Ceny miedzi w Londynie rosną po silnym spadku w piątek
Notowania miedzi na giełdzie metali LME w Londynie rosną na początku nowego tygodnia, po silnym spadku w piątek. Inwestorzy oceniają informacje dotyczące relacji handlowych USA i Chin oraz prognozy analityków dla dostaw metalu na globalne rynki - informują maklerzy.
Miedź w dostawach 3-miesięcznych na LME jest wyceniana wyżej wobec 10.518,00 USD za tonę, notowanych na zakończenie poprzedniej sesji.
Na Comex w Nowym Jorku miedź kosztuje 4,9990 USD za funt, w górę o 2,16 proc.
Na giełdzie metali SHF w Szanghaju miedź kosztuje 84.600,00 juanów za tonę, niżej o 2,66 proc.
Inwestorzy oceniają informacje o relacjach handlowych pomiędzy USA a Chinami po tym, jak prezydent USA Donald Trump powiedział w piątek, że nie widzi powodu, by spotykać się z przywódcą Chin Xi Jinpingiem wobec ogłoszonych przez Chiny restrykcji eksportowych na metale ziem rzadkich.
Donald Trump zagroził też wprowadzeniem nowych, wyższych ceł na chińskie towary oraz innymi środkami odwetowymi.
Donald Trump wyraził zaskoczenie i oburzenie działaniami Pekinu, które według niego "zatka rynki i utrudni życie praktycznie każdemu krajowi na świecie".
"Nie ma mowy, żeby Chinom pozwolono trzymać świat jako +zakładnika+, ale wydaje się, że taki był ich plan od dłuższego czasu, począwszy od +magnesów+ i innych pierwiastków, które po cichu zgromadzili w ramach swego rodzaju monopolistycznej pozycji, co jest, delikatnie mówiąc, dość złowrogim i wrogim posunięciem. Ale Stany Zjednoczone również mają pozycję monopolistyczne, znacznie silniejsze i o szerszym zasięgu niż Chiny” - przekazał amerykański prezydent.
Z kolei chińskie Ministerstwo Handlu oskarżyło w niedzielę USA o stosowanie podwójnych standardów w związku z groźbami nałożenia ceł w wysokości 100 proc. w reakcji na zacieśnienie przez Pekin kontroli eksportu metali ziem rzadkich.
Chiny uzasadniły je względami bezpieczeństwa i dążeniem do utrzymania globalnego pokoju.
"Grożenie (przez USA – PAP) co rusz wysokimi cłami nie jest właściwym sposobem na relacje z Chinami" – oświadczył niewymieniony z nazwiska rzecznik resortu w opublikowanych na stronie internetowej odpowiedziach na pytania. Dodał, że działania USA "poważnie szkodzą chińskim interesom i podważają atmosferę rozmów gospodarczo-handlowych".
Jednak ze strony amerykańskiej administracji napływają sygnały o otwartości USA na porozumienie z Chinami.
Prezydent USA poinformował, że nie odwołał swojego spotkania z przywódcą Chin Xi Jinpingiem, chociaż wcześniej mówił, że nie widzi powodu, by spotykać się z chińskim liderem, i zapowiadał nowe cło na Chiny w wysokości 100 proc.
"Nie, nie odwołałem (spotkania), ale nie wiem, czy do niego dojdzie. Ale i tak tam będę, więc zakładam, że może się odbyć" - powiedział dziennikarzom Trump.
Analitycy wskazują, że wygląda to fazę negocjacji "przedtransakcyjnych" USA-Chiny.
Tymczasem analitycy UBS Group podwyższają prognozy dla cen miedzi, ponieważ podaż tego metalu pozostaje w tyle za popytem.
UBS wskazuje, że ceny miedzi będą nadal rosły, gdyż globalna podaż metali nie nadąża za zapotrzebowaniem, częściowo z powodu zakłóceń w pracy niektórych dużych kopalń.
Analitycy UBS podwyższyli prognozę cen miedzi na 2026 r. o 6 proc. do 5,20 USD za funt i aż o 13 proc. na 2027 r. - do 5,95 USD za funt.
"Rynki obserwują zakłócenia w dostawach miedzi, ostatnio z kopalni Grasberg w Indonezji" - napisali analitycy w rynkowej nocie.
Oczekuje się, że przestój w kopalni miedzi Grasberg spowoduje brak na rynku 470.000 ton miedzi.
UBS wskazuje, że deficyt miedzi na rynkach w 2026 r. może wynieść ok. 250.000 ton, a w 2027 r. 670.000 ton.
Na zakończenie poprzedniej sesji miedź na LME kosztowała 10.518,00 USD za tonę, niżej o 350 USD, a na giełdzie w Nowym Jorku metal potaniał w piątek o 4,5 proc. (PAP Biznes)
aj/ osz/