Lalek (PAP Biznes)

alk/ asa/

© Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu PAP Biznes chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.

Waluty

Waluta Kurs Zmiana
1 CHF 4,6189 0,13%
1 EUR 4,2965 0,19%
1 GBP 5,1725 -0,03%
100 JPY 2,7441 0,54%
1 USD 4,0845 0,10%