Proponowane przez KE mechanizmy dla branży stalowej powinny być szybko wprowadzone - Izba Hutnicza
Proponowane przez Komisję Europejską nowe mechanizmy ochronne dla branży stalowej pomogą jej, jeżeli zostaną zrealizowane szybko i efektywnie - ocenił we wtorek prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Mirosław Motyka.
Przed tygodniem Komisja Europejska zaproponowała m.in. podniesienie ceł na stal z 25 do 50 proc. od połowy 2026 r., gdy przestanie obowiązywać dotychczasowy środek zabezpieczenia rynku stali, czyli narzędzie Safeguard. Nowa stawka ma obowiązywać, gdy import surowca przekroczy 18,3 mln ton na rok.
KE zmniejszyłaby w ten sposób wielkość kontyngentu stali w porównaniu z 2024 r. blisko o połowę, a Unia miałaby wrócić do bardziej racjonalnego poziomu zużycia stali - obecnie wynosi on 67 proc., zamiast pożądanych ok. 80 proc. Jest to reakcja na nadprodukcję stali wywołaną m.in. chińskimi dotacjami.
KE chce także zobowiązać importerów stali do deklarowania miejsca jej wytopu i odlewu. Ma to zapobiegać przedostawaniu się na rynek UE stali wyprodukowanej w krajach o nadwyżce mocy produkcyjnych, a przetworzonej w innych krajach.
Motyka, pytany podczas wtorkowej konferencji „Forum Nowego Przemysłu”, czy nowe propozycje KE ws. następcy Safeguard oznaczają zmianę podejścia unijnej administracji do przemysłu i do hutnictwa stwierdził, że to poważna zmiana.
"Zmiana polega na tym, że KE po raz pierwszy w swojej historii zmieniła podejście do WTO (World Trade Organisation - PAP). Uznaje zasady WTO, natomiast podchodzi do tego w sposób twórczy i bardziej ambitny. Oczywiście miało na to wpływ postępowanie transatlantyckiego partnera, jakim są Stany Zjednoczone i znalazło to na szczęście odbicie w tej propozycji" - zaznaczył Motyka.
Podkreślił, że określenie kontyngentu na poziomie 18,3 mln ton nie oznacza zamykania rynku. Zwrócił też uwagę, że wprowadzenie zasady ustalenia definitywnego pochodzenia towaru jest bardzo ważne z punktu widzenia branży.
"Zasada Melt and Pour definitywnie nam wskazuje źródło pochodzenia (stali - PAP), bo dotychczas według zasad decydowało ostatnie przetworzenie. Czyli slab (kęs stali - PAP) przesłany do Turcji z Chin, Rosji albo Białorusi stawał się nagle cudownie produktem tureckim" - wskazał.
Szef HIPH ocenił, że nowe narzędzie będzie szersze niż tylko o charakterze handlowym, ponieważ będzie oznaczało rozpoznanie źródła każdej wytopionej stali.
Wyjaśnił, że chodzi o nadprodukcję w chińskiej gospodarce, która sprzedaje swoje nadwyżki po cenach nieuczciwych, w ilościach przekraczających w tym roku szacunkowo 120 mln ton - co oznacza całą produkcję europejską za 2024 r.
Motyka wskazał tu na ambicję działania po stronie KE i wyraził nadzieję na szybkie tempo wdrożenia propozycji. Podkreślił, że każdy dzień przedłużenia projektowania tych przepisów spowoduje, że importerzy mogą chcieć „zdążyć przed godziną zero”, czyli import może się zwiększyć.
"My to już widzimy. W ramach istniejącego Safeguardu za ostatni kwartał niektóre kontyngenty zostały wyczerpane przez trzy dni. Obawiamy się, że taka ilość spowoduje nadmierną presję tonażową, a również cenową na naszych producentów" - wyjaśnił szef HIPH.
"Także chwalimy ambicje. Wiemy, że to nie jest narzędzie idealne, ale popieramy, żeby było wdrożone jak najszybciej i są na to mechanizmy - dodał.
Przypomniał również, że nowe podejście zostało zakomunikowane już w ub. roku, kiedy nowa Komisja Europejska rozpoczynała swoją kadencję i kiedy zainteresowała się strategicznymi branżami, ogłaszając i tworząc dla nich specjalne plany działań. Do tych branż, oprócz samochodowej i chemicznej, zaliczono branżę stalową.
Szef HIPH wskazał, że w planie działań dla branży stalowej przewidziano m.in. zastąpienie narzędzia Safeguard, którego termin działania upływa 30 czerwca 2026 r. „czymś naprawdę innym i nowym”, o co branża hutnicza od dawna apelowała.
Mirosław Motyka podkreślił, że to dopiero projekt i nie wiadomo jak się on rozwinie, ale ocenił, że nowe narzędzie pomoże branży, jeśli zostanie zrealizowane „bardzo szybko i efektywnie”.
Również dyrektor finansowy i członek zarządu ArcelorMittal Poland Adam Preiss uznał, że nowe mechanizmy, nowe kontyngenty, mają fundamentalne znaczenie dla przetrwania rynku producentów stali w Europie.
Preiss podkreślił, że moce produkcyjne w UE od 2008 r. skurczyły się o jedną trzecią, pociągając za sobą dużą redukcję zatrudnienia. Wskazał, że branża jest pogrążona w kryzysie z powodu zmniejszonego popytu, a jednocześnie dużego importu po cenach poniżej kosztów produkcji w Europie.
"Co będzie teraz najważniejsze to wdrożenie tego, bo na razie mamy dobry projekt tych regulacji. Będzie kwestia tego, jak szybko i jak, w szczegółach zostaną wdrożone te Safeguardy, jak będzie wdrożony CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism - unijny mechanizm dot. importu do UE towarów uwzględniający emisję CO2 w krajach trzecich)" - zaznaczył przedstawiciel AMP.
"Również oczekujemy, że tu lada chwila powinny być te mechanizmy zdefiniowane w szczegółach" - dodał. (PAP)
mtb/ mmu/ osz/