DZIEŃ NA RYNKACH: Kontrakty na Wall Street rosną w oczekiwaniu na wyniki wyborów w USA
Kontrakty terminowe na Wall Street rosną w nocy z wtorku na środę, a inwestorzy przygotowują się na długą noc oczekiwania na wyniki wyścigu prezydenckiego w USA, który będzie miał duże konsekwencje dla rynków i gospodarki.
Kontrakty na Dow Jones Industrial rosną o 0,70 proc. Kontrakty na S&P500 zyskują 0,62 proc., a na Nasdaq idą w górę o 0,31 proc.
Rentowności 10 letnich amerykańskich obligacji skarbowych rosną o 0,067 pb, do 4,353 proc.
Oczy inwestorów na świecie zwrócone są na wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie wybierają pomiędzy Kamalą Harris a Donaldem Trumpem, a sondaże pokazywały, że wyścig do Białego Domu jest w fazie impasu zarówno w skali kraju, jak i w stanach wahających się.
CNN podaje około godziny 2:30 polskiego czasu, że na razie Donald Trump ma zapewnionych 105 głosów elektorskich, a Kamala Harriss może obecnie liczyć na 27 głosów. Zwycięzcą w wyborach będzie ten kandydat, który osiągnie próg 270 głosów elektorskich. W dalszym ciągu nie są jednak znane żadne wyniki dotyczące tzw. stanów wahających się, które zapewne przesądzą o wyborze nowego prezydenta USA.
W ocenie analityków, program Trumpa dotyczący cięć podatkowych może dać namacalny impuls korporacyjnej Ameryce, ale wysokie cła i potencjalna globalna wojna handlowa za jego prezydentury mogą spowodować większą niepewność i odrodzenie się inflacji.
Z kolei w administracji Harrisa ryzyko zaostrzenia przepisów może spowodować większą kontrolę nad branżami takimi jak banki i opieka zdrowotna, podczas gdy poparcie Demokratów dla czystej energii może podnieść na duchu firmy produkujące pojazdy elektryczne i firmy zajmujące się energią słoneczną.
Inwestorzy uważnie obserwują również, czy partyjny skład izb Kongresu pozostanie podzielony. Zwycięstwo Republikanów lub Demokratów może doprowadzić do bardziej drastycznych zmian w wydatkach lub dużej reorganizacji polityki podatkowej.
Goldman Sachs przewiduje, że zwycięstwo Trumpa i przejęcie Kongresu przez Republikanów wywoła 3-procentowy wzrost indeksu S&P 500. Nawet wygrana Trumpa i podzielony Kongres spowodowałyby wzrost o około 1,5 proc. – przewiduje bank.
Z drugiej strony, wygrana Harris z podzielonym Kongresem spowodowałaby 1,5-proc. spadek indeksu S&P 500 – poinformował bank swoim klientom.
"W dużej mierze zgadzam się z tym poglądem, że zwycięstwo Trumpa byłoby bardzo dobre dla akcji" – powiedział Jason Trennert, prezes Strategas, w programie CNBC "Power Lunch".
"I myślę, że zwycięstwo Harrisa nie byłoby szczególnie dobre dla aktywów ryzykownych" - dodał.
Dane CNBC sięgające 1980 roku sugerują, że główne indeksy rosną między dniem wyborów a końcem roku, ale zazwyczaj spadają w sesji i tygodniu po wyborach. Niepewność co do wyników może prowadzić do jeszcze większej niestabilności rynku.
Ale inwestorzy mogą być zmuszeni poczekać do końca tygodnia, zanim wyniki wyborów będą pewne. Długi okres niepewności, zanim wynik będzie znany, może zaważyć na rynkach.
"Największym ryzykiem dzisiaj nie jest wygrana Harris lub Trumpa, ale rzeczywistość, że ewentualna wygrana Harris może być mocno kwestionowana przez Trumpa” – powiedziała Ipek Ozkardeskaya, starsza analityczka w Swissquote Bank, dodając, że taki wynik podsyciłby niepewność i zaszkodziłby nastrojom inwestorów.
"Rynki w pewnym stopniu uwzględniły już w wycenach możliwość wygranej Trumpa, ale po prostu musimy poczekać i zobaczyć, jaki będzie wynik” – powiedział Ben Ritchie, szef akcji rynków rozwiniętych w abrdn.
"Rzeczywistość jest taka, że ktokolwiek otrzyma klucze do Białego Domu, jeśli można tak powiedzieć, będzie miał do dyspozycji samochód, który jest w całkiem dobrym stanie – gospodarkę, która jest w dobrej kondycji" – dodał Ryan Detrick, główny strateg rynkowy w Carson Group.
Po wyborach w tym tygodniu na horyzoncie pojawia się kolejne wydarzenie wpływające na rynek, a mianowicie najnowsza decyzja Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych w czwartek. Handlowcy wyceniają 99 proc. szans na obniżkę o ćwierć punktu po wrześniowej obniżce o pół punktu, zgodnie z narzędziem FedWatch firmy CME Group. (PAP Biznes)
pr/