Państwa UE domagają się od KE zaostrzenia przepisów dotyczących importu LNG z Rosji
Kilka państw członkowskich UE domaga się od Komisji Europejskiej wprowadzenia przepisów o raportowaniu importu gazu skroplonego (LNG) z Rosji. Kraje członkowskie argumentują, że przywóz gazu skroplonego do UE wzrasta i nie wiadomo, którzy dostawcy surowca są za to odpowiedzialni.
Wspólny list do Komisji Europejskiej w tej sprawie wysłały: Austria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Francja, Finlandia, Łotwa, Litwa, Luksemburg i Szwecja.
"Polska popiera (ten apel - PAP), ale ze względu na nadchodzącą prezydencję nie podpisała dokumentu" - przekazało PAP polskie źródło dyplomatyczne.
Moskwa korzystała z europejskich portów, aby przeładowywać gaz na inne statki, a potem transportować surowiec w inne miejsca, np. do Azji. Przyjęty w czerwcu 14. pakiet sankcji UE zakazał takiego przeładunku. Ograniczenia nie doprowadziły jednak do zakazu importu rosyjskiego LNG.
Jak poinformowali sygnatariusze dokumentu, import rosyjskiego gazu skroplonego do unijnych terminali LNG wzrasta. Problemem jest to, że trudno zidentyfikować, jacy dostawcy gazu za to odpowiadają, ponieważ nie ma publicznie dostępnych informacji na ich temat, jak również na temat wolumenów gazu LNG, który kupują. Nie wiadomo więc, czy sankcje nie są łamane.
"Uważamy, że ważne jest zapewnienie pełnej przejrzystości importu rosyjskiego gazu ziemnego i wyjaśnienie tożsamości dostawców gazu ziemnego, importujących rosyjski LNG" - napisano w liście.
Kraje UE chcą, aby Komisja wzmocniła "obowiązek raportowania operacji rozładunku rosyjskiego LNG", ponieważ publiczne dostępne dane nie dają w tym względzie "pełnego obrazu". Państwa dążą do tego, aby KE publikowała zbierane w ten sposób dane.
O sprawie rosnącego importu gazu do UE mówił we wtorek rano wiceminister ds. środowiska Krzysztof Bolesta, który bierze udział w posiedzeniu unijnych ministrów ds. energii. "Import rosyjskiej energii rośnie. To zły znak. Musimy się tym zająć" - przyznał Bolesta. Dodał, że od wybuchu wojny minęło 2,5 roku i to czas, aby znaleźć alternatywę dla dostaw rosyjskich surowców energetycznych.
Z raportu opublikowanego we wrześniu przez Komisję Europejską wynika, że udział gazu z Rosji w imporcie UE, który w ostatnich dwóch latach znacznie spadł, w 2024 roku znów rośnie.
W dokumencie podkreślono, że udział błękitnego paliwa w unijnym imporcie wyniósł od stycznia do czerwca 2024 roku 18 proc., a więc wzrósł w porównaniu do całego roku 2023, kiedy ten wskaźnik wynosił 15 proc. Gaz LNG z Rosji nie został też w pełni objęty sankcjami.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ szm/ js/ asa/